Alior i ING wyróżnią się reakcją na zmiany stóp

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2021-10-11 20:00

Pozytywny wpływ podwyżek stóp procentowych na wyniki banków powinien być większy od negatywnego wpływu obniżek. Ale dyskusyjne jest to, ile jest już w kursach

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego Alior i ING będą wyróżniać się reakcją na zmiany stóp procentowych NBP
  • na jaki wzrost zysku netto wszystkich banków można liczyć w wyniku podwyżki z 6 października 2021 r.
  • dlaczego ta podwyżka ma większe znaczenie dla wyników banków niż ostatnia obniżka, która miała taką samą skalę
  • jakie wnioski dla polskich banków płyną z tego co dzieje się w Czechach
  • co już wycenia giełda i czy przy obecnych kursach dalsze wzrosty notowań banków są uzasadnione

Na 335-395 mln zł szacuje Santander Bank Polska pozytywny wpływ podwyżki stóp procentowych na skonsolidowany wynik odsetkowy w okresie najbliższych 12 miesięcy. To pierwszy bank, który podał taki szacunek po tym, jak 6 października 2021 r. Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podniosła stopę referencyjną z 0,1 do 0,5 proc.

- Uwzględniając wielkość poszczególnych instytucji, komunikat Santandera daje dobry obraz tego, jak to może wyglądać w innych bankach. Zakładając, że już nie będzie kolejnych podwyżek, szacuję, że ta do której już doszło może w 2022 r. zwiększyć zysk netto Santandera o 11-13 proc. w stosunku do zysku za 2021 r. oczyszczonego o zdarzenia jednorazowe. Podobnie powinno być w innych bankach za wyjątkiem Aliora, gdzie ten wpływ może być większy, oraz ING, gdzie może być mniejszy – mówi Łukasz Jańczak, analityk Erste Securities Polska.

- Alior rośnie ostatnio mocno w hipotekach i różnica pomiędzy nim a innymi bankami się zmniejsza. Ciągle jest jednak bardziej wrażliwy na zmiany stóp procentowych, bo ma wyższy udział kredytów gotówkowych. ING zabezpiecza zaś ryzyko stopy procentowej i tak samo jak mocno nie ucierpiał na obniżkach stóp procentowych, tak teraz będzie miał mniejszą dynamikę poprawy w związku z podwyżkami – tłumaczy Maciej Marcinowski, zastępca szefa departamentu analiz Trigonu DM.

Według Macieja Marcinowskiego, dzięki decyzji RPP sektor bankowy jako całość poprawi wynik odsetkowy o około 4 mld zł, przy czym – poza Aliorem i ING - rozłoży się to mniej więcej proporcjonalnie do skali działania poszczególnych banków.

Na mniej więcej 10-procentowy wzrost zysku netto poszczególnych banków w ciągu 12 miesięcy wskazują szacunki Michała Konarskiego z mBanku. Bazują one informacjach o wrażliwości banków na obniżki stóp procentowych, jakie sektor finansowy przedstawiał w 2020 r. Analityk zaznacza jednak, że spodziewałby się pewnej asymetryczności wpływu zmian stóp procentowych na wyniki banków, w zależności od tego czy stopy NBP spadają, czy rosną.

Cyklu podwyżek stóp procentowych generalnie w Polsce jeszcze nie było.

- W Czechach widzieliśmy już kilka cykli podwyżek i obniżek stóp procentowych. I co interesującego można było zaobserwować? Cena jaką trzeba zapłacić za kredyt zmienia się niemal natychmiast, ale wzrost oprocentowania lokat i depozytów następuje 1-2 kwartały po decyzji o podwyżce stóp procentowych. To daje dodatkowy zysk bankom. Co do zasady wrażliwość banków na podwyżki stóp procentowych powinna być większa niż ta, jaką pokazały w reakcji na obniżki z 2020 r. Trzeba jednak zastrzec, że stanie się tak, jeśli nie pojawi się bank, który postanowi bardziej agresywnie zawalczyć o ofertę depozytową i tym samym nie zmusi konkurentów do reakcji. Już przed podwyżką jedną z bardziej agresywnych ofert depozytowych miał Aion, ale tak naprawdę wiele będzie zależało od takich banków jak Alior czy Getin Noble – komentuje Michał Konarski.

84proc.

O tyle od początku roku wzrósł WIG-Banki. WIG zyskał 30 proc.

