Architekci szykują się do zaciskania pasa

opublikowano: 05-02-2023, 20:00
Play icon
Posłuchaj
Speaker icon
Close icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl

Rekordowy dwa lata temu optymizm projektantów zaczął maleć. Branżowe stowarzyszenia już odczuwają spadek zleceń. Najtrudniej małym pracowniom w projektach dla mieszkaniówki.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • co mówią badania o nastrojach w branży architektonicznej
  • którym pracowniom jest lepiej, a którym gorzej w czasie kryzysu
  • jakie problemy trapią dziś architektów wnętrz

W październiku 2022 r. architektów oceniających sytuację rynkową w swojej branży jako raczej dobrą albo bardzo dobrą było o 18 proc. mniej niż rok wcześniej. Najbardziej optymistycznych było nawet trzy razy mniej, bo ich udział zmalał z 15 do 5 proc.— wynika z cyklicznego badania nastrojów w branży przez firmę BCMM badania marketingowe.

Zdywersyfikowanym lżej:
Zdywersyfikowanym lżej:
Spowolnienie nie dotknęło jeszcze w istotny sposób projektów biurowych czy budynków użyteczności publicznej — mówi Agnieszka Kalinowska-Sołtys, prezeska Stowarzyszenia Architektów Polskich i partnerka w pracowni APA Wojciechowski.

— Uważam, że to dopiero początek trendu spadkowego. Lata 2020-21 to okres najwyższego w historii optymizmu w branży. Nadal mamy 50 proc. optymistów wobec 9 proc. pesymistów. Najgorsze wyniki odnotowaliśmy w 2013 r., kiedy optymistów było tylko 23 proc., a sytuację jako złą lub bardzo złą określało 37 proc. badanych — mówi Aleksander Buczkowski, dyrektor ds. badań ilościowych w BCMM badania marketingowe.

Lepiej projektować biurowce

Według Agnieszki Kalinowskiej-Sołtys, prezeski Stowarzyszenia Architektów Polskich (SARP) i partnerki w największej w kraju pracowni APA Wojciechowski, pracownie, które mają duży udział klientów z branży mieszkaniowej, już odczuwają drastyczne zmniejszenie liczby zleceń.

— Wpłynął na to strach inwestorów przed rozpoczynaniem realizacji projektów wobec wzrostu kosztów materiałów i robocizny oraz braku popytu zahamowanego niemożnością uzyskania kredytu po podwyżkach stóp procentowych. Inwestorzy modyfikują te umowy, które były podpisane wcześniej, aby dotyczyły tylko wstępnego projektu potrzebnego do uzyskania pozwolenia na budowę. Projekty wykonawcze są odkładane na później — mówi Agnieszka Kalinowska-Sołtys.

Z danych GUS wynika, że w 2022 r. wśród inwestorów indywidualnych spadek r/r rozpoczętych budów wyniósł 22,5 proc., a wśród deweloperów 30,7 proc.

W pracowni APA Wojciechowski, zatrudniającej aż 120 architektów, przyjęto zasadę, żeby projekty mieszkaniowe nie przekraczały 20 proc. portfela zleceń, co pozwala na utrzymanie zatrudnienia w czasie kryzysu. Według Agnieszki Kalinowskiej-Sołtys wyraźne spowolnienie inwestycji widać nie tylko w mieszkaniówce, ale też w branży hotelowej.

W poznańskiej pracowni MODO Architektura na 40 architektów tylko część obsługuje mieszkaniówkę — firma wykorzystuje ich w innych projektach.

— Mamy bardzo zróżnicowany koszyk zamówień: obsługujemy inwestorów handlowych, logistyczno-produkcyjnych, segment usługowy, mieszkaniowy, zwłaszcza mieszkania premium. Spowolnienie jest odczuwalne, ale to raczej powrót do stanu zapewniającego pewien komfort pracy, bo jeszcze w drugim półroczu 2022 panowała szalona presja na szybką realizację terminów. W innych segmentach zamówienia są na nieco niższym, ale stabilnym poziomie — mówi Piotr Chojara, członek zarządu MODO Architektura.

