Do niedawna osoby poniżej 25 roku życia stanowiły kilka procent wszystkich inwestorów z GPW i wydawało się, że nic się w tej kwestii nie zmieni - panowało przeświadczenie, iż młodzi dysponują małym kapitałem oraz nie myślą o przyszłości i oszczędzaniu, więc giełdą się nie zainteresują.
Oczy otworzyła popandemiczna hossa, która przyciągnęła na rynek wielu początkujących inwestorów posiadających spore zasoby skumulowanej podczas lockdownów gotówki. Lwią część nowicjuszy stanowiły osoby młode, które dość szybko stały się grupą, o którą biura maklerskie walczyły najbardziej. Zdaniem przedstawicieli brokerów walka jednak nie była równa, ponieważ w przeciwieństwie do fintechów tradycyjne instytucje ograniczone są normami prawnymi, czyniącymi je przestarzałymi i nieatrakcyjnymi w oczach żółtodziobów.
Inwestowanie musi być cool
W batalii o nowych klientów kluczową rolę odgrywa marketing – firmom zależy, aby to za ich pośrednictwem gracze wykonali pierwszy krok w kierunku giełdy. Dobrze wiedzą to instytucje z rynku nieregulowanego, których banery reklamowe można zobaczyć podczas wyścigów Formuły 1 czy meczów NBA. Przedstawiciele polskich biur maklerskich narzekają, że mają związane ręce.
- Wydaje się, że brak czy też stosunkowo małe zainteresowanie giełdą w gronie osób młodych spowodowane jest głównie faktem, że z ich perspektywy łatwiej dostępne są bardziej rozreklamowane i popularne możliwości inwestycyjne. Obwarowania regulacyjne nie pozwalają na szeroki marketing inwestycji na rachunkach maklerskich, natomiast reklamy związane chociażby z rynkiem kryptowalutowym są szeroko dostępne w przestrzeni publicznej - mówi Grzegorz Koczwara, dyrektor działu maklerskiego w BM Alior Banku
Barierą legislacyjną dla tradycyjnych instytucji jest konieczność egzekwowania wiedzy potencjalnych inwestorów poprzez kwestionariusz inwestycyjny, który może wydawać się zniechęcający. W porównaniu z tym inwestowanie np. w NFT wydaje się prostsze.

- Obecni młodzi ludzie dorastali w erze rozwoju cyfryzacji, dlatego korzystanie z platform i aplikacji internetowych jest nieodłącznym elementem ich życia. Dla tego typu osób, przyzwyczajonych do technologii, inwestowanie nie może być żmudnym procesem. Potrzebny im jest prosty i szybki dostęp do inwestycji, najlepiej w kanale mobilnym - mówi Filipa Kaczmarzyk, członek zarządu XTB.
Tyle wynosi średni wiek inwestora będącego klientem XTB.
Przewagą fintechów nad tradycyjnymi instytucjami są też bardziej przystępne aplikacje, których funkcje oraz oprawa graficzna trafiają w gusta młodszego pokolenia. Mimo że polskie biura maklerskie aktualizują rachunki o nowoczesne rozwiązania, widząc tego pierwsze efekty, przyznają, że przed nimi nadal długa droga.
Taki odsetek nowych klientów BM ING Banku Śląskiego stanowiły w 2021 r. osoby poniżej 26 roku życia.
Tego nie przeskoczysz
Przedstawiciele biur maklerskich przyznają, że od spekulowania na GPW część młodych ludzi może odstręczać relatywnie niska zmienność cen w porównaniu z instrumentami alternatywnymi.
- Młodzi ludzie dużo częściej niż starsi są skłonni inwestować w instrumenty, które mogą dać potencjalnie dużo większą stopę zwrotu, niż rynek kapitałowy, nawet przy często nieświadomej akceptacji dużo większego ryzyka. Mowa o inwestycjach na rynkach kryptoaktywów czy na lewarowanym rynkiem walutowym, które kuszą wysokimi wahaniami kursów - mówi Grzegorz Koczwara.
Często wskazywanym problemem jest też cenowy próg wejścia, zbyt wysoki dla osób o mniej zasobnym portfelu. Na przyklad, na jedną akcję Dino Polska trzeba w tradycyjnym domu maklerskim przeznaczyć około 300 zł, a na tzw. cząstkowy kontrakt CFD tego samego podmiotu w jednym z fintechów wystarczy kilka złotych.
- Rozpoczęcie przygody z giełdą wiąże się też z minimalnym progiem kapitału. Nie jest to duża kwota, ale dla młodych osób, często dopiero wchodzących na rynek pracy, może być znaczącą przeszkodą. Dopiero kiedy są starci i mają już zgromadzone jakieś pieniądze, zaczynają powszechniej rozważać rynek giełdowy - dodaje Bartosz Sańpruch, menadżer produktowy w BM ING Banku Śląskiego.
Tyle w 2021 r. wynosił średni wiek inwestora z GPW, wynika z Ogólnopolskiego Badania Inwestorów przygotowanego przez SII.
Klucz do sukcesu
Przedstawicielami polskich biur maklerskich zgodnie przyznają, że małe zainteresowanie inwestowaniem na giełdzie wśród młodych to także kwestia niedostatecznej edukacji.
- Powinniśmy się skupić na budowaniu świadomości inwestycyjnej już wśród najmłodszych, pokazywać czym jest premia za ryzyko, dlaczego warto wypełniać kwestionariusze inwestycyjne w biurach maklerskich, jak ważna jest weryfikacja podmiotów, w których lokujemy swoje środki, czym jest dywersyfikacja i dlaczego to kluczowa kwestia, jeżeli mówimy o świadomym inwestowaniu – uważa Grzegorz Koczwara.
Zamiast zwalczać regulacje, biura chcą uświadomić uczestnikom ich istotność.
- Młodzi ludzie potrzebują informacji o tym, jak inwestować i szukają ich w wielu miejscach, dlatego stawiamy na przygotowywanie analiz i materiałów edukacyjnych – dodaje Filip Kaczmarczyk.
Coraz bardziej powszechne są również bardziej interaktywne formy zaangażowania młodych w świat giełdowy, od blogów po gry.
- We współpracy z blogerem inwestycyjnym przygotowaliśmy specjalny cykl nagrań edukacyjnych. Regularnie organizujemy też gry inwestycyjne, które w formie wirtualnej mają być dla młodych symulacją prawdziwego inwestowania - mówi Bartosz Sańpruch.