Urszula Słowik, która niedawno została wiceprezesem Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast, zamierza doprowadzić do uchwalenia kilku ustaw oraz utrzymania ulg inwestycyjnych w budownictwie mieszkaniowym.
„Puls Biznesu”: Jakie obowiązki powierzono Pani w UMiRM-ie?
Urszula Słowik, wiceprezes Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast (UMiRM): W zakresie moich kompetencji znalazły się regulacje prawne gospodarki nieruchomościami i kwestie finansowania mieszkalnictwa. Odpowiadam też za departament budżetowy. Ponadto powierzono mi nadzór nad funkcjonowaniem Państwowej Komisji Kwalifikacyjnej, w tym również nad przyznawaniem licencji zawodowych oraz działaniem Komisji Odpowiedzialności Zawodowej.
Które z wymienionych zadań jest dla Pani priorytetem?
— Niewątpliwie najważniejsze jest sprawne zarządzanie organizacją i finansowaniem rynku nieruchomości. Zamierzam kontynuować prace zmierzające do usprawnienia pomocy państwa dla osób, które bez takiego wsparcia mają nikłe szanse na zakup własnego mieszkania.
Co będzie wymagało największych nakładów czasu i energii?
— Doprowadzenie do zakończenia procesów legislacyjnych ustaw: o rachunku powierniczym, o gospodarce nieruchomościami oraz nowelizacji ustawy o finansowaniu budownictwa mieszkaniowego. Trudne będzie również uporządkowanie, a niekiedy zdefiniowanie na nowo, wymagań, kryteriów i procedur związanych z nadawaniem licencji zawodowych.
Jakich spodziewa się Pani trudności?
— Trudne jest wszystko, co wiąże się z finansowaniem inwestycji mieszkaniowych oraz z ulgami inwestycyjnymi. Zamierzam popierać utrzymanie ulg dla inwestorów budujących na wynajem oraz zwolnienie z tzw. podatku Belki (podatek od dochodów z odsetek bankowych) oszczędności przeznaczonych na cele mieszkaniowe. Niezmiernie istotne nie tylko dla rynku budowlanego, ale i dla całej gospodarki byłoby przyznanie ulg wszystkim, którzy realizują inwestycje mieszkaniowe, bez względu na to czy robią to na własne potrzeby, czy traktują jako inwestycję. Kolejną, ważną kwestią jest podatek VAT, będący obecnie przedmiotem rozważań w Ministerstwie Finansów. Zwiększenie VAT-u na materiały budowlane z 7 do 22 proc. zwiększy obciążenia finansowe podmiotów realizujących inwestycje mieszkaniowe. Aby je zniwelować, pojawiła się propozycja zwrotu różnicy między planowaną a obowiązującą stawką, przynajmniej w pierwszych latach po wprowadzeniu wyższej stawki.
Jednak minister Kołodko chce likwidacji wszystkich ulg.
— Minister Kołodko zaprezentował projekt swojego programu reformy finansów państwa. Nie sądzę jednak, aby zlikwidowanie wszystkich dotychczasowych ulg związanych z budownictwem było możliwe. Pozostawienie ulg inwestycyjnych, w tym ulgi odsetkowej, jest niezbędne. Pozwoliłoby nadal odliczać od dochodu odsetki płacone z tytułu zaciągniętego w banku kredytu mieszkaniowego.
Jakie cechy powinny charakteryzować wolny rynek budownictwa?
— Budownictwo, zwłaszcza mieszkaniowe, nie powinno być nadmiernie skrępowane regulacjami prawnymi i interwencjonizmem państwa. Im mniej takich zjawisk, tym bardziej rynek odpowiada potrzebom klientów i sprawniej funkcjonuje. Przykładem interwencjonizmu może być ustawa o rachunku powierniczym, ważna dla klientów i niejako przez nich wymuszona. Tymczasem rynek już ukształtowany powinien sam eliminować nieuczciwych deweloperów. Klienci oceniają i wybierają przecież zarówno działające na nim podmioty, jak i rodzaj oferty. Kto nie spełnia ich oczekiwań, wypada z gry. Niestety często znikniecie z rynku dokonywało się kosztem klientów. Państwo powinno zatem stworzyć jedynie mechanizmy ochrony klientów.
Regulacji i kontroli powinny natomiast podlegać wszystkie działania związane z przepływem środków budżetowych, np. z kredytami Krajowego Funduszu Mieszkaniowego. Należy także precyzyjnie zdefiniować terminy i przepisy związane z obrotem nieruchomościami. Regulacji wymaga również budownictwo socjalne, za które odpowiada państwo.
Jest Pani zatem zwolenniczką wolności działań gospodarczych wszędzie tam, gdzie nie ma grosza publicznego?
— Tak. Regulacje prawne powinny obejmować tylko te obszary, w których są one niezbędne. Jeśli wszystko, co wiąże się z funkcjonowaniem jakiegokolwiek rynku, będziemy próbowali określić na poziomie ustawodawczym, to może się okazać, iż na mechanizmy rynkowe nie ma już miejsca.