Biznesowe tuzy doradzą Tomaszowi Grodzkiemu

Grzegorz NawackiGrzegorz Nawacki
opublikowano: 2020-11-30 22:00

Marszałek Senatu powoła radę gospodarczą, która ma wypracować projekty gospodarczych reform.

Przeczytaj wywiad z Tomaszem Grodzkim, marszałkiem Senatu i dowiedz się:

  • dlaczego powstała rada przedsiębiorców i jakie ma cele,
  • jaka jest jego wizja reform gospodarczych i opinia na temat roli państwa w gospodarce,
  • dlaczego Senat będzie próbował zmieniać prawo, choć Sejm większością PiS prawdopodobnie projekty będzie odrzucał,
  • czy program 500+ zdał egzamin.

1 grudnia 2020 r. Tomasz Grodzki, marszałek Senatu, wręczy nominacje 10 członkom rady gospodarczej. W tym gronie znaleźli się wybitni polscy przedsiębiorcy:

Zbigniew Jakubas, Multico; Małgorzata Adamkiewicz, Adamed; Arkadiusz Muś, Pres Glass; Adam Kiciński, CD Projekt; Henryk Orfinger, Dr Eris; Jerzy Krzanowski, Nowy Styl; Bogdan Kaczmarek, Com40, Big Star; Michał Świerczewski, x-kom; prof.Jerzy Hausner, były wicepremier i członek RPP; Sławomir Dudek, ekonomista.

O tym, jak powstała i jakie ma cele rada oraz o wizji reform gospodarczych mówi w wywiadzie dla “Pulsu Biznesu” Tomasz Grodzki, marszałek Senatu:

W ofensywie:
W ofensywie:
Marszałek Tomasz Grodzki podkreśla, że Senat tej kadencji jest szczególnie ważny, bo może hamować złe pomysły rządu. Coraz częściej także korzysta z inicjatywy ustawodawczej, by kreować własne reformy.
Marek Wiśniewski

“PB”: Po co panu rada gospodarcza?

Tomasz Grodzki, marszałek Senatu: Pozycja Senatu w obecnym układzie jest diametralnie inna niż w kadencjach po 1989 r., bo większość w nim jest inna niż w Sejmie. To oznacza, że ciąży na nas większa odpowiedzialność – mnóstwo aktów prawnych, które przychodzą do nas z Sejmu, procedowanych w ekspresowym tempie i zawierających proste błędy. Poprawiamy je, możemy także eliminować złe pomysły rządzącej koalicji. Działają już zespoły do spraw konstytucyjności, ochrony zdrowia, praworządności. Była luka — gospodarka. Rada jest szczególnie potrzebna w sytuacji, gdy wiele ustaw ma niepokojąco negatywny wpływ na gospodarkę, firmy i finanse publiczne. Jestem niezwykle rad, że tak wybitne osoby z biznesu będą doradzać senatorom.

Jaki był klucz ich wyboru?

Mam zasadę — słucham tych, którzy się znają, dlatego do rady zaprosiłem praktyków biznesu. To wybitni przedsiębiorcy. Stworzyli firmy, które odniosły sukces, i to na skalę międzynarodową. Mają duży wkład w rozwój gospodarki kraju, doświadczenie i wiedzę, a ponadto są gospodarczymi patriotami, bo przyświeca im wspólna idea potężnej polskiej gospodarki. Ogromny wkład miał pan Zbigniew Jakubas, który bardzo zaangażował się w koordynowanie powstania rady.

Jak pan się z nim poznał?

W Teatrze Wielkim — to tam zaczęliśmy rozmawiać. Czasem w życiu tak jest, że z kimś się czuje dobrą „chemię” od początku. Później kilka razy rozmawialiśmy i od słowa do słowa narodziła się koncepcja stworzenia takiej rady.

Trudno było namówić przedsiębiorców?

Zaskakująco łatwo, biorąc pod uwagę to, jak są zajęci. Mieliśmy też trochę obaw, że w obliczu trzeszczącej demokracji i represyjności władzy niektórzy będą się obawiali zaangażować w taką działalność, ale ostatecznie udało się stworzyć wybitny skład. Jestem im bardzo wdzięczny za to, że są gotowi poświęcić czas i energię dla dobra kraju, tym bardziej że to praca społeczna, bez żadnego wynagrodzenia.

