Bogaty powinien zarządzać dobrem
Wiele firm traktuje CSR jako modny dodatek do podstawowej działalności. Nie o to chodzi — uważa Mirella Panek-Owsiańska.
"Puls Biznesu": Jak narodziła się idea społecznej odpowiedzialności biznesu (CSR)?
Mirella Panek-Owsiańska, prezes i dyrektor generalny Forum Odpowiedzialnego Biznesu (FOB): Kolebką tej koncepcji są Stany Zjednoczone. Pierwsza wersja doktryny została sformułowana przez A. Carnegiego — amerykańskiego potentata w przemyśle stalowym, który w "Ewangelii bogactwa" oparł koncepcję CSR na dwóch wywodzących się z Biblii zasadach: dobroczynności (charity) i powierniczości (stewardship). W myśl pierwszej — bogaci są zobowiązani do świadczenia pomocy ubogim i potrzebującym. Miało to ogromne znaczenie w okresie rewolucji przemysłowej, kiedy pracownicy i ich rodziny często cierpieli ogromną biedę, a ze względu na brak sformalizowanego systemu opieki społecznej mogli liczyć jedynie na pomoc od zamożniejszej części społeczeństwa. W tym okresie to właśnie świat biznesu przejął na siebie odpowiedzialność za rozwiązywanie problemów społecznych. Zgodnie z drugą zasadą — powierniczości — ludzie bogaci są traktowani jako zarządzający dobrem w imieniu innych. Z tego powodu powinni działać w sposób akceptowany przez społeczeństwo, w interesie publicznym i opierać się na społecznym zaufaniu.
Gdzie i kiedy rozpoczęły się pierwsze działania wpisujące się w tę ideę?
Prowadziły do niej co najmniej trzy różne drogi, które przecięły się pod koniec lat 90. dwudziestego wieku. W latach 70. powstała koncepcja zrównoważonego rozwoju, czyli takiego, który nie naruszałby w sposób istotny i nieodwracalny środowiska życia człowieka, nie doprowadzałby do degradacji biosfery i godziłby prawa przyrody, ekonomii i kultury. Równocześnie rozwijały się różne ruchy obywatelskie, które zaczęły patrzeć na ręce przedsiębiorcom i domagały się przestrzegania prawa i zasad etyki. Wreszcie środowiska biznesu zgadzały się na różne samoregulacje i zaczęły opracowywać kodeksy dobrych praktyk. Od lat 90. dla całej koncepcji używa się nazwy "społeczna odpowiedzialność biznesu", powszechnie zastępowanej skrótem CSR — od angielskiego Corporate Social Responsibility. Obecnie coraz więcej jest firm, które odwołują się do szerszej koncepcji, jaką jest zrównoważony rozwój.
Jakie warunki muszą spełniać firmy, by można je było uznać za społecznie odpowiedzialne?
Jest wiele międzynarodowych norm, które pozwalają ocenić jakość zarządzania firmą pod tym kątem. Jest, na przykład, 10 podstawowych zasad Global Compact, stworzonych z inicjatywy byłego sekretarza generalnego ONZ Koffiego Anana. Są wytyczne OECD, indeksy giełdowe (FTSE4Good, DJ Sustainability), a także dokumenty opracowane przez Komisję Europejską. Wszystkie obejmują takie kwestie, jak odpowiedzialne traktowanie zasobów ludzkich i środowiska naturalnego, uwzględnianie w zarządzaniu etyki, ekologii i kwestii społecznych, dobre relacje z podmiotami otaczającymi firmę. W Polsce od trzech lat nasze Forum wspiera ranking CSR, w którym firmy odpowiadają na pytania w ankiecie, a następnie są audytowane przez firmę doradczą PricewaterhouseCoopers.
Jakie działania związane z CSR firmy podejmują najczęściej?
Na ogół związane z zaangażowaniem społecznym. Dobrych praktyk z tej dziedziny jest najwięcej w raporcie wydawanym co roku przez FOB. Wielu firmom najłatwiej zaangażować się w rozwiązywanie problemu na terenie, na którym działają. Są to też działania najprostsze do komunikowania pracownikom i innym grupom, dla których każda aktywność firmy jest istotna. Coraz więcej przedsiębiorstw dostrzega związek między wzrostem ich wartości a wzrostem jakości życia i poziomu zadowolenia w ich otoczeniu.
Czy jest jakaś dziedzina, którą firmy w ramach CSR się nie zajmują lub zajmują za mało?
Mało przedsiębiorstw ma zaawansowane programy współpracy z dostawcami, mało znane są również sprawy związane ze zrównoważonym łańcuchem dostaw. Wiele firm traktuje ciągle sprawy ekologii jako niepotrzebne koszty, nie widząc w nich potencjału inwestycyjnego. Brakuje także dojrzałych i całościowych strategii CSR. Takich, których opracowanie byłoby poprzedzone dialogiem z pracownikami i akcjonariuszami, a także mających ustalone cele, mierniki itd. O ile rośnie poziom wiedzy i świadomości wśród menedżerów, o tyle ciągle trudno do tworzenia i wdrażania strategii przekonywać prezesów i członków zarządów.
Na ile CSR jest w firmach modą, a na ile rzeczywistą potrzebą, wpisaną w strategię?
Dla wielu firm CSR zamiast filozofią prowadzenia biznesu staje się modnym dodatkiem do podstawowej działalności. Ale trzeba pamiętać, że społeczna odpowiedzialność firmy zależy także od aktywności jej pracowników, właścicieli i menedżerów. Jeśli klienci, konsumenci, pracownicy i dostawcy nie będą się domagali zmian, nie będą potrafili czytać raportów społecznych i upominać się o wykonanie zobowiązań, które są tam zapisane, to firma nie będzie miała bodźca do działania. Wszystkim potrzebna jest edukacja, która pozwoli rozróżnić firmy stosujące jedynie zabiegi wizerunkowe, i te, które naprawdę inwestują w zrównoważony rozwój, tworzą wartość dla społeczeństwa.