Tak jak w 2019 r. warszawska giełda (GPW) wyróżniała się negatywnie, tak w 2020 r. wyróżni się pozytywnie. To clou prognozy analityków Trigona DM. Uważają oni, że pod dwóch latach ustanie odpływ kapitału z GPW.



— W tym kontekście inne czynniki powinny schodzić na dalszy plan — uważa Zbigniew Porczyk, szef biura analiz Trigona DM.
Analitycy Trigona zakładają, że WIG20 i mWIG40 wzrosną o ponad 15 proc. I będzie to pozytywnie wyróżniać GPW na tle rynków wschodzących. Wszystko za sprawą napływów kapitału z krajowych TFI, PPK i OFE. Trigon zakłada, że bilans napływów i odpływów zamknie się w kwocie 0-3 mld zł.
— Różnica między dolną a górną granicą tego przedziału jest duża, ale 2019 r. zamknął się kwotą 6 mld zł na minusie. Niewiadomą są napływy i odpływy ze strony inwestorów zagranicznych. Jeśli główne giełdy świata wzrosną o 5-10 proc. i pojawią się napływy na rynki wschodzące, to GPW może wzrosnąć o więcej niż 15 proc. — mówi Zbigniew Porczyk.
Nasz rozmówca podkreśla przy tym, by nie przeceniać roli PPK.
— To jest bardzo ważny temat, ale nie najważniejszy. W kwestii napływów od instytucji krajowych kluczowe jest to, co czeka rynek ze strony OFE. Ostatnie lata stały pod znakiem suwaka i odpływów z funduszy emerytalnych. Obecnie wygląda na to, że OFE będą generowały popyt na akcje. Ale w tej kwestii jest jeszcze pewna niewidoma, związana z ostatecznym kształtem zmian w tym filarze — podkreśla Zbigniew Porczyk.
Bankowe przesilenie
Na GPW nie ma hossy bez banków — mówi giełdowe porzekadło. Analitycy Trigona generalnie się z tym zgadzają, chociaż zwracają uwagę, że nie zawsze jest to regułą. Zakładają jednak, że obecnie sektor finansowy zbliża się do przesilenia. — Banki mają jeszcze przed sobą dołek notowań i będzie to lepszy moment, by kupować ich akcje — zaznacza Maciej Marcinowski, analityk sektora finansowego w Trigonie DM.
Jego zdaniem wraz z wynikami za czwarty kwartał 2019 r., banki pokażą nieuwzględnione jeszcze w prognozach rezerwy na ryzyko związane z kredytami frankowymi. Wtedy pojawi się fala negatywnych raportów i komentarzy, w których ryzyko związane z kredytami frankowymi będzie przesłaniało potencjał wzrostowy sektora. Tym bardziej że równocześnie przypominane będzie tzw. małe TSUE dotyczące kredytów segmentu consumer finance oraz ryzyko spowolnienia gospodarczego.
— W dłuższej perspektywie to może być dołek notowań banków. W drugim, trzecim i czwartym kwartale 2020 r. banki mogą zaskakiwać pozytywnie — twierdzi Maciej Marcinowski. Dlaczego?
Między innymi przez obniżki oprocentowania lokat.
— Przez ostatnie osiem miesięcy średnie oprocentowanie depozytów terminowych spadło o 0,2 pkt proc. Wrażliwość klientów na poziom oprocentowania jest jednak coraz mniejsza i bankom uda się je dalej obniżać — tłumaczy Maciej Marcinowski.
Jego zdaniem rynek może też zbyt pesymistycznie podchodzić do kosztów ryzyka w segmencie korporacyjnym. Istnieje bowiem silna korelacja tych kosztów z rentownością całej gospodarki, a w tej ustaje presja kosztowa związana z cenami surowców.
— Kwestia spadku kosztów finansowania w wyniku obniżenia oprocentowania lokat oraz spadek kosztów ryzyka w sektorze korporacyjnym to czynniki, które pomogą bankom raczej w drugiej niż pierwszej połowie roku — podkreśla Maciej Marcinowski.
Zyski nie zachwycą
Analitykom Trigonu najbardziej podobają się jednak nie banki, ale spółki z sektora technologiczno-medialno-telekomunikacyjnego oraz żyjące z typowej konsumpcji prywatnej. Wśród 10 spółek polecanych na 2020 r. Trigon nie umieścił żadnego banku. W grupie tej znaleźli się za to dwaj producenci gier (CD Projekt i Ten Square Games), odzieżowe LPP, produkująca sprzęt gospodarstwa domowegoAmica, Fabryka Mebli Forte, operator kart Multi- Sport Benefit Systems. Grupę tę uzupełniają windykacyjny Kruk, informatyczne R22 oraz Alumetal i Votum. Poza nielicznymi wyjątkami analitycy Trigonu radzą jednak nie liczyć na duży wzrost zysków poszczególnych spółek. Przypominają, że ich założenie poprawy sytuacjina GPW wynika głównie ze struktury przepływu kapitału, a nie poprawy rentowności samych spółek.
— Duże i średnie spółki będą się lepiej zachowywać od tych z indeksu sWIG80. Dopiero gdy pojawią się dwucyfrowe stopy zwrotu z indeksów WIG20 i mWIG40, pojawi się szansa na wzrost indeksu sWIG80 — zaznacza Zbigniew Porczyk.