Poziom długu publicznego w stosunku do PKB może wzrosnąć do 50% na koniec 2002 roku oraz sięgnąć 55% w 2003 roku, uważają analitycy. Ekonomiści nie widzą też na razie szansy zahamowania wzrostu długu.
"Dług publiczny rośnie i może na koniec roku osiągnąć 50% PKB. Najważniejsze jest jednak to, że bez przeprowadzenia reformy wydatków budżetu państwa dług publiczny będzie rósł dalej" – powiedział Piotr Bielski, ekonomista Banku Zachodniego WBK.
"Już teraz na podstawie założeń do przyszłorocznego budżetu widać, że dług publiczny będzie też rósł w roku 2003, wynosząc na koniec roku ok. 55% PKB" - powiedział Łukasz Tarnawa, ekonomista banku PKO BP.
W czwartek prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) ostrzegł w Sejmie, że dług publiczny na koniec roku osiągnie 49,5% PKB wobec 43,2% PKB na koniec 2001 roku.
W chwili przekroczenia pułapu 50% uruchamiane są na podstawie ustawy o finansach publicznych odpowiednie procedury sanacyjne, między innymi nie ma możliwości prawnej zwiększania deficytu budżetowego na rok kolejny.
W przypadku, kiedy poziom długu publicznego przekracza 55% PKB, relacja długu publicznego na rok kolejny musi być mniejsza od roku poprzedniego. Zaś w przypadku przekroczenia 60%, kolejny budżet musi być budżetem zrównoważonym.
"Gdyby dług publiczny przekroczył 60% PKB rząd byłby zmuszony do cięć prawie wszystkich wydatków oprócz tych, które umożliwiają utrzymanie przy życiu administracji państwowej" – zaznaczył Bielski.
Według analityków nie ma jednak żadnych sygnałów świadczących o tym, że rząd zamierza poprawić stan finansów publicznych i zahamować wzrost długów państwa.
Minister finansów Grzegorz Kołodko chce co prawda zmniejszyć deficyt budżetowy, ale poprzez zwiększanie dochodów, a nie restrukturyzację wydatków.
"Oznacza to, że wciąż nie eliminujemy ryzyka wzrostu deficytu, ponieważ kiedy nastąpi spowolnienie gospodarcze, ograniczeniu ulegnie poziom dochodów państwa" – dodał.
Rada Ministrów przyjęła, że deficyt budżetowy w przyszłym roku wyniesie 43 mld zł. I pomimo, iż Kołodko wydaje się dążyć do zmniejszenie tego poziomu, aby zahamować trend wzrostowy długu publicznego niewielkie obniżenie deficytu byłoby i tak niewystarczające.
W rozmowie ISB z James McCormack, dyrektorem ds. ratingów suwerennych w Fitchu w połowie lipca, McCormack powiedział, że jeśli wysokość długu publicznego w Polsce przekroczy 50% PKB na koniec 2002 roku i nie będą widoczne działania rządu w celu odwrócenia tego trendu, Fitch rozważy zmianę ratingu dla Polski.(ISB)
Karolina Słowikowska
ks/mk