Rzecz dotyczy zerwania w 2009 r. kontraktu na budowę odcinka autostrady A1 przez urzędników GDDKiA z powodu opóźnień w realizacji. Jak tłumaczył „DGP” dyrektor oddziału Alpine Roman Sailer, te wynikały m.in. z przedłużającego się rozminowania terenu, którego nie można było przewidzieć. „Po wtóre, uważaliśmy, że zbudowanie według projektu GDDKiA jednego z mostów grozi katastrofą budowlaną. Nie chcieliśmy tego robić” – tłumaczy „DGP” Sailer.
Austriacy jeszcze przed wyrzuceniem z placu budowy przedstawili GDDKiA trzy niezależne opinie światowych sław wśród projektantów, którzy przyznali, że projekt był wadliwy. Z ekpertyz wynikało, że wykonanie mostu wg projektu GDDKiA groziło katastrofą. Urzędnicy GDDKiA przedstawili kontrekspertyzę u prof. Kazimierza Flagi z Politechniki Krakowskiej. Dokument nigdy nie został upubliczniony ani przedstawiony sądowi. Dlatego sąd wezwał profesora do złożenia zeznania, do czego doszło 5 stycznia. Na rozprawie profesor Flaga zeznał: „Obiekt ten został zaprojektowany nietypowo, jest najszerszy na świecie. Nie ma w literaturze przykładów opisów tego typu obiektów” i dodał, że projekt poruszał się na granicach bezpieczeństwa, czasem nawet przekraczając dopuszczalne normy. Jak dodał, Austriacy mogli się obawiać najgorszego, tym bardziej że mieli dwie alarmujące ekspertyzy światowych autorytetów.
Rzecznik GDDKiA Marcin Hadaj mówi, że Dyrekcja nie zgadza się z roszczeniami firmy w całości i że zamierza nadal wykazywać nasze racje.
Alpine Bau, które wystartowało w kolejnym przetargu na dokończenie prac i go
wygrało, realizuje projekt. „Sporny most MA532a budują jednak według zmienionego
już projektu, zapewniającego bezpieczeństwo” – kończy „DGP”.