Surowce i spółki niepubliczne – to nisza, w której specjalizować się chce nowy gracz na rynku TFI.
Trwa odwrót klientów od funduszy inwestycyjnych, tymczasem na rynek wchodzi kolejny gracz. Od czerwca na licencję czeka Contango TFI (nazwa pochodzi z rynku surowców i oznacza pozytywną różnicę w cenie kontraktu terminowego między miesiącem dalszym a bliższym). Szefem i jednym z czterech akcjonariuszy jest Tomasz Sędkowski, przez lata związany z Union Investment TFI.
Minimum 100 tys. zł
Contango zacznie od dwóch funduszy zamkniętych.
— By działać na rynku funduszy otwartych, trzeba mieć dostęp do rozwiniętej sieci dystrybucji, a to trudne i kosztowne. Wybraliśmy niepubliczną emisję certyfikatów, bo jest mniej kosztowna niż publiczna. Poza tym ze względu na specyfikę funduszy i wysokość minimalnej wpłaty zł, będzie to oferta do dość wąskiego grona inwestorów. Spodziewam się, że pozyskamy kilkunastu-kilkudziesięciu. Na pewno będziemy chcieli wprowadzić kolejne fundusze. Przy dwóch można osiągnąć break even, ale dopiero po rozwinięciu działalności można myśleć o stabilnych zyskach — tłumaczy Tomasz Sędkowski.
Pierwszy z funduszy będzie inwestował w surowce. I to teraz, gdy pękła bańka spekulacyjna na ropie, a wielu wieszczy, że hossa na surowcach to przeszłość.
— To, co się teraz dzieje, to korekta. Przed nami jeszcze kilka lat wzrostów cen surowców. Zaletą funduszu jest to, że inwestuje w różne surowce: energetyczne, rolne, metale przemysłowe i szlachetne. Ich ceny zachowują się różnie i w zależności od perspektyw będzie stawiali na wybraną kategorię — mówi Tomasz Sędkowski.
Skąd pewność, że Contango trafnie przewidzi dobór surowców?
—Niektórym zarządzającym brakuje pokory i realnej oceny możliwości. Przekonują, że znają się na wszystkim. My będziemy korzystać z zewnętrznych analiz specjalistów — mówi Tomasz Sędkowski.
Ryzyko z zyskiem
Drugi fundusz będzie inwestował w spółki niepubliczne. Ma odpowiadać funduszom typu private equity.
— Bessa spowodowała, że wyceny spółek niepublicznych zeszły do racjonalnych poziomów. Nas interesują projekty o wartości 10-50 mln zł, w których będziemy akcjonariuszem dominującym. Docelowo w naszym portfelu będzie co najwyżej kilkanaście spółek, bo tyle jesteśmy w stanie efektywnie obsłużyć — mówi Tomasz Sędkowski.
Fundusz zostanie s tworzony na siedem lat, z możliwością przedłużenia o rok.
— Jeśli w tym czasie uda się wyjść z którejś inwestycji, pieniądze będą wypłacone inwestorom lub ponownie zainwestowane — dodaje Tomasz Sędkowski.
Cele Contango to 100 mln zł aktywów w funduszu surowcowym i 200-300 mln zł w funduszu spółek niepublicznych.
— Oba fundusze powin- ny stanowić uzupełnienie portfela inwestorów. To ry-zykowne fundusze, ale z potencjałem dużego zysku. Wyniki nie są wprost powiązane z sytuacją na rynku akcji — mówi Tomasz Sędkowski.
Innym atutem ma być system opłat.
— Istotna część naszego wynagrodzenia wypłacona będzie tylko wówczas, jeśli fundusze osiągną odpowiednio dobre wynik. W funduszu spółek niepublicznych wynagrodzenie pobrane będzie jednorazowo w momencie likwidacji funduszu, ale pod warunkiem, jeśli fundusz co najmniej podwoi aktywa — mówi Tomasz Sędkowski.