Amerykańska firma działa w Polsce od roku. W tym czasie wartość jej inwestycji w naszym kraju przekroczyła 1,5 mld zł, a liczba zatrudnionych pracowników sięgnęła 3,8 tys.

— To największe wejście Amazona na rynek w nowym kraju w historii firmy. Tak wyraźny wzrost zatrudnienia i inwestycji nie udałby się bez dużej liczby utalentowanych i zmotywowanych pracowników, którym oferujemy atrakcyjne warunki pracy, m.in. stabilne zatrudnienie czy możliwość rozwoju zawodowego — mówi Kerry Person, dyrektor operacyjny Amazona w Polsce.
Roboty potrzebują ludzi
Stabilne warunki pracy w Amazonie były swego czasu kwestionowane, ponieważ firma postanowiła wprowadzić nowej generacji roboty, których zadaniem było wykonywanie części prac. Od razu odezwały się głosy, że pojawienie się robotów spowoduje konieczność zwolnień, gdyż maszyny przejmą obowiązki ludzi.
— Nic podobnego się nie stało. Zamiast zwalniać, zatrudniliśmy kolejne osoby, ponieważ pojawiła się konieczność przekazania opieki nad robotami wysoko wykwalifikowanym inżynierom — twierdzi Marzena Więckowska, menedżer do spraw komunikacji korporacyjnej i rzecznik prasowy polskiego oddziału Amazona. W związku z pojawieniem się robotów w polskim oddziale konieczne jest zatrudnienie 170 osób.
Polska pierwsza w UE
Wśród polskich inwestycji, na które Amazon wyłożył 1,5 mld zł, jest wdrożona w centrum logistycznym w Bielanach Wrocławskich technologia Amazon Robotics. — Żadne inne centrum logistyczne w Europie nie posiada jeszcze systemu Amazon Robotics. Zaawansowane technologicznie środowisko jest szczególnie istotne ze względu na fakt, że nasza działalność stale się rozwija, a zapotrzebowanie na nasze usługi rośnie — podkreśla Kerry Person.
W otwartym w październiku 2014 r. centrum logistycznym w Bielanach Wrocławskich już działa 250 specjalnych robotów. Ich zadaniem jest przenoszenie produktów z półek, które są rozmieszczone na ogromnym terenie, i kompletowanie zamówień.
Robot sam układa odpowiednie towary na półkach i sam wybiera potem potrzebne do zamówień, po czym podjeżdża z nimi do pracownika, który zgodnie z podaną instrukcją układa je w pudełku, wysyłanym następnie do klienta. Wszystkim zarządza algorytm, który wydaje polecenia robotom. System jest tak opracowany, by produkty były poukładane zgodnie z częstotliwością ich zamawiania — najmniej popularne roboty zawożą na najdalsze regały w magazynie.
Polacy chętni innowacjom
Jeden robot może przewieźć całe regały z najcięższymi nawet produktami. Połączenie między ciężarem a przewożącą go maszyną jest tak pomyślane, że robot może okręcać się wokół własnej osi i dowolnie zmieniać kierunek jazdy. Na teren, gdzie roboty kompletują towary, nie mogą wchodzić ludzie, wszystko jest ogrodzone.
— Dzięki robotom praca zatrudnionych stanie się lżejsza i efektywniejsza. Pracownicy Amazona nabędą też nowe umiejętności oraz podniosą kwalifikacje zawodowe — uważa profesor Krzysztof Rutkowski, kierownik Katedry Logistyki w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Z boku współpraca robotów i ludzi wygląda jak coś niezwykle prostego. Do człowieka stojącego na specjalnym podwyższeniu podjeżdża maszyna na kółkach, na której znajduje się ogromna półka z dużą liczbą produktów. Pracownik odbiera od robota dokładnie te produkty, które są potrzebne do konkretnego zamówienia, i pakuje je do kartonów.
— Dopiero rozpoczęliśmy prace z systemem Amazon Robotics. Prawdziwy sprawdzian czeka nas wkrótce, kiedy wkroczymy w sezon zakupowy związany ze świętami Bożego Narodzenia. Zatrudniamy wtedy wielu ludzi, a liczba pracowników sięga 12 tys. — podkreśla Marzena Więckowska. Kierownictwo polskiego oddziału Amazona twierdzi, że polscy pracownicy bardzo chętnie korzystają z nowoczesnych rozwiązań technologicznych.
— To dzięki talentom, które zrekrutowaliśmy, i ich gotowości do korzystania z innowacyjnych rozwiązań Polska jest idealnym miejscem na wdrażanie najnowszych technologii — uważa Kerry Person.