Zwyczajna to rzecz, że Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) pisze do banków i korzysta zresztą nader często z tego przywileju, kiedy jednak banki piszą do KNF, to mamy do czynienia z bezprecedensową sytuacją. Ale też sytuacja jest niecodzienna. Wczoraj opisaliśmy w „Pulsie Biznesu”, jak nadzór próbuje przymusić największe banki do przejmowania zagrożonych kas. Według naszych informacji, nagabywani już napisali do komisji, każdy z osobna, że uprzejmie dziękują za propozycję, ale z różnych powodów nie są w stanie zaangażować się proces uzdrawiania SKOK-ów. Dowiedzieliśmy się, że w ostatnich dniach grupa największych instytucji, zrzeszonych w Sekcji Dużych Banków działającej przy ZBP, przygotowała pismo wyrażające wspólne stanowisko w sprawie pomysłu angażowania pojedynczych banków w proces sanacji. Sprzeciwiają się one takiemu rozwiązaniu, podkreślając, że jest nieefektywne, nieracjonalne i wcale nie doprowadzi do założonego celu, jakim jest uzdrowienie sektora SKOK, ale wręcz wywołać może niepotrzebny niepokój wśród deponentów.
![Andrzej
Jakubiak [fot. WM] Andrzej
Jakubiak [fot. WM]](http://images.pb.pl/filtered/a8a55eff-0ac0-43d4-8111-a85036cf2dcf/1ea60480-cb56-500d-9d51-8e8983e30bf8_w_830.jpg)
Żaden biznes
Banki zwracają uwagę, że to kasy same są winne w dużej mierze sytuacji, w jakiej się znalazły, zatem banki nie powinny ponosić kosztów ratowania systemu, choć pośrednio, poprzez BFG, to one zapłacą rachunek. Podkreślają, że problem wymagarozwiązania systemowego, a nie angażowania pojedynczych banków, dla których akcja ratunkowa oznacza zaangażowanie ludzi i pieniędzy w projekt o minimalnej wartości biznesowej. Oprócz kosztów operacyjnych bankowcy zwracają uwagę na potencjalne koszty społeczne. Model biznesowy SKOK-ów nie przystaje do biznesów bankowych, sieci oddziałów albo się pokrywają, albo zlokalizowane są w małych miejscowościach, gdzie duże banki nie chcą wchodzić. Skutek restrukturyzacji będzie taki, że trzeba będzie zamykać placówki, centrale i zwalniać ludzi, co może wywołać protesty i negatywnie odbić się na wizerunku branży bankowej. Banki w ogóle chcą uniknąć sytuacji, że ktoś oskarży je o wycinanie konkurencji z rynku finansowego.
Jak ognia boją się właśnie rozmaitych rodzajów ryzyka niebiznesowego: prawnego oraz reputacyjnego. Obawiają się wzniecenia niepotrzebnych niepokojów na rynku bankowym, w skutek możliwych protestów, kampanii medialnych. Zwracają uwagę, że sama KNF w swoich raportach ocenia liczbę kas z problemami na ponad 20 z 55 działających. Ratowanie pojedynczych SKOK-ów wymagałoby zatem zaangażowaniawszystkich banków komercyjnych, a to natomiast grozi przeniesieniem ryzyka finansowego, prawnego i reputacyjnego na cały sektor. Źródeł niepokojów bankowców jest wiele. Wspomniane wcześniej zwolnienia to jedno. Nie wiadomo co jest w aktywach SKOK-ów, ale są podejrzenia, że w umowach znajdują się klauzule zakazane, co pociąga za sobą ryzyko prawne. Niejasności prawnych jest zresztą bardzo dużo, począwszy od samej Ustawy o SKOK, którą zajmuje się Trybunał Konstytucyjny. Jeśli ją zakwestionuje, to może zostać otwarta droga do podważania decyzji KNF o przejęciach kas.
Pomożemy
Wyliczając przeszkody i rodzaje ryzyka, banki deklarują chęć współpracy z nadzorem i podkreślają, że mają pełną świadomość wagi sprawy i konieczności pilnej restrukturyzacji sektora spółdzielczych kas. Oczekują jednak rozwiązania systemowego. Ponownie poddają pod rozwagę KNF utworzenie instytucji, do której zostałyby przeniesione pasywa i aktywa zagrożonych kas.
— List wpisuje się w cały ciąg działań podejmowanych na rzecz wsparcia procesurestrukturyzacji SKOK—ów z udziałem branży bankowej, ale bez bezpośredniego angażowania się w przejęcia poszczególnych kas. Najpierw było pismo prezesa jednego z największych banków, wysłane w połowie stycznia do ZBP oraz do wiadomości kierownictwa KNF, zawierające propozycję utworzenia spółki, która przejęłaby aktywa i pasywa zagrożonych kas, czyli tzw. złego banku. Potem przy ZBP powstała grupa robocza, która przy wsparciu zewnętrznego doradcy miała opracować konkretne propozycje — wyjaśnia jeden z bankowców.
— Jak ognia boimy się przejmowania SKOK-ów, bo zwyczajnie nie ma to żadnego uzasadnienia biznesowego, a w związku z tym naraża nas na rozmaite zarzuty, chociażby działania na szkodę spółki. Dlatego wszystkie największe banki stanęły murem za inicjatywą napisania listu, a solidarność w tak konkurencyjnej branży nie jest często praktykowana — mówi członek zarządu jednego z banków.
Według naszych informacji, pod listem podpisała się większość prezesów największych banków, kilku na razie się wstrzymało ze względu na konieczność uzyskania korporacyjnych pozwoleń na złożenie podpisu.