Patrzę na skład i brakuje mi reprezentanta branży spożywczej, bardzo ważnej dla polskiego eksportu i sektora finansowego.

Rada ma charakter otwarty, więc poszerzenie jej składu nie jest wykluczone, ale chcę podkreślić, że jej fundamentem jest wypracowywanie projektów dla całej gospodarki, a nie konkretnych branż.

Będzie spotykała się cyklicznie?

Wypracujemy system, ale mogę zapewnić, że prace będą intensywne. W czasach powszechnej pracy online spotkania są łatwiejsze, a pamiętajmy, że są to ludzie biznesu, którzy mają duże doświadczenie w takim systemie pracy.

Rolą rady będzie opiniowanie projektów rządowych reform?

Tak, ale nie tylko. Rada ma inicjować projekty, które potem senacki zespół przekuje w konkretne projekty ustaw. Senat będzie korzystał z inicjatywy ustawodawczej.

Tylko potem koalicja zablokuje projekt w Sejmie.

Nie jestem naiwny, że uda nam się wdrożyć wszystkie dobre zmiany. Spodziewam się, że - tak jak obecnie - będą trafiać do zamrażarki, ale rządzącym wcale nie będzie łatwo blokować dobre reformy gospodarcze. Raz czy dwa mogą uzasadnić, że projekt jest zły, ale przy piątym będzie widać, że to zła wola. Wyborcy dostaną jasny sygnał, kto chce reformować gospodarkę, a kto nie. Wierzę jednak, że część dobrych zmian uda się wprowadzić. Bywa, że projekty senackie, które leżą w sejmowej tzw. zamrażarce, wracają do Senatu – nieznacznie zmienione – jako projekty rządowe. Już kilka razy nam się udało, chodzi np. o projekt o niedzielach handlowych czy energetyce wiatrowej. To projekty senackie, które trafiły do sejmowej zamrażarki. Ktoś je przeczytał, ale wróciły jako projekty obecnej koalicji. Takich przykładów jest więcej. Senat ma już realny wkład w poprawę sytuacji — powstrzymaliśmy niekorzystną dla rolnictwa tzw. piątkę Kaczyńskiego, proponowaliśmy odrzucenie ustawy o podatku CIT dla spółek komandytowych.

Polska potrzebuje reform gospodarczych?

Zdecydowanie, i to głębokich. W rankingach wolności gospodarczej Polska wypada słabo, a nawet coraz gorzej, a przecież jesteśmy bardzo kreatywnym i przedsiębiorczym narodem. Trzeba pozwolić ludziom wyzwolić kreatywność. Efekty mogą być piorunujące. Ponadto trzeba stworzyć nowoczesne państwo - rząd musi zrozumieć, że w myśl znanego powiedzenia przedsiębiorca nie jest krową, którą można doić z pieniędzy, ani wilkiem, który chce kogoś pożreć, lecz koniem ciągnącym kraj do przodu. Trzeba przerwać myślenie o przedsiębiorcy jako przeciwniku, którego się dociska jak w komunie. Chcę, by Polska była liberalna, reguły gry dla przedsiębiorców czytelne i zrozumiałe, a inwestor – nieważne polski czy zagraniczny - powinien mieć pewność, że nikt nagle nie zmieni reguł, a urzędnik nie jest wrogiem.

Takie zapisy są przecież w Konstytucji biznesu przyjętej przez rząd.

Tak, tyle że ten rząd ma wprawę w łamaniu nie tylko tej konstytucji. Za nic ma trójpodział władz, niezależność sądów czy poszanowanie praw demokratycznych. Dlaczego więc miałby się przejmować przepisami ułatwiającymi życie przedsiębiorcom.

Jaka powinna być rola państwa w gospodarce?

Państwo powinno być przyjazne biznesowi, tworzyć ramy, które wyzwalają przedsiębiorczość i wykorzystują kreatywność Polaków. Powinno sprawnie, ale też sprawiedliwie pobierać podatki, a rząd mądrze nimi gospodarować. Obecny marnotrawi pieniądze podatków, wydając je bardzo niefrasobliwie.

