Aglomeracje zarabiają na spóźnieniu kolei

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2015-10-22 22:00

W największych miastach spadł niespodziewany deszcz unijnych funduszy. Najmocniej dotacje zwiększono w Warszawie, do której wpłynie 0,9 mld zł

Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju (MIR) zweryfikowało listę zadań z programu Infrastruktura i Środowisko 2007-13. Inwestycje trzeba rozliczyć z Brukselą do końca tego roku. Urzędnicy tną więc finansowanie dla projektów kolejowych, których nie uda się wykonać i rozliczyć do końca tego roku. Jednocześnie zwiększają pulę unijnego refinansowania dla miejskich inwestycji, które już są wykonane albo są na ukończeniu.

Ministerstwo infrastruktury zweryfikowało liste zadań inwestycyjnych. Pieniadze, ktorych nie wykorzysta kolej, dostana samorzady. Najwiecej stolica na rozbudowanie drugiej linii metra.
Forum

Miliony dla metra

Najwięcej zyskuje Warszawa, która otrzyma prawie 900 mln zł więcej, niż dotychczas planowano. Najmocniej zwiększy się dofinansowanie budowy drugiej linii stołecznego metra. Jeszcze we wrześniowej wersji listy projekt był wyceniany na 6 mld zł, a unijny wkład na 3,11 mld zł. Po październikowej weryfikacji całkowity koszt precyzyjnie określono na 5,97 mld zł, a dotacja z Brukseli wzrosła do 3,6 mld zł.

— I to nie pierwszy raz — cieszy się Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy, odpowiedzialny m.in. za fundusze unijne. Przypomina, że pierwotnie wkład Komisji Europejskiej szacowano na około 2,7 mld zł. Wiceprezydent nie precyzuje, na jakie cele zostaną wydane dodatkowe wpływy z UE. Zapewnia, że zostaną przeznaczone na inwestycje miejskie, pozwalając samorządowi i miejskim spółkom zabezpieczyć wkład własny do nowych projektów.

Lista beneficjentów

Jeszcze niedawno przedstawiciele resortu infrastruktury zapewniali, że z powodu fazowania (przesunięcia rozliczenia części projektów na nową perspektywę) oraz przetargowych oszczędności dofinansowanie inwestycji w transport kolejowy zmniejszy się o około 1 mld zł, a fundusze te zostaną przeznaczone na inwestycje aglomeracyjne.

Ze zweryfikowanej listy wynika, że miasta dostaną znacznie wyższą refundację. Warszawa, oprócz zwiększonej dotacji za budowę metra, otrzyma także wyższe dofinansowanie związane z projektami tramwajowymi. Beneficjentami dodatkowych refundacji są także Poznań, Łódź, Wrocław, Kraków, Gdańsk, Szczecin oraz górnośląska aglomeracja. Zainkasują refundacje wyższe o 100-200 mln zł.

— Ta informacja pojawia się w świetnym momencie i ma dla nas ogromne znaczenie. Musieliśmy niedawno zwiększyć deficyt w budżecie miasta o 95 mln zł. Jeśli pieniądze z UE pojawią się jeszcze w tym roku, nie będziemy musieli powiększać naszego długu — zaciera ręce Marcin Urban, skarbnik Wrocławia. Po kilkadziesiąt milionów złotych dodatkowych dotacji przypada także Toruniowi i Bydgoszczy.

— Mieliśmy dofinansowanie na poziomie prawie 60 proc., teraz będzie oscylować wokół 80 proc. Większość pieniędzy popłynie do spółki miejskiej, ale budżet też to odczuje, bo nie będziemy musieli przekazywać części pieniędzy na spłatę jej obligacji — dodaje Małgorzata Flisykowska- Kacprowicz, skarbnik Torunia.

Kontrakty dla przedsiębiorców

Tymczasem przedsiębiorcy liczą, że dodatkowe fundusze zasilą inwestycyjne budżety samorządów na projekty z ruszającej unijnej perspektywy.

— Mamy nadzieję, że zwiększenie puli przeznaczonej na transport w aglomeracjach — rozbudowę drugiej linii metra, modernizację kolejowych linii aglomeracyjnych oraz infrastrukturę tramwajową — pozwoli lepiej wykorzystać fundusze, które miasta przeznaczyły na inwestycje.

Zmienna lista

Dotychczas resort infrastruktury weryfikował listę projektów indywidualnych z programu Infrastruktura i Środowisko co pół roku. Od kilku miesięcy możliwe jest jednak częstsze wprowadzanie zmian. Urzędnicy, widząc, że część beneficjentów nie jest w stanie w kończącej się perspektywie wykorzystać w pełni funduszy unijnych (na przykład kolej), weryfikują listę. Obniżają dofinansowanie albo wyrzucają z niej inwestycje niemające szans na rozliczenie w terminie, a jednocześnie zwiększają wskaźnik refinansowania tym, którzy inwestują sprawniej.

Trudno przesądzić, ile razy do końca roku lista będzie weryfikowana. Zależy to od analizy realizowanych inwestycji. Jeśli będą się opóźniać, zyskają ci, którzy już wykonali zadania. Gospodarka zyska, bo dzięki przesunięciom na liście unijne fundusze trafią do polskich beneficjentów, a nie zostaną w Brukseli.

Chodzi nie tylko o zwiększenie procentowego udziału pieniędzy publicznych, ale również o to, by rozsądnie je wydawać na inwestycje, które mają nam służyć przez długie dziesięciolecia — mówi Tomasz Szuba, prezes spółki Tines, producenta systemów nawierzchni szynowych. © Ⓟ