Analitycy: czwartek bez sesji może uspokoić nastroje na GPW

(Paweł Kubisiak)
opublikowano: 2006-06-14 20:46

Czwartek bez sesji może przyczynić się do uspokojenia nastrojów na warszawskiej giełdzie, jednak analitycy uważają, że nie jest jasne, jak będą reagowali inwestorzy w przyszłym tygodniu. Trend wyznaczać będą nadal rynki zachodnie - podkreślają.

Czwartek bez sesji może przyczynić się do uspokojenia nastrojów na warszawskiej giełdzie, jednak analitycy uważają, że nie jest jasne, jak będą reagowali inwestorzy w przyszłym tygodniu. Trend wyznaczać będą nadal rynki zachodnie - podkreślają.

Po poniedziałkowej przecenie wtorkowa sesja rozpoczęła się od jeszcze silniejszych spadków. WIG 20 na zamknięciu wtorkowej sesji spadł o 3,60 proc. i wyniósł 2.545,87 pkt. WIG spadł o 3,41 proc. do poziomu 36.148,34 pkt.

Na zamknięciu środowej sesji WIG 20 spadł o 0,35 proc. i wyniósł 2.536,93 pkt. W notowaniach ciągłych na rynku akcji obroty w porównaniu z poprzednią sesją spadły o 28,6 proc. i wyniosły 1 mld 631,3 mln zł. WIG w środę spadł o 0,35 proc. do poziomu 36.020,66 pkt.

Według Mariusza Musiała, maklera z BDM PKO BP, skala spadków w czasie ostatnich 2-3 tygodni była tak duża, że obecnie trudno będzie po nich podnieść rynek.

Dodatkowym problemem będzie "mnóstwo spóźnionych inwestorów, którzy każdy wzrost będą wykorzystywać do zamykania pozycji przy możliwie mniejszych stratach", podkreślił analityk. Jak wyjaśnił, jest to spowodowane także sytuacją, w której tacy właśnie inwestorzy, posiadający dużo drogo kupionych akcji, będą wykorzystywać każdy wzrost do sprzedaży, co pozwoliłoby im zmniejszyć straty.

Zdaniem Jarosława Ołdakowskiego z CDM Pekao SA, na wzrosty lepiej patrzeć spokojnie, bowiem co prawda w USA na giełdach zaczął się wzrost, ale nie wiadomo, co zdarzy się za Oceanem, w czasie kiedy w Polsce nie będzie sesji giełdowych. Ołdakowski twierdzi, iż dodatkowe informacje o nastrojach inwestorów może przynieść ich stosunek do jednostek uczestnictwa funduszy agresywnych, akcyjnych.

Jak uważa doradca finansowy Money Expert, Tadeusz Kwiatkowski, właśnie uczestnicy rynku posiadający jednostki tychże funduszy są najbardziej poszkodowani. Od początku maja wartość większości funduszy akcji spadła o około 16 proc.-17proc. Kwiatkowski twierdzi jednak, że inwestorzy będą chcieli najgorszy okres przeczekać i nie spodziewa się z ich strony "nerwowych ruchów".

"Fundusze akcji są przeznaczone dla osób, których horyzont czasowy inwestycji jest długi (minimum 5 lat). Inwestycja w akcje w okresie minimum 5-letnim (im dłużej tym lepiej) przynosi średnio 10-12 proc. zysku rocznie i przez to jest w miarę pewna i bezpieczna" - stwierdził analityk w komentarzu przesłanym w środę PAP.

Zdaniem głównego ekonomisty banku BPH Ryszarda Petru, o kierunku trendu giełdowego nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie Środkowo-Wschodniej przesądzi decyzja amerykańskiej Rezerwy Federalnej w sprawie stóp procentowych. Fed zbiera się na posiedzeniu 29 czerwca.

"Nie wiemy, czy FED ograniczy się do jednej podwyżki stóp procentowych czy dokona dwóch podwyżek" - dodał Petru.

Jak ocenił, na warszawskiej giełdzie mamy obecnie do czynienia raczej z korektą, niż odwróceniem trendu. Wszyscy oczekują, kiedy ta korekta dobiegnie końca, ale może ona jeszcze potrwać przez najbliższe 2 tygodnie.

Zdaniem Petru, koniec czerwca "oznaczać będzie koniec tej korekty", ale prognozy muszą być bardzo ostrożne - decyzja FED co do podwyżek stóp procentowych może właśnie tą korektę pogłębić. Natomiast jeśli okres podwyżek stóp się zakończy, wówczas "można być miarę spokojnym, jeśli chodzi o polskie akcje".

Przyczynami korekty, występującej silnie na giełdach Europy Środkowej według Petru są, poza podwyżkami stóp procentowych, także istotny wzrost cen akcji i indeksów w całej Środkowej Europie i wzrost cen surowców.

"Podwyżki stóp stały się po prostu czynnikiem, który spowodował realizację zysków, czyli wychodzenie z rynków środkowoeuropejskich. W momencie kiedy stopy wzrosły dużo bardziej niż sądzono, zadziałało to jako zapalnik dla inwestorów, którzy zaczęli wycofywać się z tych rynków. Doszli oni do wniosku, że trzeba wyjść bo sytuacja regionie się coraz bardziej pogarsza i wejść w papiery bardziej bezpieczne" - powiedział PAP Petru.

Analitycy UBS stwierdzają, że okres podnoszenia stóp procentowych przez banki centralne na świecie, które spowodowało masowe przeceny na rynkach akcji - także i w Polsce - może się już za niedługo zakończyć. Ich zdaniem, tempo wzrostu stóp osłabnie, bo zaczyna być już odczuwalny spadek wydatków amerykańskich konsumentów, który powoduje spowolnienie globalnego wzrostu gospodarczego.

Z prognoz UBS wynika, że tempo światowego wzrostu gospodarczego z 4,5 proc. w 2005 spadnie do 4,3 proc. w tym roku i 3,5 proc. w 2007 roku. Do końca obecnej dekady może być mniejsze niż 3,8 proc.

PAP