Warszawa, 10.04.2003 (ISB) – Program reformy finansów publicznych proponowany przez wicepremiera i ministra finansów Grzegorza Kołodki nie przyspieszy wejścia Polski do strefy euro, powiedział w czwartek agencji ISB Andrzej Bratkowski, wiceprezes Narodowego Banku Polskiego.
„To, co proponuje wicepremier Kołodko, nie przyspiesza wejścia Polski do strefy euro. Nie zmniejsza to deficytu budżetowego, w przypadku długu publicznego mamy jeszcze trochę ‘luzu’” – powiedział ISB Bratkowski po czwartkowym posiedzeniu sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
Wejście do strefy euro wymaga ograniczenia deficytu budżetowego do poniżej 3% PKB, długu publicznego poniżej 60% PKB, niskiej i stabilnej inflacji, oraz zbliżonego do unijnego poziomu stóp procentowych.
„Kryterium deficytu budżetowego ta operacja [uwolnienia rezerwy rewaluacyjnej - przyp. ISB] nie poprawi” – dodał wiceprezes NBP.
Minister finansów chce przeznaczyć ok. 10 mld zł z wynoszącej ponad 27 mld zł rezerwy na sfinansowanie części składki Polski do Unii Europejskiej i/lub spłaty części długu zagranicznego, dlatego też według niego nie spowoduje to bezpośredniego dopływu pieniądza na rynek wewnętrzny.
Bratkowski także powiedział, że jest zaniepokojony stanowiskiem zarówno ministra gospodarki i pracy Jerzego Hausnera, jak i Kołodki, którzy dopuszczają późniejsze wejście Polski do strefy euro. „Martwi mnie to, ale jest to decyzja rządu” – stwierdził.
Na początku kwietnia Grzegorz Kołodko powiedział, że nie stanie się nic strasznego, jeżeli Polska lub Węgry nie wejdą do strefy euro przed 2008 czy 2009 rokiem a nie w pierwszym możliwym terminie, czyli w 2007 roku. Podobnie twierdził minister pracy i gospodarki społecznej Jerzy Hausner mówiąc, że szybkiej wejście do strefy euro nie powinno być nadrzędnym priorytetem Polski.
Mirosław Kuk