Arctic Paper traci na giełdzie i zapowiada poprawę

Agnieszka ZielińskaAgnieszka Zielińska
opublikowano: 2025-08-13 16:08

Kurs papierniczej grupy po publikacji wyników spadł do najniższego poziomu od ponad trzech lat. Arctic zapowiada oszczędności, a analitycy nie widzą fundamentalnych zagrożeń.

  • jak kształtują się wyniki Arctic Paper po II kwartale 2025 r.
  • co miało na to wpływ
  • jakie nowe segmenty rozwija spółka
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

O 7 proc. w środę i o 39 proc. od początku roku - taki spadek zanotowała giełdowa kapitalizacja polsko-szwedzkiej grupy papierniczej Arctic Paper. Bezpośrednią przyczyną środowego spadku, który spuścił kurs firmy do najniższego poziomu od marca 2022 r., była publikacja wyników za drugi kwartał.

Spółka odnotowała w nim 75,03 mln zł skonsolidowanej straty netto. Na poziomie EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację) zarobiła 5 tys. zł, podczas gdy rok wcześniej zysk na tym poziomie wyniósł 70,43 mln zł.

„Drugi kwartał 2025 r. był w dużym stopniu dotknięty globalną niepewnością, zmiennością kursów walut i wysokimi kosztami surowców. Wywarło to potrójny negatywny wpływ, obciążając wynik za ten okres” - napisał prezes Michał Jarczyński w komentarzu do wyników spółki.

Trudny czas

W kolejnych kwartałach prezes spółki liczy jednak na nieznaczną poprawę.

– Spodziewam się, że trzeci kwartał będzie zbliżony lub nieznacznie lepszy niż drugi kwartał. Do końca 2025 r. nie spodziewam się jednak znaczącego odbicia – powiedział Michał Jarczyński podczas telekonferencji wynikowej.

Przekazał jednocześnie, że w segmencie papieru lipiec był trudny mimo wzrostu mocy produkcyjnych w porównaniu z poprzednimi miesiącami. Optymistyczne jest jednak to, że w sierpniu widać wzrost zamówień. W segmencie celulozy widoczny jest negatywny wpływ m.in. wysokich kosztów drewna i niższych cen rynkowych.

- Cieszy nas z kolei widoczny wzrost zapotrzebowania na celulozę w elektroenergetyce [wykorzystywana jest jako materiał izolacyjny w transformatorach – red.]. Dlatego razem ze spółką Rottneros rozpoczęliśmy projekt produkcji papieru do produkcji transformatorów - przekazał prezes spółki.

Dodał, że Arctic Paper planuje zwiększyć produkcję w tym zakresie, ale na przełożenie tej decyzji na wyniki trzeba poczekać do 2026 r. Poinformował także, że spółka rozpoczęła niedawno produkcję papieru przeznaczonego dla przemysłu farmaceutycznego.

Biznesowe filary

Obecnie ok. 68 proc. sprzedaży grupy generuje segment papieru. Niektóre jego kategorie, takie jak m.in. czasopisma, gazety czy rynek książek, znajdują się w stagnacji. Dlatego grupa rozwija inne obszary działalności, jak opakowania czy produkcja pelletu. W tym celu w papierni w szwedzkim Grycksbo zmodernizowała kocioł do produkcji pelletu drzewnego i niebawem ma ruszyć produkcja. Z kolei w Kostrzynie uruchomiła po fazie testowej produkcję tacek z formowanego włókna celulozowego. Te nowe inicjatywy mają zwiększyć EBITDA o około 20 mln zł w 2026 r.

- W segmencie opakowań nasza sytuacja stabilna. W przyszłym roku powinny wzrosnąć także nasze przychody w segmencie pelletu – zapowiada Michał Jarczyński.

Spółka szuka też oszczędności w obszarze kosztów energii. W 2024 r. 70 proc. energii zużywanej przez jej fabryki pochodziło z odnawialnych źródeł. Niedawno rozbudowała farmę fotowoltaiczną w Kostrzynie o 10 MW, co ma przynieść dodatkowe oszczędności.

Oszczędnościowy program

Arctic Paper wdraża także program redukcji kosztów i poprawy efektywności. Ma on przynieść roczne oszczędności w wysokości 45-50 mln zł począwszy od 2026 r. Zapowiada również zmniejszenie nakładów inwestycyjnych w 2026 r. do 150 mln zł, czyli poziomu z lat 2017–22.

Michał Jarczyński jest jednocześnie przekonany, że motorem długoterminowego wzrostu będzie strategia 4P spółki obowiązująca do 2030 r., która zakłada dywersyfikację przychodów.

Okiem analityka
Kumulacja negatywnych czynników
Jakub Sargsyan
analityk Biura Maklerskiego mBanku

Wyniki, które spółka opublikowała, są poniżej moim oczekiwań. Według mnie jest to efekt kumulacji kilku negatywnych czynników: wzrostu kosztów produkcji i cen surowca drzewnego - tylko w samej Szwecji ceny drewna wzrosły o blisko 30 proc. rdr - i jednocześnie spadku cen na rynku, na którym działa firma. Dołożył się do tego negatywny efekt kursowy, w tym m.in. umocnienia korony szwedzkiej do dolara. Jednocześnie nie widać oznak ożywienia. Rzuca to cień na kolejne kwartały. Jednocześnie sytuacja finansowa spółki jest bezpieczna, nie widzę żadnych fundamentalnych zagrożeń. Zakładane oszczędności i obcięcie nakładów na inwestycje powinno przynieść efekty w przyszłości.