Biznesmeni spędzają sylwestra w gronie najbliższych

Guzińska Karolina, Markiewicz Tadeusz, Zgutka Małgorzata, Wieczorek Karol, Zawadzka Renata
opublikowano: 1998-12-29 00:00

Biznesmeni spędzają sylwestra w gronie najbliższych

Większość stołecznych lokali urządza co roku huczne bale sylwestrowe. Należy jednak wątpić, czy wciąż cieszą się one powodzeniem — przynajmniej wśród przedsiębiorców. Zmęczeni całoroczną pracą ludzie biznesu traktują sylwestra tak jak święta, czyli czas przeznaczony dla rodziny i przyjaciół.

Jerzy Kołłajtis, dyrektor ERM Polska

Mamy małe dzieci, więc już od ośmiu lat wszystkie nasze sylwestry wyglądają bardzo podobnie. Razem z żoną spędzamy ten wieczór w domu. Nie czujemy się jednak pokrzywdzeni. Urządzamy spokojną kolację, na którą zapraszamy przyjaciół i znajomych, najczęściej rodziny z dziećmi. Dbamy o odpowiednią oprawę — staranny strój (w żadnym wypadku dresy), szampan i eleganckie przekąski, typu owoce morza. W tym roku zapraszamy rodzinę z dziećmi, rówieśnikami naszych. Na pewno odpalimy fajerwerki, bo to wielka radość dla dzieci, na którą czekają przez cały rok. Kiedy maluchy wreszcie zasną, będziemy we czwórkę cichutko witać Nowy Rok — przy dobrej muzyce klasycznej. Te plany są dość płynne, bo przecież któreś z dzieci może zachorować właśnie w ten jedyny w roku wieczór.

Adam Polanowski, prezes zarządu Biura Obrotu Nieruchomościami Polanowscy

Nie muszę spędzać sylwestra na balu. Nie zależy mi na wytwornych wnętrzach, ale na miłym towarzystwie i dobrej zabawie. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku będę witał Nowy Rok w Londynie, w rodzinnym gronie. Jedziemy zupełnie prywatnie, bo lubimy mieć swobodę. Wybieramy się na londyński odpowiednik warszawskiego placu Zamkowego. Ponoć londyńczycy sympatycznie się bawią, więc będzie okazja, żeby to sprawdzić. Już trzeci raz spędzę sylwestra za granicą, na świeżym powietrzu. Zawsze była to fajna zabawa. Tego typu imprezy trwają około 2 godzin, więc na miejscu zadecydujemy, co zrobić z resztą sylwestrowej nocy.

Jarosław Kościuszko, szef agencji ochrony Sekuritas

Nie lubię hucznych sylwestrowych bali. W restauracjach nie czuję się bezpiecznie, bo w tłumie, wśród anonimowych ludzi zawsze można stracić portfel. W tym roku, jak zwykle, sylwestra spędzę w gronie najbliższych znajomych. Pojedziemy do rezydencji za miastem. Tam możemy poczuć się swobodnie. Na dworze, bez względu na pogodę, urządzimy grilla. Po dwunastej postrzelamy z petard i rac. Huki będą rozlegać się na całą okolicę. To wszystko oświetlą reflektory. Kolega ma konie, a ja bryczkę. Zawsze możemy urządzić sobie kulig lub przejażdżkę. Niestety, sylwestrowe przygotowania wiążą się ze sporymi wydatkami. Żona co roku kupuje sobie nową kreację. Ja też nie mogę pozostać gorszy, więc od razu portfel staje się chudszy. Zorganizowanie zabawy kosztuje nas około 2 tys. zł. Do tego trzeba dodać koszt kreacji. Nie oszczędzamy, bo w końcu sylwester jest tylko raz w roku.

Piotr Wielgomas, prezes BIGRAM, firmy doradztwa personalnego

W tym roku wybieramy się z żoną na sylwestra do Zakopanego. Przez tydzień będziemy jeździć na nartach. Noworoczny bal spędzimy w hotelu dla narciarzy, w którym będziemy mieszkać. Nie zabieram jakiegoś specjalnego stroju wieczorowego. Oczywiście w moim plecaku znajdzie się marynarka, ale w moim świątecznym stroju będzie więcej luzu niż w ubraniu noszonym przy normalnych kontaktach biznesowych. Do Zakopanego jadę z grupą przyjaciół. Nie całe życie można bowiem robić interesy. Od tego też czasem trzeba odpocząć.

Paweł Piwowar, prezes Oracle Polska

Sądzę, iż podobnie jak święta Bożego Narodzenia, sylwestra powinno się spędzać wśród bliskich, a nie na hucznych balach, których jest mnóstwo w ciągu roku. Szczególny moment, powitanie Nowego Roku zamierzamy spędzić w gronie najbliższych znajomych, w dworku naszego przyjaciela. Znajduje się on w okolicach Bartoszyc, tuż przy północno-wschodniej granicy. Właściciel domu, prezes firmy Stanex zajmującej się handlem materiałami budowlanymi, sam podnosił go z ruiny. Efekt jego pracy jest znakomity. Koszty tej imprezy nie będą wysokie, ponieważ wszystko zorganizujemy samodzielnie, dzieląc obowiązki pomiędzy biesiadników. Nasza prywatka będzie miała intymny, prawie rodzinny charakter, gdyż zabieramy na nią także dzieci. Nie zapomnieliśmy jednak o szczególnych atrakcjach. Będzie pokaz fajerwerków, który jak myślę zobaczą nawet nasi sąsiedzi ze wschodu. Po zabawie będziemy mogli wypocząć na łonie natury, bo okolica jest naprawdę wspaniała.

Maciej Grelowski, prezes Orbisu

Przez wiele lat sam organizowałem sylwestra, więc musiałem na nim być. W tym roku dzieci wyjeżdżają poza miasto, w związku z tym nam przypadł w udziale dyżur w domu, żeby go nikt nie wyniósł na plecach. Najważniejszy jest jednak nasz pies, rottweiler Bond (dla przyjaciół James). Wprawdzie nie boi się wystrzałów, ale pozostawienie psa samego w domu w sylwestra to wielka nierozwaga. W perspektywie mam także kilka karnawałowych bali, w których chcę i będę musiał wziąć udział, np. Bal Sukcesu, Bal Managera Roku i kilka innych.