Akcjonariusze boją się (o) Monnari

[email protected]
opublikowano: 2009-03-10 11:23

Odzieżowa firma szuka dna na GPW. Od listopada kurs spadł o 90 proc. Inwestorzy pytają: co się dzieje? Prezes Monnari Trade Marek Banasiak odpowiada.

TREŚĆ E-MAILA
Witam, czy moglibyście spróbować nakłonić prezesa firmy Monnari Trade do uchylenia rąbka tajemnicy, tzn. przyczyny stojącej za tak dynamicznym spadkiem notowań spółki. (…) Niestety nie pojawiają się żadne komentarze ze strony zarządu, ani komunikaty w systemie ESPI uzasadniające taką dynamikę spadków.(…) Bessa, bessą i kryzys kryzysem, ale tylko same w sobie słabe rezultaty działalności podstawowej nie uzasadniają aż takiej deprecjacji. Czyżby szykowało się ujawnienie kolejnej rewelacji utrzymywanej do tej pory w głębokiej tajemnicy? Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za pomoc
[nazwisko znane redakcji]

Jeszcze w listopadzie ubiegłego roku akcje odzieżowego Monnari Trade znosiły bessę całkiem nieźle. Wtedy nastąpił przełom, który spowodował, że dzisiaj najwierniejsi, drobni akcjonariusze spółki są w szoku. Przez cztery miesiące ich papiery przeceniono o 90 proc. (do nawet 1,5 zł.). W najtrudniejszej sytuacji są ci, którzy kupili akcje Monnari w publicznej ofercie ponad dwa lata temu. Wtedy płacono za nie 21 zł. Na pocieszenie można zauważyć, że na ostatnich ośmiu sesjach właściciela zmieniło aż 1,3 mln akcji spółki, co stanowi 10 proc. kapitału zakładowego i może zwiastować kolejny, tym razem pozytywny przełom.

Co spowodowało przecenę? Oczywiście zawsze można powiedzieć, że bessa. Nie tłumaczy ona jednak spadku wartości rynkowej o 90 proc. i to w cztery miesiące. Zwłaszcza, że wyniki finansowe Monnari nie miały dotychczas nic wspólnego z dramatem rozgrywającym się na giełdowym parkiecie. Przychody, dzięki otwieranym kolejnym salonom, szybko rosną. Zyski operacyjne również, choć dynamika wzrostu słabnie. Znacznie gorzej z wynikiem netto. Tutaj widać negatywny wpływ upadłej w lutym spółki zależnej Molton.

Być może inwestorzy, a z nią analitycy obawiają się niepewnej przyszłości.
„W związku ze światowym kryzysem finansowym także w Polsce możemy obserwować spadek konsumpcji indywidualnej i pogarszające się nastroje konsumentów, co ma bezpośrednie przełożenie na wielkość generowanych przychodów przez wszystkie spółki z branży” – ostrzega sam zarząd Monnari w raporcie dotyczącym wyników IV kwartału.
Inwestorów straszy też zadłużenie. Krótko- oraz długoterminowe kredyty i pożyczki Monnari to 83 mln zł (dane na koniec 2008 r.). Dla porównania jej kapitalizacja jest czterokrotnie mniejsza.

Analitycy wskazują jednak, że w ostatnich tygodniach ciężkie chwile przeżywają właściciele akcji wszystkich firm z branży.
„Spółki odzieżowe chyba najbardziej odczuwają kryzys na GPW. Proszę spojrzeć, jak mocno potraciły akcje Monnari, Bytomia, Próchnika czy Vistuli. Najbardziej aktywnych inwestorów musi martwić, że do tej grupy dołączyła najlepiej chyba zarządzana polska spółka odzieżowa LPP – czytamy w komentarzu sprzed kilku dni Tomasza Jerzyka, analityka DM BZ WBK.
Być może nastroje inwestorów wobec branży poprawią się po udanym zrolowaniu kredytu wysokości 250 mln zł przez jedną z największych firm odzieżowych w Polsce – Vistulę. Rozmowy trwają.

Sprawdź co ma do powiedzenia rozżalonym, drobnym akcjonariuszom prezes Monnari Trade, Marek Banasiak:

http://www.pb.pl/Default2.aspx?ArticleID=8ad6dd7a-f14f-43fb-a73f-3d847e6924c0&ref=lastadd

Andrzej Stec

O Akcji „Inwestor”
W ramach naszej akcji pomagamy rozwiązywać problemy drobnych graczy. Wystarczy wysłać do nas maila ([email protected]) i w kilku zdaniach opisać problem. Dziennikarze „Pulsu Biznesu i portalu www.pb.pl, wspólnie z ekspertami Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poproszą o komentarz prezesa spółki, analityków, prawników czy zarządzających instytucjami finansowymi. Jeśli trzeba zwrócimy się też o radę do Komisji Nadzoru Finansowego, a nawet do prezesa warszawskiej giełdy.
Jeśli nie wyrazicie zgody, Wasze dane osobowe zachowamy dla siebie. Zastrzegamy, że zajmiemy się i opublikujemy tylko poważne zgłoszenia.