Blokowane transmisje w Al Jazeera. Atak polityczny?

ŁO, wsj.com
opublikowano: 2010-06-18 23:06

Arabska telewizja Al Jazeera serwuje swoim abonentom kiepskie relacje. Czy za wszystkim stoi spisek polityczny?

Al Jazeera zdobyła ekskluzywne prawa do transmitowania mundialu w większości krajów arabskich. Zapłaciła za to grubą kasę, więc od widzów też żąda sporo. Problem w tym, że nie potrafi poradzić sobie z kłopotami technicznym utrudniającymi odbiór.

Studio telewizji Al Jazeera (fot. Bloomberg)
Studio telewizji Al Jazeera (fot. Bloomberg)
None
None

Każdy abonent za miesiąc transmisji z mundialu musi zapłacić 150 USD. W zamian nie otrzymuje jednak różnego rodzaju zakłócenia. Zdarza się, że nie ma obrazu, a jest komentarz, albo na odwrót - jest obraz, nie ma komentarza. Część widzów skarży się także na czarne smugi i plamy na transmitowanym obrazie, bądź długie przerwy w nadawanym sygnale.

Stacja twierdzi, że nie odpowiada za złą jakość i ciągle szuka wyjaśnienia sytuacji. Władze telewizji nikogo jeszcze publicznie nie oskarżyły, ale mówi się, że sprawa ma podłoże polityczne.

Jeden z kierowników stacji potwierdził, że otrzymał informacje o blokadzie sygnału, bo mundial nie jest politycznym programem, ale wydarzeniem sportowym. Komuś najwyraźniej to przeszkadza.

Al Jazeera jest stacją katarską, czyli reprezentuje bardzo mały, ale bogaty i rozwinięty kraj, który powoli zaczyna odgrywać kluczową rolę w regionie. W ostatnim czasie Katar niejednokrotnie poruszał się po strefie wpływów Egiptu i Arabii Saudyjskiej. A to właśnie egipski operator satelitarny Nilesat i saudyjski Arabsat odpowiadają za jakość sygnału z mundialu w tym rejonie.

Al Jazeera zapewnia wściekłych klientów, że bada sprawę, a w zamian za niedogodności odkoduje część meczów i udostępni je w całości za darmo. Fanów to jednak nie uspokoiło. - Straciłem wszystkie gole Brazylii w meczu przeciwko Korei Północnej - żali się Jordańczyk Abraham Khalaf, kibic Brazylii, który planował oglądać mecze w swoim mieszkaniu w Dubaju.