Aż 131, czyli 8,5 proc. dyrektyw regulujących rynek wewnętrzny, nie zostało wprowadzonych w krajach członkowskich.
Nie najlepiej ma się unijne prawo w Unii. Spośród dyrektyw rynku wewnętrznego kraje członkowskie nie wprowadziły w terminie 131. Danii, Hiszpanii, Finlandii i Wielkiej Brytanii udało się wdrażać normy zgodnie z unijną normą —„deficyt niewdrożenia” nie przekroczył 1,5 proc. Do tego grona dołączyła też Irlandia, która od maja 2003 r. zdołała zmniejszyć ten deficyt o ponad połowę. Najgorzej radzą sobie Francja, Niemcy, Luksemburg i Grecja. Szwecja przekroczyła wyznaczony próg tylko nieznacznie, ale spadła do najniższego od 1999 r. poziomu. Opóźnienia we wdrażaniu dyrektyw są znaczne. Tylko trzem krajom — Danii, Finlandii i Portugalii — udało się przyjąć wszystkie dyrektywy, których termin wyznaczono na 31 października 2001 r. Już przyjęte prawa nie są z kolei egzekwowane, o czym świadczy duża liczba spraw wytoczonych krajom członkowskim — najwięcej Włochom i Francji, które łącznie mają 28 proc. wszystkich spraw.
— To przykre, że niektóre kraje członkowskie uważają, że można notorycznie implementować dyrektywy z opóźnieniem, a potem stosować je nieprawidłowo. Nie jest to fair wobec członków, którzy wprowadzają prawa na czas i stosują się do nich. W związku ze zbliżającym się poszerzeniem, ważne jest, by kraje członkowskie, zarówno obecne, jak i przyszłe, przestrzegały obowiązków wprowadzania nowych przepisów — komentuje Frits Bolkestein, komisarz UE ds. rynku wewnętrznego.
Dzięki rynkowi wewnętrznemu UE zamierza do 2010 r. stać się najbardziej dynamiczną gospodarką na świecie. Dzięki otwarciu wewnętrznych granic UE powstało 2,5 mln miejsc pracy, a zyski wzrosły o 877 mld EUR (4,1 bln zł).