W tym roku Polskie Centrum Akredytacji obchodzi jubileusz 5-lecia, system akredytacji w Polsce liczy już 15 lat.
„Puls Biznesu”: Jak pan ocenia PCA z perspektywy 5 lat zarządzania tą instytucją.
Karol Hauptmann: Pierwszy stycznia 2001 r. był momentem przełomowym, ponieważ staliśmy się organizacją samodzielną, niezależną i bezstronną. Wychodząc ze struktur PCBC (Polskie Centrum Badań i Certyfikacji) i GUM (Główny Urząd Miar) uniknęliśmy konfliktu interesów, jaki występuje między certyfikacją i akredytacją. A jubileusz jest okazją do świętowania, ponieważ osiągnęliśmy cel, jakim jest członkostwo w EA (Europeanco-operation for Accreditation), IAF (International Accreditation Forum) i ILAC (International Laboratory Accreditation Cooperation) — organizacjach, które zrzeszają jednostki akredytujące z UE i świata. Ponadto podpisaliśmy porozumienia o wzajemnym uznawaniu wyników badań laboratoryjnych i certyfikatów jednostek certyfikujących (MLA, czyli multilateral agreements).
Co to oznacza dla firmy, która ma certyfikat polskiej jednostki certyfikującej?
Certyfikat ISO 9001 poświadcza, że wyrób czy usługa wykonywana w certyfikowanym przedsiębiorstwie jest zgodna z wymaganiami normy. Jesteśmy częścią systemu oceny zgodności, który powstał z inicjatywy Światowej Organizacji Handlu, w programie usuwania technicznych barier w handlu. Oznacza to, że wyrób oceniony w jednym kraju może być wprowadzony wszędzie na świecie. Wyniki raportów z badań polskich laboratoriów, które są akredytowane oraz certyfikaty wydawane przez akredytowane jednostki certyfikujące są akceptowane we wszystkich krajach będących sygnatariuszami MLA.
A jakie wymierne korzyści przynosi to polskim firmom?
Nie muszą dwukrotnie badać swoich wyrobów. Cała idea swobodnego przepływu towarów ma zmniejszać obciążenia producentów.
Nie ma ustawy, która nakazuje akredytację w PCA wszystkim jednostkom certyfikującym działającym na rynku jakościowym. To z praktyki wynika, że jednostka, która działa na polskim rynku, stara się o akredytację w PCA. Są w Polsce jednostki, które nigdy nie uzyskały takiej akredytacji.
Temat jest skomplikowany, ponieważ akredytacja, podobnie zresztą jak certyfikacja, na całym świecie jest dobrowolna. Rządy państw, w których działają określone jednostki akredytujące, wykorzystują akredytację do potwierdzania kompetencji. Zdarza się, że dla urzędowych działań stwierdzają, że warunkiem np. notyfikacji jest akredytacja. Nie oznacza to jednak obowiązku akredytacji. Polskie jednostki, które chcą być notyfikowane, czyli zgłoszone jako kompetentne do Unii Europejskiej, muszą najpierw posiadać akredytację. Nie ma lepszego sposobu potwierdzania kompetencji niż akredytacja. W poszczególnych krajach działa najczęściej jedna jednostka akredytująca, ponieważ obowiązuje zasada, że nie może być między nimi konkurencji. Istnieją też zasady określające, na jakich warunkach inna jednostka akredytująca może działać np. na terenie Polski. Jeżeli ktoś chce się akredytować za granicą, może to zrobić, ale jednostka zagraniczna musi ten podmiot powiadomić, że w jego kraju znajduje się właściwa jednostka akredytująca. Ponadto zagraniczna jednostka akredytująca może poprosić PCA o udostępnienie swoich audytorów, aby w jej imieniu dokonali audytu.
Jeśli polska jednostka certyfikująca planuje ekspansję za granicą, gdzie powinna się akredytować?
Jeżeli Polskie Centrum Akredytacji jest sygnatariuszem MLA, to z formalnego punktu widzenia nie ma żadnej różnicy pomiędzy akredytacją naszą i innej jednostki akredytującej. Są różnice w kosztach, a więc i możliwość wyboru tańszych jednostek.
Jakimi przesłankami kierują się zagraniczne jednostki certyfikujące, które akredytują się w PCA?
W niektórych aktach prawnych wspomina się o polskiej jednostce akredytującej. Państwo ma zaufanie do polskich jednostek i jest to według mnie naturalne. Chcę podkreślić, że nasza działalność w pełni odpowiada standardom UE.
Słyszy się opinie, że jakość działania jednostek akredytujących w poszczególnych krajach europejskich jest bardzo różna. Chcąc zaproponować tańszą ofertę, zaniżają kryteria oceny. W konsekwencji, efekt finalny, czyli system zarządzania jakością w przedsiębiorstwie, może spełniać całkiem różne standardy...
Nie ma na świecie organizacji, w której wszystko funkcjonuje doskonale, ale z tym zarzutem nie mogę się zgodzić. W systemie MLA jednostki akredytujące oceniają się wzajemnie w ramach tzw. peer assessment. Poza tym, EA organizuje szkolenia audytorów. Dzięki temu poziom ocen wyrównuje się. Z naturalnych względów prestiż jednostki UKAS, która działa w Wielkiej Brytanii od ponad 20 lat, może być inny niż prestiż PCA. Jednostki certyfikujące, które mają korzenie kapitałowe i organizacyjne za granicą, będą chwaliły swoje jednostki akredytujące.