Santander trochę zawiódł

Według Łukasza Jańczaka logika podpowiada, że przez opóźnianie podnoszenia oprocentowania depozytów, pozytywny wpływ podwyżek stóp procentowych na wyniki banków powinien być większy od negatywnego wpływu obniżek. Analityk Erste podkreśla jednak, że dużo zależy od gry konkurencyjnej, a i raport Santandera nie do końca potwierdza ten sposób rozumowania.

- Kiedy porównałem raport Santandera dotyczący wpływu podwyżki stóp procentowych o 0,4 pkt proc. do tego, co Santander raportował przy ostatniej obniżce stóp procentowych (która również miała wymiar 0,4 pkt. proc.), to okazało się, że zannualizowany wpływ pierwszej podwyżki jest w wartościach bezwzględnych niższy od wpływu ostatniej obniżki. Santander twierdzi, że pozytywny wpływ podwyżki na wynik odsetkowy wyniesie 335-395 mln zł w stosunku rocznym, a z moich rachunków wynika, że negatywny wpływ ostatniej obniżki wynosił około 500 mln zł. Ale może być to obarczone jakimś błędem szacunku – zastrzega Łukasz Jańczak.

- To, co podał Santander jest trochę poniżej moich oczekiwań. Szacowałem wpływ środowej podwyżki na wynik odsetkowy tego banku na 400-450 zł – mówi Maciej Marcinowski.

Analityk Trigonu uważa, że w marży odsetkowej banków znajdzie odzwierciedlenie połowa podwyżki dokonanej przez RPP, czyli 0,2 pkt proc.

- Wpływ pierwszej podwyżki jest na pewno większy niż kolejnych, ale marża odsetkowa nie jest wyłącznie pochodną oprocentowania kredytów i depozytów. Kredyty odpowiadają za ok. 60 proc. aktywów odsetkowych. Banki mają poza tym dużo obligacji skarbowych, a w tym przypadku podwyżka stóp procentowych nie oznacza automatycznego wzrostu wpływów odsetkowych z całego portfela. Z drugiej strony te banki, które same wyemitowały obligacje z oprocentowaniem zmiennym, będą ponosić większe koszty ich obsługi. Także oprocentowanie depozytów nie musi rosnąć, by banki odczuły wzrost kosztów finansowania – wyjaśnia Maciej Marcinowski.

Co dyskontuje rynek?

Ceny akcji banków wyraźnie wzrosły w ostatnich miesiącach. Powstaje więc pytanie, na ile poprawa wyników wynikająca z podwyżek stóp procentowych jest już uwzględniona w cenach.

- W cenach jest uwzględnione rozpoczęcie podwyżek stóp procentowych. Natomiast gdyby podwyżki były kontynuowane, to potencjał do wzrostu kursów banków jeszcze jest. W przypadku podwyżek o 0,25-0,5 pkt proc. potencjał wzrostu kursu akcji banków to kilkanaście do nieco ponad 20 proc. - zdecydowanie więcej w przypadku normalizacji polityki pieniężnej. Powrót głównej stopy procentowej do poziomu sprzed pandemii, czyli 1,5-2 proc., absolutnie nie jest uwzględniony w cenach. Rynek wycenia początek normalizacji, ale nie mocne zacieśnianie polityki pieniężnej – twierdzi Łukasz Jańczak.

Możliwe, że w 2022 r. pojawią się jeszcze jakieś inne czynniki sprzyjające bankom, ale sam scenariusz wzrostu stóp procentowych jest jednak moim zdaniem zbyt optymistycznie wyceniany

Według Maciej Marcinowskiego podwyżka stopy referencyjnej NBP o 0,4 pkt proc. jest w cenach banków uwzględniona już od dawna. Rynek wycenia nawet to, że główna stopa procentowa NBP w 2022 r. przekroczy 1,5 proc. Zdaniem naszego rozmówcy nie przeczy temu fakt, iż w dniu podwyżki kurs mBanku wzrósł ponad 9 proc., a notowania kilku innych banków poszły do góry o 5-7 proc.

- Rynek nastawiał się na podwyżkę o 0,15-0,25 pkt proc. w listopadzie 2021 r. Podwyżka o 0,4 pkt proc. w październiku wywołała taką reakcję kursów, bo inwestorzy doszli do wniosku, że podwyżki stóp procentowych będą szybsze i większe niż dotychczas myśleli. Ale ja nie wierzę w takie podwyżki, jakie obecnie wycenia rynek. Możliwe, że w 2022 r. pojawią się jeszcze jakieś inne czynniki sprzyjające bankom, ale sam scenariusz wzrostu stóp procentowych jest jednak moim zdaniem zbyt optymistycznie wyceniany – uważa Maciej Marcinowski.