Europejski koncern poinformował, że od ubiegłego roku prowadzi w tajnym ośrodku we Francji próby w locie, w których wykorzystuje makietę o nazwie Maveric, o rozpiętości skrzydła 3,2 metra.
Koncepcja tzw. latającego skrzydła znana jest co najmniej od lat 40. XX wieku. Samoloty tego typu są trudniejsze w sterowaniu, ale charakteryzują się dużo niższym oporem aerodynamicznym.
- Wierzymy, że nadszedł czas, aby rozwinąć tą technologię dalej i sprawdzić, co może nam dać – powiedział Jean-Brice Dumont z Airbusa. – Potrzebujemy tych nowatorskich technologii, aby móc sprostać wyzwaniu ochrony środowiska – dodał.
Dumont zastrzegł, że jest zbyt wcześnie aby stwierdzić, że technologia latającego skrzydła będzie miała wpływ na konstrukcję samolotów średniego zasięgu nowej generacji, które mają pojawić się w następnej dekadzie.