Bank centralny Białorusi tłumaczy decyzję o podatku od sprzedaży walut wzmożonym popytem na nie na krajowym rynku, pisze FT.
To skutek sytuacji w Rosji. Białoruski rubel stracił ok. 15 proc. wobec dolara w tym roku, ale tylko w piątek jego wartość spadła o 5,5 proc. Jest najsłabszy od 1998 roku, donosi FT.
Oprócz opodatkowania zakupów walut bank centralny czasowo zakazał handlu walutami na runku nieregulowanym. Dodatkowo zobowiązał eksporterów, aby sprzedawali mu nie 30 proc., jak dotychczas, ale 50 proc. zyskiwanych walut.
Bloomberg informuje, że bank centralny Białorusi rekomendował bankom wstrzymanie udzielania kredytów w rublu białoruskim do 1 lutego. Zdecydował także o podwyższeniu rocznej stopy w operacjach płynnościowych z bankami do 50 proc., co ma także znaleźć odzwierciedlenie w proporcjonalnej podwyżce stopy depozytowej w rublu białoruskim.
Według FT, to wprowadzenie ograniczonej kontroli kapitału na Białorusi.
AFP informuje, że w piątek wiele kantorów wymiany walut było na Białorusi zamkniętych, ludzie ustawiali się w kolejkach aby wycofać pieniądze z banków. Rynkowy kurs białoruskiego rubla spadał o 8 proc. w piątek wobec czwartkowego. Ekonomista Władimir Tarasow powiedział AFP, że panikę wyjaśnić można spadkiem wartości rosyjskiego rubla i plotkami o zbliżającej się dewaluacji białoruskiego rubla.
- W tym momencie kryzys jest tylko techniczny. Banki nie były gotowe odpowiedzieć na tak duży popyt na zagraniczne waluty. Ale w nadchodzących dniach może to przekształcić się w duży kryzys finansowy jeśli Rosja nie pomoże kwotą kilku miliardów dolarów – powiedział Tarasow.