Sergei Strigo, szef działu rynku długu gospodarek rozwijających się w AAM stawia na to, że polityka banków centralnych największych europejskich gospodarek wschodzących będzie podążać raczej śladem polityki banku centralnego Czech niż Europejskiego Banku Centralnego. Strigo od 2016 roku ogranicza zaangażowanie w dług gospodarek wschodzących Europy w związku z przekonaniem, że banki centralne z tego regionu zaczną podwyższać stopy jeszcze zanim zrobi to Europejski Bank Centralny. Strigo stawia na to, że włodarze polityki pieniężnej z Polski i Węgier porzucą zobowiązanie do utrzymania rekordowo niskiego kosztu kredytu nawet do 2019 roku w związku z „rozgrzaniem” ich gospodarek.

- Patrząc na przyszły rok widzimy, że te banki centralne będą myślały o podwyżkach stóp procentowych w miarę wzrostu presji inflacyjnej i tempa wzrostu gospodarczego większego niż oczekiwano – powiedział Strigo.
Podobną opinię ma Bernhard Matthes, menedżer funduszu w Bank fuer Kirche und Caritas w niemieckim Paderborn. Spodziewa się on podwyżki stóp procentowych w Czechach jeszcze w tym roku. W Polsce stopy miałyby wzrosnąć w 2018 roku, a na Węgrzech później.
- Czeska gospodarka robi się naprawdę gorąca, więc zacieśnienie polityki jest właściwe – powiedział Matthes przyznając, że inflacja nie przedstawia podobnego zagrożenia w Polsce lub na Węgrzech.
On także jest zdania, że banki centralne w Europie środkowej zaczną podwyższać stopy procentowe szybciej niż będzie to robił EBC.