Dziś WZA Banku Częstochowa ma podjąć decyzje o fuzji z mBankiem, a następnie o wprowadzeniu akcji do obrotu publicznego.
Na dzisiejszym WZA akcjonariusze Banku Częstochowa (BCz) przygotują go do debiutu w nowej roli. Jedną z ważniejszych uchwał, które podejmą, będzie decyzja o ponad dwukrotnym podwyższeniu kapitału spółki w drodze emisji prawie 11,7 mln akcji wartości 4,83 zł. Dzięki niej fundusze własne BCz wzrosną z 43 do około 110 mln zł. Nie wiadomo jednak, kto obejmie nowe walory.
Jednak najważniejsze będzie głosowanie nad fuzją BCz z mBankiem, zmianą nazwy i sprzedażą części majątku spółki. Dopiero po zakończeniu tego procesu będzie możliwa emisja publiczna akcji. Tymczasem duża grupa udziałowców BCz z zainteresowaniem czeka na fuzję i debiut. Niedawno bez sukcesów zakończyło się ogłoszone przez BRE Banku wezwanie na akcje BCz i w efekcie 20 proc. akcji spółki nadal pozostaje w wolnym obrocie. Przyniosły one inwestorom najlepszą stopę zwrotu ze wszystkich notowanych banków — 38,3 proc.
Analitycy uważają, że wprowadzenie jesienią akcji mBanku do obrotu publicznego może stać się bardzo ważnym wydarzeniem na giełdzie. Pierwszy raz bowiem na parkiecie zaczną być notowane walory instytucji finansowej, która całą działalność prowadzi przez kanały elektroniczne i nie ma ani jednego oddziału. Problem jednak będzie przede wszystkim z wyceną mBanku.
— Wartość mBanku oceniam na 300 mln zł — mówi Grzegorz Zawada, analityk Erste.
Większość obserwatorów rynku nie jest skłonna do tak jednoznacznej wyceny. Spółka budzi jednak zainteresowanie.
— Sądzę, że będzie wielu chętnych do nabycia akcji mBanku. Warunek jest jeden: władze spółki nie mogą popełnić tego błędu co zarządzający W. Kruk, którzy wystawili zbyt wysoką cenę — mówi Marek Świętoń, analityk ING BSK AM.
Wiele też będzie zależało od czynników rynkowych.
— Jeśli ruszy gospodarka, łatwiej będzie uplasować większy pakiet akcji — wyjaśnia Grzegorz Zawada.
Jednak nie jest skłonny określić, ile walorów może wchłonąć rynek.