Atal ostrożnie patrzy w przyszłość

Paweł BerłowskiPaweł Berłowski
opublikowano: 2022-03-29 20:00

Po rekordowej sprzedaży w ubiegłym roku giełdowy deweloper przewiduje spadek. Powód? Rosnące stopy procentowe i wojna w Ukrainie.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak prezes Atalu ocenia wpływ wzrostu stóp procentowych, kosztów budowy i wojny w Ukrainą na sytuację firmy i ceny mieszkań
  • jaką sprzedaż, przychody i marżę przewiduje w tym roku
  • na jak długo deweloperowi wystarczy ziemi

W 2021 r. Atal przekazał klucze do 3700 mieszkań (wzrost o ponad 23 proc. r/r), co spowodowało zapisanie po stronie przychodów 1679,2 mln zł. To o 44 proc. więcej niż w 2020 r. Zysk netto wyniósł 331,2 mln zł (prawie 98 proc. więcej r/r), marża brutto ze sprzedaży była 27-procentowa, netto - 19,7-procentowa. Grupa podpisała 4258 umów deweloperskich i przedwstępnych, co oznacza wzrost o ponad 47 proc.

Nie dla funduszy:
Nie dla funduszy:
Atal, którym kieruje Zbigniew Juroszek, ma za sobą eksperyment z PRS - w ubiegłym roku sprzedał funduszowi gotowe lokale. Nie planuje jednak budować na zamówienie inwestorów zajmujących się najmem instytucjonalnym. Wierzy, że na polskim rynku najlepiej sprawdza się tradycyjny model sprzedaży.

Zdaniem Zbigniewa Juroszka, prezesa Atalu, rekordowe wyniki finansowe i operacyjne w 2021 r. to efekt konsekwentnie realizowanej strategii opartej na rozwoju organicznym.

– Jesteśmy jedynym deweloperem notowanym na GPW, który działa w siedmiu największych aglomeracjach w Polsce. Mamy własnego generalnego wykonawcę, a sprzedaż prowadzimy przez własną sieć placówek, co pozwala nam na pełną kontrolę wszystkich procesów w grupie kapitałowej – mówi Zbigniew Juroszek.

Ostrożne rokowania na przyszłość

Tegoroczny potencjał sprzedaży grupa wstępnie szacuje na 3000-3500 lokali, a przekazań - na ok. 3500. Spodziewa się też niższych przychodów i marży.

– W obecnej sytuacji szacujemy osiągnięcie 3/4 tego, na co liczylibyśmy w normalnych czasach. To bardzo ostrożny szacunek – równie dobrze ubytek przychodów może wynieść 15 proc. – mówi Zbigniew Juroszek.

W kalkulacji firma uwzględnia spowodowane niepewnością odkładanie decyzji przez kupujących . Zdaniem szefa Atalu polscy klienci i banki muszą znaleźć złoty środek, jak finansować zakup mieszkań w okresie przejściowym, kiedy pieniądz jest droższy. Obecna sytuacja nie spowoduje jednak gwałtownego odejścia od zakupów.

– Przewidujemy też, że marża spadnie do 25 proc. Taki poziom marży brutto zakładaliśmy jako docelowy. W 2021 r. okazała się ona nawet nieco wyższa, ale sądzimy, że w 2022 r. zacznie spadać. O ile, zależy od tego, na jaką podwyżkę cen rynek nam pozwoli – mówi Zbigniew Juroszek.

Jego zdaniem rosnące koszty budowy nie wpłyną na ceny mieszkań, które są teraz kończone przez Atal. Większość kosztów firma poniosła przez ostatnie dwa lata. Natomiast w przypadku obiektów, których budowa rozpoczyna się w 2022 r., a wydanie jest planowane na 2024 r., ceny wzrosną w związku z cenami stali i energii.

Bezpośredni wpływ wojny w Ukrainie na działalność dewelopera sprowadza się do prac na budowach.

– Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak rozwinie się sytuacja w związku z atakiem Rosji na Ukrainę. Na naszych budowach mieliśmy bardzo dużo pracowników z Ukrainy, z których około 10-15-proc. wróciło do kraju – mówi prezes Atalu.

