Biznes kokainowy „cierpi” w recesji

TR
opublikowano: 2011-09-21 09:13

W czasach recesji trudniej się żyje i prowadzi interesy. Przekonują się o tym, zazwyczaj nie wrażliwi na turbulencje ekonomiczne handlarze narkotyków, którzy niespodziewanie, na skutek mizernej kondycji finansowej USA, w zatrważająco szybkim tempie tracą klientów – czytamy w Miami Herald.

W Miami, królestwie kokainy od czasów legendarnego Taniego Montany, ilość osób przyjęta na ostry dyżur z powodu przedawkowania narkotyków, także liczba zgonów powiązana bezpośrednio z zażywaniem nielegalnych substancji, w ostatnim okresie zmalała.

- Sytuacja jest pewnego rodzaju ironią, biorąc pod uwagę rolę, jaką Miami odgrywa w przemyśle narkotykowym – „Policjanci z Miami", są częścią kultury Wybrzeża – komentuje Paul Gootenberg, autor książki „Andyjska kokaina”.

Powód zaistniałej sytuacji jest  prosty – recesja!

Od momentu kryzysu finansowego, mieszkańcy Florydy nie mogą pozwolić sobie na kupno niezwykle drogich narkotyków. Kokaina nie jest już w modzie z tego powodu. Dodatkowo wojna z handlarzami narkotyków wypowiedziana przez rząd federalny przynosi prognozowane efekty. Cena kokainy najwyższej jakości się podwoiła. Coraz trudniej dostać  narkotyk w czystej formie.