Dostawy rosyjskiej ropy m.in. do Polski, Niemiec, Ukrainy i Słowacji wstrzymano z powodu jej zanieczyszczenia. Wynikające z tego straty są wciąż trudne do oszacowania. Białoruś, gdzie rosyjska ropa jest przerabiana i eksportowana, wyliczyła swoje dotychczasowe straty wynikające ze spadku eksportu na 100 mln USD.
W poniedziałek Rosja poinformowała, że rozpoczęła dostawy czystej ropy do granicy z Białorusią, ale ta zaprzeczyła, że surowiec dotarł. We wtorek państwowy koncern Belneftekhim ogłosił, że rafineria w Mozyrze oczekuje czystej ropy 4 maja, czyli dzień później niż zapowiadał rosyjski resort energii. Strona białoruska podkreśliła, że zanim czysta ropa dopłynie do Mozyru, zanieczyszczona musi zostać usunięta z rurociągu. Belneftekhim oszacował, że ok. 50 tys. ton zanieczyszczonej ropy powinno być po stronie rosyjskiej i 120 tys. ton po białoruskiej.
- Podjęte działania pozwolą na przywrócenie jedynie rurociągu Przyjaźń. Pełne przywrócenie zajmie kilka miesięcy ciężkiej pracy – poinformował białoruski koncern.
Rurociągiem Przyjaźń może być dostarczany nawet 1 mln baryłek dziennie, czyli ok. 1 proc. globalnego popytu na ropę, przypomina Reuters.