EBS, który działa od niemal 30 lat, przez pięć ma urosnąć czterokrotnie — przy wsparciu inwestora
System alarmowy, który sam się uzbraja, bo dzięki telefonowi komórkowemu i zainstalowanej aplikacji wie, że właściciel właśnie wychodzi z domu. Jednocześnie to system, który sam się rozbraja, gdy właściciel wraca, a wcześniej otwiera rolety, ustawia klimatyzator czy włącza ekspres do kawy.

Taka wizja inteligentnego domu to jedna z gałęzi biznesu EBS, spółki, która właśnie pozyskała inwestora — jej 70-procentowym udziałowcem został fundusz Avallon. Dołączają do niego kluczowi wieloletni menedżerowie spółki, którzy razem z jej założycielami będą mieć 30 proc. Kwoty transakcji nie ujawniono.
Afryka i Ameryka
EBS chwali się nowym centrum badawczo-rozwojowym przy fabryce w Ełku. Pracuje dla niego prawie 40 inżynierów, a łącznie 160 osób. W zeszłym roku spółka wygenerowała około 60 mln zł przychodów.
— Wraz z Avallonem postawiliśmy sobie cel, aby zwiększyć je czterokrotnie w standardowej perspektywie inwestycyjnej funduszu, czyli w pięć lat — mówi Krzysztof Stalewski, współzałożyciel i prezes EBS. Ma na to pozwolić eksport i akwizycje. EBS zaplanował otwarcie oddziałów w Ameryce Łacińskiej i Afryce Południowej wspólnie z lokalnymi partnerami — będą to jej własne centra serwisowe dla klientów w tamtych regionach.
— Bliżsi jesteśmy uruchomienia biura w Afryce. Tu mamy już podpisane umowy — mówi Rafał Ozga, dyrektor handlowy EBS. — EBS poszukuje też w Europie firm zajmujących się oprogramowaniem i dystrybucją, a naszą rolą jest zapewnienie na to funduszy — dodaje Krzysztof Kuźbik, partner w Avallonie.
Krok przed innymi
EBS powstał w 1989 r. Zaczynał od produkcji sygnalizatorów alarmowych i syrenek samochodowych. Dekadę później na targach w Las Vegas pokazał transmitery GSM, służące do transmisji danych do stacji monitoringu.
— Wtedy przesłanie 1MB danych kosztowało w USA 30 USD i mało kto się spodziewał, że będzie w stanie zastąpić linię telefoniczną w transmisji danych do stacji monitoringu. Byliśmy o krok przed innymi. Dziś takie transmitery stanowią około 30 proc. naszej sprzedaży, a dostarczyliśmy je m.in. do wielu banków w Polsce. Jest to rozwiązanie wykorzystywane w systemach alarmowych na całym świecie, również w instytucjach państwowych i domach prywatnych — mówi Piotr Reszczyk, jeden ze współzałożycieli spółki . Oczkiem w głowie spółki jest też działający online system monitorujący obchody strażnika — do stacji monitoringu są natychmiast transmitowane zdarzenia alarmowe i odczyty ze ścieżki obchodu, a EBS opracował do niego również urządzenie odporne na wstrząsy.
— To opcja nie tylko dla ochroniarzy, ale bardzo dużej grupy tzw. samodzielnych, samotnych pracowników, czyli np. osób sprzątających wieczorami obiekty, strażników leśnych, elektryków czy wszelkich kontrolerów — twierdzi Piotr Blaszczyk, dyrektor generalny części badawczej EBS. Spółka bierze też udział w pilnowaniu więźniów — występowała w konsorcjum przy rządowym projekcie systemu dozoru elektronicznego wartości 214 mln zł.
— Wygrana przetargu to też szansa na udział w kolejnych tego typu przedsięwzięciach, także za granicą — dodaje Piotr Reszczyk. Najbardziej widoczna dla klienta ostatecznego działalność EBS to połączenie central alarmowych z różnymi gadżetami dla inteligentnego domu, tzw. automatyki domowej.
— Przed laty bank tylko i wyłącznie internetowy wydawał się czymś niespotykanym, a dziś nikogo nie dziwi. Sterowanie zabezpieczeniem domu i różnymi innymi funkcjami z telefonu komórkowego też dzisiaj nie jest jeszcze powszechne, ale w 2020 r., według danych światowych wywiadowni, globalnie ten rynek ma być wart 26 bln USD. Polski konsument zaznajamia się na razie z takimi opcjami, jak włączeniez telefonu ogrzewania czy oświetlenia i traktuje to jako ciekawostki. My dodajemy je do zasadniczej funkcji, czyli centrali alarmowej — mówi Piotr Reszczyk.
W inwestycyjnym portfelu Avallona poza EBS jest m.in. Wosana, producent wody i soków, Novo Tech, producent tworzyw sztucznych, Zaberd, zajmujący się utrzymaniem i budową infrastruktury drogowej, serowarskie Ceko i wytwórca artykułów higienicznych Velvet Care.
Technologia i technika za ludzi
SŁAWOMIR WAGNER
ekspert i były wieloletni prezes Polskiej Izby Ochrony
Szeroko pojęty rynek ochrony, tzn. fizycznej oraz techniki, to w Polsce około 7 mld zł, a kwota z roku na rok rośnie. Należy jednak zastanowić się, w jakiej części jest to kwestia większego popytu i kolejnych obszarów obejmowanych przez branżę, a w jakiej wzrostu wynagrodzeń. Druga przyczyna doprowadza do dużych zmian na rynku. Z powodu różnych patologii siła robocza bardzo długo była u nas tania, a wraz z rosnącymi wynagrodzeniami kontrahenci myślą o wykorzystaniu technologii i techniki do zastąpienia ludzi. Zmienia się więc struktura popytu. Mówimy tu i o firmach, i o instytucjach publicznych, i w końcu o wspólnotach mieszkaniowych.
Podpis: Michalina Szczepańska