Sony poinformowało, że do odwołania wstrzymuje sprzedaż gry, na co notowania CD Projektu zareagowały spadkiem o 19 proc. na otwarciu sesji w piątek. Więcej...
- Identyfikowałem możliwość zaprzestania sprzedaży gry na konsolach jako ostatnie duże bezpośrednie zagrożenie dla spółki, lecz po poniedziałkowej telekonferencji wydawało się, iż taki scenariusz raczej nie będzie miał miejsca. Decyzja Sony pokazuje skalę porażki CD Projektu w kontekście wydań konsolowych. Od kilku dni wiemy, że sprzedaż będzie głównie opierać się na PC do czasu wydania wersji gry na konsole nowej generacji, co mimo wszystko nie pozostanie bez wpływu na sprzedaż. Oczekiwałem, że mimo słabej jakości gry na konsole startej generacji uda się osiągnąć sprzedaż bliską 30 mln sztuk w 12 miesięcy, lecz obecnie wydaje się, iż może to być zbyt optymistyczna prognoza - komentuje Szymon Nowak.
Jego zdaniem koniec końców sprzedażowo “Cyberpunk 2077” dla spółki i tak będzie sukcesem, chociaż jego skala będzie zdecydowanie mniejsza niż mogłaby być gdyby spółka dostarczyła dokończony produkt.
Największe straty mają miejsce na poziomie wizerunkowym, podkreśla analityk.
– Spółka od lat była przedstawiana za wzór na wielu płaszczyznach – m.in. dla graczy, którym dostarczała jakościowy produkt, a także dla inwestorów z którymi potrafiła się komunikować. Ostatnie wydarzenia zrywają to zaufanie. Gracze mogą czuć się oszukani, szczególnie biorąc pod uwagę wielokrotnie już przypominane słowa Adama Kicińskiego z ubiegłego miesiąca o tym, że gra na konsolach działa zaskakująco dobrze,. Nieudostępnianie wersji konsolowej recenzentom przed premierą też odbierane jest jako mające intencjonalnie wprowadzić graczy w błąd, co zostało chociażby zauważone i zasygnalizowane przez serwis OpenCritic. Tym sposobem CD Projekt z spółki szeroko wychwalanej w ciągu miesiąca skupił w sobie wszystko to co inwestorzy często krytykują na GPW - mówi ekspert.
Jego zdaniem problemy CD Projektu mogą być daleko idące i mieć wpływ na całą branżę.
– CD Projekt nie wyrządził szkody jedynie sobie. Wielka kampania marketingowa, która zaangażowała m.in. Keanu Reeves, czy Elona Maska może też zadziałać odwrotnie. Znane gwiazdy, które wyrażały swoje zainteresowanie grą przed premierą, mogą czuć się dotknięte tym, że ich nazwiska zostały wykorzystane do promocji wadliwego produktu i być dużo bardziej wstrzemięźliwe względem przyszłej współpracy z krajowym gamedevem. Aktualna sytuacja jest też problemem dla pracowników, którzy lata pracowali nad grą, która miała być w założeniu ideałem i w większości przypadków najważniejszym punktem w CV na lata. Obecnie pozycja tworzenia “Cyberpunka 2077” nie wygląda już tak prestiżowo, jak chociażby “Wiedźmina 3”. Ponadto liczba błędów w grze pozwala oczekiwać, że zespoły będą jeszcze pracować nad grą miesiące, zamiast udać się na urlopy, co dodatkowo prawdopodobnie obniża morale. Ciężko na ten moment mówić o zmianach w zarządzie, lecz wydaje się iż obecnie to Adam Badowski, czyli szef studia CD Projekt RED jest osobą w stosunku do której może być najwięcej zarzutów i którą ewentualnie mogłyby dotknąć konsekwencje - mówi Szymon Nowak.
Jak zaznacza, odrobienie strat pod względem wizerunkowym i podejścia graczy oraz inwestorów do spółki to nie tyle zadanie na lata, co prawdopodobnie zadanie już niewykonalne.
– Legenda CD Projekt niejako umarła, chociaż powinniśmy wszyscy trzymać kciuki aby jej powrót był możliwy jak najszybciej - podsumowuje analityk.