Najnowsza prognoza banku centralnego Francji zakłada, że w pierwszym kwartale 2024 r. gospodarka tego kraju rozwijać się będzie w tempie 0,1-0,2 proc. Swoje przekonanie Bank Francji oparł na niewielkim wzroście aktywności w sektorze usług w styczniu i utrzymaniu się marazmu w obszarze przemysłu. Sytuacja powinna odwrócić się w lutym, kiedy to przemysł powinien się ożywić przy stagnacji w usługach.
Jak stwierdził prezes Banku Francji Francois Villeroy de Galhau , sytuacja gospodarcza jest wyraźnie spowolniona, ale kraj uniknie realizacji ponurego scenariusza, którego niektórzy się obawiali.
Odczyt za czwarty kwartał 2023 r. skorygowany został do zera, co oznacza stagnację, z wcześniej oszacowanego na poziomie +0,2 proc.
W komunikacie podkreślono, że masowe protesty rolników, które rozprzestrzeniły się w całej Francji w styczniu, a następnie ustały w zeszłym tygodniu, miały negatywny wpływ na sektor transportu i motoryzacyjny, a w mniejszym stopniu na restauracje.
Nie powinny jednak znacząco ograniczyć zarówno potencjału gospodarki, jak i przekładać się nadmiernie negatywnie na jej wyniki zarówno w pierwszych trzech miesiącach, jak i całym roku.
Villeroy powiedział, że w przypadku konsumentów tendencja dezinflacyjna rozprzestrzeniła się już na wszystkie wydatki, choć w nieco wolniejszym tempie w usługach niż w towarach. Powtórzył też swoje przekonanie, że postęp w walce z inflacją powinien umożliwić Europejskiemu Bankowi Centralnemu rozpoczęcie obniżek stóp procentowych jeszcze w tym roku.