Przykłady?

Choćby elektrownia w Ostrołęce. Wszyscy mówili, że to zły pomysł, ale wpompowano w projekt 1 mld zł i ostatecznie nic nie powstało. Takich przykładów jest mnóstwo. Rząd nie szanuje pieniędzy podatników, zapomina, że to nie są jego, lecz nas wszystkich pieniądze, że on jedynie je dystrybuuje, co powinien robić mądrze.

Sporo przeznacza na projekty socjalne. To źle?

Europa jest bardziej socjalna niż USA czy azjatyckie tygrysy, a Polska mocno zwiększyła wydatki. Czy nas na to stać? Wszyscy chwalą 500+, lecz pamiętajmy, że miał być to program zwiększający dzietność, a tak się nie stało. Owszem — pozwolił niektórym wyjść z ubóstwa, ale doprowadził też do niepokojących zjawisk na rynku pracy. Uważam że lepiej dawać ludziom wędkę niż rybę, lepiej tworzyć warunki do kreowania dobrobytu niż kolejki po świadczenia. Największe pretensje mam do PiS o to, że przejmując władzę w okresie prosperity nie wykorzystało szansy do akumulacji kapitału ani nie rozkręciło inwestycji, które absolutnie są kluczowe. Jeśli nie zrobiono tego w dobrym czasie, to w kryzysie się nie da. Kosztem inwestycji rozdano pieniądze. W długiej perspektywie to ogromny błąd.

Rząd lubi zwiększać rolę państwa w gospodarce — przybywa państwowych podmiotów, repolonizacji sektorów...

Motorem napędzającym gospodarkę są prywatne firmy, nie państwowe. Prywatny biznes jest bardziej elastyczny, odważny i pomysłowy w przeciwieństwie do państwowych molochów. Rząd dużo mówi o tym, jak ważne są państwowe firmy, ale spójrzmy na fakty – wycena państwowych spółek na warszawskiej giełdzie jest dramatyczna. Do tego prowadzą rządy ignorantów, za spółki określane mianem sreber rodowych odpowiadają często ludzie, którzy nie mają kompetencji, źle nimi zarządzają, a ponadto realizują niemądre pomysły rządu. To widać po zyskach i wycenach.

Brzmi pan jak prawdziwy liberał, dawno nie widziany w PO.

To są korzenie naszej partii i musimy je mocno eksponować. Sprzątanie po PiS będzie syzyfową pracą, ogromnym wysiłkiem, ale to za mało – musimy zaproponować nową wizję państwa, a kluczowa jest gospodarka. Bill Clinton miał na ścianie hasło: „Gospodarka, głupcze”, i tak dokładnie jest. Pieniądze w budżecie biorą się z pracy ludzi i przedsiębiorców, a nie z drukarki, jak przekonują rządzący.

Rada pomoże stworzyć program wyborczy?

Nie takie jest jej zadanie, ma wspomóc Senat w proponowaniu dobrych rozwiązań ustawowych dla biznesu.

Rząd dobrze walczy z pandemią?

Niestety, rząd zarządzając walką z koronawirusem, kieruje się interesem politycznym, a nie zdrowotnym. Zagęścił ferie do dwóch tygodni dla całej Polski, zamiast rozciągnąć i umożliwić młodzieży wypoczynek na świeżym powietrzu, z zachowaniem dystansu. Zamknął sklepy meblowe, zostawiając otwarte budowlane, otworzył stoki zamykając pensjonaty, zamknął galerie handlowe zostawiając otwarte kasyna i kościoły… Nie ma w tym żadnej logiki. Szpital na Stadionie Narodowym to czysta propaganda — trzeba być praktycznie zdrowym, aby w nim się znaleźć… Zamiast budować takie izolatorium, można było wynająć hotel, czyli gotowe pokoje z łazienką i obsługę dostarczającą jedzenie pod drzwi. Mogło być taniej — państwo zapłaciłoby za usługę, przedsiębiorca by zyskał, a teraz będzie musiało go ratować, wypłacając pieniądze w ramach kolejnych tarcz.