Małemu wiatr w oczy

Optymizm w branży w dużej mierze zależy od wielkości firmy. Według raportu BCMM w najmniejszych, zatrudniających do trzech osób, jako raczej dobrą albo bardzo dobrą sytuację ocenia 48 proc. respondentów, podczas gdy w pracowniach, w których jest od czterech architektów wzwyż, optymistów jest aż 58,2 proc.

Rynek architektów jest bardzo rozdrobniony. Ponad połowa członków SARP to pracownie autorskie 1-3-osobowe. Dużą grupę stanowią też firmy zatrudniające powyżej 20 architektów, gdzie łatwiej zorganizować pracę.

— W mniejszych pracowniach trudno zapewnić płynność finansową, bo ich potencjał ogranicza się do 2-3 projektów równolegle. Utrata jednego to już duża strata finansowa, natomiast gdyby podjęły się dodatkowego zlecenia, byłyby przeciążone pracą. Dlatego firmy są albo bardzo małe, albo jak na naszą branżę duże — tłumaczy Agnieszka Kalinowska-Sołtys.

Według danych Izby Architektów RP zawód ten wykonuje w Polsce 13 690 uprawnionych projektantek i projektantów, w tym 42 proc. kobiet i 58 proc. mężczyzn. Nie jest to rzeczywista liczba architektów czynnie pracujących w zawodzie. Zwykle w pracowniach architektonicznych jest 20-50 proc. osób posiadających uprawnienia (czyli podpisujących projekty), ale większość to architekci bez uprawnień, po studiach inżynierskich lub magisterskich. Zatem w rzeczywistości zawód architekta może wykonywać 2-3 razy więcej osób niż posiadający uprawnienia.

Architekci wnętrz tracą

Powstałe 2016 r. Stowarzyszenie Architektów Wnętrz (SAW) skupia dziś 130 pracowni wyspecjalizowanych w tej wąskiej dziedzinie. Kryzys w mieszkaniówce uderzył w tę niszę mocniej, gdyż większość zleceń otrzymują one od właścicieli mieszkań i domów.

— Nasz rynek dzielimy roboczo na trzy segmenty: najniższy obejmujący doradztwo projektowe, gdy właściciel mieszkania sam sobie je urządza, a projektanta potrzebuje do zaprojektowania np. salonu albo kuchni, kredytowy, gdy inwestor zleca projekt wnętrz na całą nieruchomość, ale w inwestycji musi korzystać z kredytu, oraz premium, gdy lokuje w nieruchomościach nadwyżki finansowe — mówi Paweł Sokół, prezes SAW, współzałożyciel pracowni Exitdesign i Bajer Sokół.

Koszty projektowania wnętrz

Według Pawła Sokoła w przypadku usługi konsultacyjnej koszty inwestora kształtują się w granicach 500-3000 zł netto, a praca przy takim zleceniu liczy się w godzinach – maksymalnie może zająć dwa tygodnie pracy jednej osoby.

W kredytowej grupie klientów inwestorzy mają zwykle budżety na prace projektowe 20-40 tys. zł netto przy powierzchni 100 m kw., a tworzenie projektu zajmuje 1-2 miesięcy pracy 1-3 osób.

Projekt premium dla 100 m kw. (chociaż zwykle są większe metraże) kosztuje 40-80 tys. zł netto i zajmuje 2-3 miesiące pracy dla 2-6 osób.

Według niego 70-80 proc. pracowni w SAW obsługiwało przed pandemią głównie segment kredytowy, a pozostałe specjalizowały się w kategorii premium. Kiedy zaczęło się spowolnienie w mieszkaniówce, pojawiła się frustracja, bo nagle największa grupa klientów zaczęła odwoływać wstępnie umówione zlecenia.

— Dla większości z nas architektura wnętrz to nie biznes, lecz pasja i pomysł na życie i zarabianie pieniędzy. Nikt raczej nie myśli o tym, żeby się przebranżowić. Obecna sytuacja dla wielu pracowni to dramat — mówi Paweł Sokół.

W przypadku przedłużającego się kryzysu przewiduje, że część wyspecjalizowana w segmencie premium będzie przejmowała architektów pracujących dotychczas dla klienta kredytowego.

— W segmencie premium nie widać spowolnienia, a nawet pojawiają się zlecenia za granicą — mówi Paweł Sokół.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane