Białostocki Biaglass szuka hutników szkła na Białorusi

opublikowano: 2004-05-20 14:49

PAP: Białostocka Huta Szkła Biaglass chce zatrudnić hutników z Białorusi, bowiem w kraju nie może znaleźć dostatecznej liczby takich specjalistów. Zwiększenie zatrudnienia wiąże się z uruchamianiem nowego pieca do wytapiania szkła, dzięki któremu huta ma podwoić produkcję.

Budowa nowego pieca już się rozpoczęła. Inwestycja będzie kosztowała 1,6 mln zł. W połowie czerwca piec ma zostać uruchomiony, by od 1 lipca ruszyła już normalna produkcja - poinformował PAP w czwartek dyrektor Biaglassu Henryk Gryko.

W związku z tą inwestycją i planowanym podwojeniem produkcji huta szuka nowych pracowników. Gryko ocenia, że potrzebuje ok. 150 osób, z czego blisko pięćdziesięciu hutników szkła, a tych brakuje.

"Wszystkich Polaków, którzy są hutnikami, przyjmiemy bardzo chętnie. Oceniam jednak, że takich osób znajdziemy nie więcej niż dwadzieścia" - powiedział dyrektor, opierając się na doświadczeniach z trwającej wciąż rekrutacji.

Zwrócił uwagę, że wyszkolenie dobrego hutnika trwa pięć lat. Biaglass jest gotów nawet podpisać porozumienie z którąś ze szkół zawodowych, że co roku będzie zatrudniał po trzydziestu absolwentów - hutników szkła, jeśli szkoła podejmie się takiego kształcenia.

Dlatego białostocka huta, która nie może tak długo czekać ze zwiększeniem produkcji, szuka pracowników za wschodnią granicą. W Grodnie na Białorusi w hucie szkła pracuje 4,5 tys. osób. Dotychczas zgłosiło się 23 Białorusinów, chętnych do pracy w Polsce.

Gryko podkreśla, że jeśli zatrudni cudzoziemca, to nie będzie on odbierał miejsca pracy Polakowi. Po pierwsze, najpierw musi się zakończyć nabór w kraju. Po drugie, Białorusin będzie pracował na takich samych warunkach finansowych jak pracownik krajowy, więc - zdaniem dyrektora - nie ma mowy o zagrożeniu, że będą zaniżane stawki płacowe.

Zwrócił też uwagę, że przy jednym wykwalifikowanym hutniku ma prace kilku pracowników niewykwalifikowanych, a tych huta rekrutuje spośród obecnych bezrobotnych. Gryko zaznaczył, że do zatrudnienia pracowników z Białorusi potrzebna będzie zgoda wojewody podlaskiego, o którą zamierza wystąpić.

W lutym ubiegłego roku Biaglass kupiła spółka Interland z Białegostoku za 5,75 mln zł. Spółka Interland należy do

polsko-amerykańskiego małżeństwa.

Upadłości huty domagała się przedtem w długim proteście załoga huty tłumacząc, że to jedyna szansa na uratowanie spółki. Pracownicy zarzucali niegospodarność ówczesnemu kierownictwu spółki. Woleli, by syndyk szukał nowego inwestora dla huty i tak się stało. Syndyk, zanim znalazł inwestora, utrzymał produkcję, a nawet wypracował zysk, bo był popyt na produkty Biaglassu. Obecnie spółka zatrudnia ponad czterysta osób i stale zwiększa produkcję.