Pierwsze amerykańskie oddziały są już tylko 10 kilometrów od stolicy Iraku. W południe wojska koalicji zaczęły zajmować pozycje nieopodal lotniska międzynarodowego w Bagdadzie. Równolegle w tym samym kierunku ruszyły oddziały elitarnej Gwardii Republikańskiej Saddama Husajna. W czasie marszu ku obrzeżom Bagdadu siły amerykańskie nie napotkały większego oporu.
Tymczasem Muhammad Said as-Sahaf, iracki minister informacji, uznał doniesienia o Amerykanach pod Bagdadem za „głupie”.
— Nie ma ich nigdzie w pobliżu Bagdadu, a ich twierdzenia to jedynie próba ukrycia porażki. Nie są w stanie kontrolować żadnego irackiego miasta. Prowadzimy wojnę na wyczerpanie z tą żmiją i zwyciężymy — odgraża się Muhammad Said as-Sahaf.