Ocenia jednak, że skala odpływu nie jest na tyle duża, żeby skutkowała brakiem możliwości wykonania prac. Załogi podwykonawców składają się i z Polaków, i z Ukraińców, a wakaty są na bieżąco uzupełniane pracownikami z Polski.

Na bezpiecznym gruncie

W 2021 r. Atal pozyskał 11 nowych gruntów inwestycyjnych - w Katowicach, Poznaniu, Krakowie, Piotrkowie Trybunalskim i Warszawie. Łączny koszt zakup działek wyniósł ok. 193,6 mln zł. W przeliczeniu na 1 m kw. PUM (powierzchni użytkowej mieszkań) daje to 851 zł. Zakupione tereny pozwolą na budowę 227 tys. m kw. PUM.

– Bank ziemi Atalu wystarczy co najmniej na trzy lata. Są oddziały, w których zasoby wymagają uzupełnienia, ale są też takie - np. Katowice - gdzie mamy wystarczająco dużo gruntów – mówi Zbigniew Juroszek.

Zdaniem prezesa firmy problem z zabezpieczeniem działek pojawił się w 2021 r., kiedy bardzo drożały. Atal miał wówczas grunty z poprzednich lat, więc nie był zmuszony do zakupów.

– Od miesiąca zwiększa się podaż gruntów. To jednak nie miasta przyspieszyły uchwalanie planów, co byłoby bardzo pożądane. Na rynek wracają grunty od mniejszych, a nawet średnich graczy. Firmy te prawdopodobnie chcą sprzedać projekty, widząc, jak wysokie są dzisiaj koszty produkcji budowlanej – mówi Zbigniew Juroszek.

Dywidenda jak wcześniej

Atal jest spółką dywidendową. W 2021 r. wypłacił dywidendę w wysokości 80 proc. zysku netto jednostki dominującej. Oznacza to, że do akcjonariuszy trafiło 117,3 mln zł, czyli 3,03 zł na akcję. Pozostała część wypracowanego zysku – 28,4 mln zł – zasiliła kapitał zapasowy. Wcześniej w 2020 r. jednorazowo zmieniono politykę dywidendową ze względu na sytuację związaną z pandemią koronawirusa, zasilając kapitał zakładowy całym zyskiem.

– W tym roku spółka przewiduje dywidendę zgodną z polityką [70-100 proc. zysku - red.]. Nasza pozycja gotówkowa gwałtownie wzrosła, bo w zeszłym roku wydaliśmy ponadprzeciętnie dużo mieszkań. Nie mamy też powodu wykorzystywać zysku na inwestycje, bo skalę biznesu już znacząco zwiększyliśmy. Chcemy raczej rozwijać się organicznie i już nie tak szybko, jak w ostatnim czasie – mówi Zbigniew Jaroszek.

Okiem eksperta
Planowany spadek to nic strasznego
Mateusz Mucha
ekspert rynku nieruchomości

Rok 2021 był rekordowy w historii deweloperów i trudno byłoby powtórzyć taki wolumen sprzedaży następnym roku. Spodziewany spadek o 25 proc. będzie oznaczał powrót do poziomu ok. 3 tys. lokali, osiąganego przez spółkę w bardzo dobrych latach 2019-20. Zmiany podatkowe w ramach Polskiego Ładu, seria podwyżek stóp procentowych w związku z gwałtownie rosnącą inflacją, a także konflikt zbrojny w Ukrainie powodują spowolnienie tempa sprzedaży mieszkań.

Sytuacja Atalu jest jednak bardzo dobra – w 2021 r. znacząco wzrosła marża, a spółka mimo realizacji dużej liczby projektów skutecznie uzupełniała bank ziemi zakupami w atrakcyjnych cenach. To dziś największy atut dewelopera, który będzie profitował w kolejnych latach. Atal ma również niemal 500 mln środków pieniężnych, co sprawia, że wykup obligacji nie powinien być problemem. Spodziewam się, że spółka będzie chciała zrolować zadłużenie.