Nad Wisłą działa 15 outletów, które zajmują 270 tys. m kw. i odpowiadają jedynie za 2 proc. rynku handlowego.
— Wypadamy dość blado na tle Europy, w której działa ich ponad 200 o łącznej powierzchni 4 mln m kw. Co ciekawe, 70 proc. tej powierzchni jest skoncentrowane zaledwie w pięciu krajach — we Włoszech, w Wielkiej Brytanii, we Francji, w Hiszpanii i Niemczech. Nasz rynek wciąż cechuje niska gęstość outletów — wynosi tylko 7 m kw. na 1 tys. mieszkańców, podczas gdy w krajach zachodnich wskaźnik jest dwa razy wyższy. To oznacza spore zapotrzebowanie na nowoczesne, dobrze zlokalizowane i prowadzone centra outletowe, które są pożądane przez marki, ale też inwestorów — mówi Elżbieta Majdan, dyrektor działu retail w firmie Savills.
Choć rodzimy rynek obiektów wyprzedażowych rozwija się wolniej niż inne formaty handlowe, to w 2025 r. wydarzyło się kilka rzeczy, które zmieniają jego obraz.
— Przede wszystkim w maju 2025 r. otworzył się Designer Outlet Kraków o powierzchni ponad 21 tys. m kw., co powiększyło rynek o prawie 10 proc. O ponad 2 tys. m urósł także Designer Outlet Gdańsk. W ostatnich latach rozbudowały się też Designer Outlet Warszawa czy Outlet Park Szczecin, który zwiększył powierzchnię dwukrotnie — mówi Elżbieta Majdan.
Większa oferta, więcej klientów
Poprawiają się również wyniki centrów wyprzedażowych.
— Podsumowując osiem minionych miesięcy tego roku, odnotowaliśmy 4-procentowy wzrost obrotów w salonach outletowych marek obecnych w Factory, a centra odwiedziło blisko 7 mln klientów — porównywalnie do podobnego okresu minionego roku. O ponad 6 proc. wzrosła konwersja, czyli wchodzący do sklepu klienci częściej decydowali się na zakupy, oraz średni koszyk zakupowy — informuje Magdalena Chachulska, dyrektor operacyjna w firmie Neinver Polska.
O coraz lepszej kondycji rynku mówi także Katarzyna Ciemińska, menedżerka Designer Outlet Warszawa.
— Pierwsza połowa tego roku dla centrów Designer Outlet była bardzo pozytywna. Uśredniając wyniki z obiektów w Gdańsku, Sosnowcu i Warszawie, zanotowaliśmy półprocentowy wzrost odwiedzalności i ponad 4-procentowy wzrost sprzedaży w porównaniu z I połową 2024 r. Dane napawają optymizmem, gdyż mamy wysoką bazę porównawczą z początku 2024 r., kiedy sprzedaż detaliczna, według danych GUS, była wyjątkowo wysoka — mówi Katarzyna Ciemińska.
Centra rejestrują także coraz większe zainteresowanie ze strony marek. W sierpniu należący do EPP Outlet Park Szczecin wzmocnił ofertę modową, podpisując umowy z trzema markami niedostępnymi wcześniej na Pomorzu Zachodnim. Chodzi o firmy Jack & Jones i Evenemen z kolekcjami mody męskiej oraz optyczną premium Outly. Jesienią do grona najemców dołączy także eobuwie, a Venezia, Tatuum, Wittchen i Pako Lorente znacząco powiększają salony.
Jeśli chodzi o outlety Factory, to ostatnio w warszawskim Annopolu otworzył się największy salon marki Lee Cooper w Europie.
— Marki takie jak m.in. Skechers, Adidas, Marc O’Polo, Levi’s, Calzedonia czy Ochnik znacząco zwiększyły powierzchnie. Rozbudowuje się też oferta kawiarni i restauracji. Na sile przybiera sektor mody męskiej. Outlety są formatem bardzo chętnie odwiedzanym przez panów. Te sklepy również zwiększają swoją powierzchnię — mówi Magdalena Chachulska.
Z raportu Savillsa wynika, że jeszcze rok temu tylko 10 proc. marek wskazywało nasz kraj jako kierunek ekspansji, dziś już 16 proc. To wzrost wyraźnie kontrastujący z rynkami nasyconymi jak np. Włochy, gdzie zainteresowanie spadło z 18 do 11 proc.
Właściciele centrów wyprzedażowych nie mają wątpliwości, że rynkowi sprzyja sytuacja geopolityczna i społeczna, która skłania do większej refleksji nad wydatkami i racjonalizowaniem potrzeb.
— W naszym ogólnopolskim badaniu udział w letnich wyprzedażach zadeklarowało ponad 90 proc. konsumentów. Ponad połowa wskazała, że potrzeby zakupowe będzie realizować w outletach, doceniając możliwość zrobienia dużych zakupów za mniejszą kwotę. Ich strategią zakupową jest poszukiwanie okazji na miejscu w sklepach wielu różnych kategorii produktowych — mówi Magdalena Chachulska.
Podobne obserwacje ma Katarzyna Ciemińska.
— Analizując budżety zakupowe klientów w ciągu ostatnich miesięcy, możemy stwierdzić, że decyzje zakupowe są bardziej wyważone przez inflację i niepewność ekonomiczną, ale jednocześnie to właśnie outlety stały się alternatywą dla poszukujących jakości i cen — mówi Katarzyna Ciemińska.
W stronę zakupowych miasteczek
Analitycy zwracają jednak uwagę, że o ile w Europie Zachodniej widoczna jest silna obecność marek luksusowych, w Polsce 70–80 proc. sprzedaży centrów outletowych generują marki ze średniej półki oraz marki sportowe.
— Pojawiają się oczywiście pojedyncze sklepy z segmentu premium i luxury. Sektor rośnie, jednak wciąż jest znacznie mniej rozwinięty. W Europie Zachodniej oferta jest także bardziej zróżnicowana — obejmuje marki lifestyle, home & design, a także bogatą gastronomię i strefę leisure. Polska podąża w tym kierunku, ale nadal dzieli nas spory dystans — mówi Elżbieta Majdan.
W krajach zachodnich już wiele lat temu zaczęto tworzyć tzw. miasteczka zakupowe, które przyciągają turystów i zamożniejszych klientów.
— To miejsca, w których można spędzić cały dzień, korzystając z rozbudowanej oferty gastronomicznej, atrakcyjnej architektury i różnorodnych form rozrywki. W Polsce przez długi czas outlety koncentrowały się wyłącznie na sklepach. Dopiero w ostatnich latach następuje dynamiczny rozwój stref gastronomicznych i eventowych, a także działań związanych z budowaniem doświadczeń zakupowych — mówi Elżbieta Majdan.