Od dna sprzed trzech tygodni notowania Deutsche Banku poszły do góry o 26 proc., papiery UniCredit dały zarobić 11 proc., a kurs BBVA zyskał 18 proc. To nie początek odbicia, ale raczej okazja do zajęcia przez traderów krótkich pozycji, napisał w raporcie James Chappell, analityk Berenberg Banku. Według niego powrót optymizmu, napędzanego nadziejami na bliższy koniec ultrałagodnej polityki banków centralnych, jest zupełnie nietrafiony. Utrzymanie przez EBC w dającej się przewidzieć przyszłości ujemnych stóp będzie wywierało presję na marże zysku banków, tym bardziej że nie ma szans, by wobec kosztów restrukturyzacji cięcia zatrudnienia pozwoliły osiągnąć zakładaną przez analityków na ten rok 6-procentową redukcję całkowitych kosztów instytucji.
„Czas zacząć budować krótkie pozycje” – zauważył James Chappell, wskazując zwłaszcza na potencjał spadkowy banków francuskich, największych instytucji hiszpańskich oraz banków inwestycyjnych.
Przeciwnego zdania jest jednak Barry Bannister, główny strateg rynku akcji w banku Stifel Nicolaus, zdaniem którego indeks Euro Stoxx Banks wszedł w hossę, po tym jak na jego wykresie pojawiła się formacja podwójnego dna. Do połowy 2018 r. branżowy subindeks ma szanse wzrosnąć o połowę, jeśli tylko problemy banków niemieckich i włoskich zostaną rozwiązane. Do podobnych wniosków prowadzić może także fakt, że notowania indeksu wybiły się górą z kanału spadkowego (wykres poniżej).
Od początku roku Euro Stoxx Banks stracił 21 proc., do czego przyczynił się powolny wzrost gospodarek strefy euro, ujemne stopy procentowe oraz kosztowne batalie sądowe.
Kanał wyznaczający trend spadkowy w notowaniach Euro Stoxx Banks. Przełamanie górnego ograniczenia formacji może oznaczać zakończenie tendencji spadkowej. Źródło: pb.pl, Bloomberg.


