W głowach Polaków króluje kasandryczna wizja przyszłości GPW, wzmacniana destrukcyjnymi pomysłami polityków. Stopy procentowe są na rekordowo niskim poziomie, co utrudnia zarabianie na rynku długu. Okazji nad Wisłą jest więc coraz mniej, dlatego krajowi inwestorzy nabierają coraz większego apetytu na zyski na rynkach zagranicznych. Na tej tendencji chce skorzystać TFI Allianz. Wystarczy odpowiedni przekaz marketingowy oraz dawka historycznych stóp zwrotu i przepis na sukces sprzedażowy będzie gotowy. Robert Hoerberg, który w sierpniu zajął miejsce Jarosława Skorulskiego na stanowisku prezesa spółki, ujawnia, że w planach jest poszerzenie oferty docelowo nawet o 20 funduszy z ekspozycją na aktywa niemal z całego świata.

— Obserwujemy wzmożony popyt wśród polskich inwestorów na fundusze rynków zagranicznych. Wynika to z kilku czynników. Polska giełda od dłuższego czasu zachowuje się gorzej na tle giełd krajów Europy Zachodniej i USA, m.in. z powodu reformy OFE i kryzysu ukraińsko-rosyjskiego. Stopy procentowe są niskie, co ogranicza możliwość zarobku na lokatach czy obligacjach detalicznych. Dlatego klienci zaczęli rozglądać się za alternatywą. Uważam, że trend ten będzie kontynuowany, a my chcemy odpowiedzieć na potrzeby inwestorów i zaoferować im produkt na każdą pogodę — wyjaśnia Robert Hoerberg, prezes TFI Allianz.
Na pierwszy ogień pójdą trzy produkty mieszane, które różnić się będą udziałem akcji w portfelu, a także fundusz europejskich spółek dywidendowych oraz obligacji rynków wschodzących. Wnioski o zgodę na ich utworzenie zostały już złożone do KNF.
— W następnym kroku zamierzamy uruchomić fundusze inwestujące w różne klasy aktywów na poszczególnych globalnych rynkach, m.in. USA, Europie czy rynkach wschodzących — dodaje Robert Hoerberg.
Paleta produktowa wzbogaci się też o kilka strategii alternatywnych, m.in. Allianz Structured Alpha, który inwestuje w kontrakty terminowe na indeks S&P500, zajmując zarówno długie, jak i krótkie pozycje. Wszystko po to, aby uodpornić się na kapryśną koniunkturę i zarabiać nawet podczas spadków. Nowe fundusze będą działać w formule master- -feeder lub fund of funds, co oznacza, że zainwestują w tytuły uczestnictwa innych funduszy z grupy Allianz Global Investors lub PimCo.
— Zależy nam, aby w naszej ofercie pojawiły się najciekawsze, flagowe fundusze Allianz. Będziemy korzystać z doświadczenia kolegów z grupy, ponieważ mają oni większe kompetencje w inwestowaniu na azjatyckich, europejskich czy amerykańskich giełdach i znają się na tych rynkach lepiej od nas. My natomiast mamy większą wiedzę i doświadczenie w zakresie polskich spółek i będziemy zarządzać aktywami na lokalnym rynku — mówi Robert Hoerberg.
W fundusze z nowego parasola zagranicznego można zainwestować już od 200 zł. Opłaty za zarządzanie wyniosą od 1,5 do 3 proc. Towarzystwo będzie zabezpieczać ryzyko walutowe, na czym w dzisiejszych warunkach rynkowych zarobi dodatkowe 1 proc. (różnica w stopach procentowych między polską walutą a euro czy dolarem).