Smykowi przybędzie poważny konkurent. Wchodzi sieć, która działa w 33 krajach
Toys "R" Us, światowy gigant zabawek szuka lokalizacji i pracowników i powalczy o rynek wart 2 mld zł.
Koniec zabawy na polskim rynku zabawek. Wchodzi na niego Toys "R" Us, wywodzący się z New Jersey światowy lider sprzedaży detalicznej zabawek, który ma sieć 1560 sklepów w 33 krajach. Jeszcze w tym roku ma otworzyć pierwsze placówki, już rozpoczął rekrutację pracowników na kluczowe stanowiska. Według naszych informacji, puka m.in. do osób, które rozwijały Smyka. Szuka także lokalizacji dla placówek — interesują go galerie handlowe i lokale o powierzchni 1,5-2,5 tys. mkw. plus powierzchnia magazynowa. Na razie firma nie ujawnia szczegółów ekspansji w Polsce. Jej przedstawiciele zapewniają, że karty odsłonią latem.
— To dziwne, że dopiero teraz koncern zdecydował się wejść do Polski. Może to być efekt kryzysu i tego, że nasz kraj na tle innych z regionu stał się zieloną wyspą, która wyróżnia się lepszą kondycją. Wejście Toys "R" Us będzie dowodem, że tak duże koncerny dostrzegają Polskę jako kraj z potencjałem do inwestowania — mówi Marek Jankowski, ekspert z Polskiego Stowarzyszenia Branży Zabawek i Artykułów Dziecięcych.
Smyk rządzi
Jego zdaniem, jeśli Amerykanie dobrze zbadają rynek i będą odpowiednio przygotowani do ekspansji, to mają szansę powodzenia. Będą konkurować m.in. ze Smykiem, należącym do giełdowej grupy NFI EMF, Toy Planet czy czeskim Pompo.
— Obecnie w kraju bezkonkurencyjny pod względem lokalizacji jest Smyk. Jego mocnymi stronami są też stali klienci i wieloletnia znajomość tutejszego rynku. Pytanie, czy Amerykanom uda się znaleźć dogodne lokalizacje. Istotne może okazać się uruchomienie przez nich dużego sklepu internetowego — mówi Marek Jankowski.
Jest przekonany, że Smyk może jeszcze długo utrzymywać przewagę. Tym bardziej że na razie Toys "R" Us zamierza wystartować tylko z dwoma sklepami. Grupa Smyk ma w Polsce 68 sklepów o łącznej powierzchni 54,3 tys. m. kw., oraz 46 sklepów w Niemczech i 22 na terenie Ukrainy, Rosji, Turcji i Rumunii. Toys "R" Us zanotował w ubiegłym roku 13,9 mld USD (38,8 mld zł) przychodów, a EBITDA wyniosła 1,1 mld USD (3,07 mld zł). Grupa Smyk miała 305,9 mln zł przychodów i 49,4 mln zł EBITDA. Wieści o rywalu przyjmuje spokojnie.
— Nie boimy się konkurencji. Mamy ugruntowaną pozycję na rynku, nasze sklepy można znaleźć praktycznie w każdym znaczącym centrum handlowym w Polsce — mówi Magdalena Dąbska, dyrektor marketingu i członek zarządu Smyka.
Podkreśla rolę, jaką może odegrać nowy koncept Smyk Megastore.
— Jego rozwój zaowocuje w najbliższych latach dalszym wzmacnianiem pozycji Smyka jako lidera polskiego rynku. Z pewnością jest miejsce na kolejne sklepy naszej sieci. Do końca roku zaplanowaliśmy ponad dziesięć otwarć w Polsce, w tym kilka sklepów Smyk Megastore — dodaje Magdalena Dąbska.
Toy Planet ma 22 placówki, a w najbliższych tygodniach ma przybyć pięć kolejnych.
— Bardziej obawiam się Smyka niż Toys "R" Us, bo Polacy lepiej znają tę markę. My sprzedajemy wyłącznie zabawki. Stawiamy na sklepy z małą powierzchnią i oferujemy doradztwo — mówi Robert Momocki, właściciel Creatora, operatora Toy Planet.
Mało się bawimy
Dyrektor marketingu Smyka jest przekonana, że rynek zabawek w Polsce posiada ogromny potencjał. Według danych GUS, w 2009 r. wyprodukowano i sprzedano w Polsce 615,9 mln zabawek, podczas gdy w 2008 r. 334,7 mln, a rok wcześniej zaledwie 245,6 mln. Według firmy badawczej NPD, w 2010 r. nastąpił wzrost liczby sprzedanych zabawek w Polsce o 9 proc. wobec 2009 r. (dane zebrane ze sklepów Smyka i hipermarketów, które stanowią 65 proc. wartości wszystkich sprzedanych zabawek w Polsce).
— Rynek zabawek w kraju, według różnych szacunków, może być wart około 2 mld zł. Jednak w naszym kraju wciąż na zabawki wydaje się dwa razy mniej niż we Włoszech, trzykrotnie mniej niż w Niemczech i aż czterokrotnej mniej niż w Wielkiej Brytanii — podsumowuje Marek Jankowski.
2
mld zł Taką wartość ma polski rynek zabawek.