Bloomberg: waluty emerging markets padną jak domino

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2013-06-03 14:56

Ostatnia wyprzedaż walut z rynków wschodzących może być początkiem dłuższego okresu słabości, uważają stratedzy liczących się banków międzynarodowych.

W maju obliczany przez bank JP Morgan Chase indeks walut krajów rozwijających się stracił 3,3 proc., co było największą przeceną od roku. To może być początek długotrwałej przeceny walut, w szczególności tych krajów, których gospodarki mają słabsze podstawy i mają deficyt na rachunku obrotów bieżących, ostrzegają specjaliści, z którymi rozmawiała agencja Bloomberg. Przyczyna pogorszenia nastrojów to oczekiwania na zaostrzenie polityki Fedu.

- Hossa na rynkach walut gospodarek wschodzących dobiegła końca. To będzie jak upadek domina – ostrzega Kit Juckes, strateg walutowy banku Société Générale.

Jako pierwszą kostkę, która padła wskazał południowoafrykańskiego randa, który osłabił się w maju do dolara o 12,5 proc., najwięcej ze wszystkich walut (majowy ranking walutowy znajdziesz tutaj). Waluta RPA jest już najtańsza od czterech lat. Wśród zagrożonych walut wymienił ponadto turecką lirę, meksykańskie peso oraz tajlandzkiego bata.

- Historia uczy, że wyprzedaże spowodowane zaostrzeniem polityki pieniężnej na świecie dotykają wszystkich bez wyjątku – ostrzega Kit Juckes.

Nie jest on zresztą osamotniony we wskazywaniu oczekiwań na zaostrzenie polityki Fedu jako przyczyny nieuchronnej wyprzedaży. Po spadkach z ostatnich tygodni indeks walut emerging markets oddał już połowę zysków wypracowanych od 2009 r. właśnie dzięki napływowi kapitału pochodzącego z programów QE prowadzonych przez amerykańską Rezerwę Federalną. Przecenę przyspieszyły majowe wypowiedzi Bena Bernanke, który nie wykluczył ograniczenia wsparcia dla największej gospodarki świata, jeśli ta będzie notowała systematyczną poprawę.

- Ben Bernanke mówi, że do wycofania wsparcia nie dojdzie z dnia na dzień, ale debata została rozpoczęta. To bardzo poważna sprawa – zauważa Bhanu Baweja z banku UBS.

Oczekiwania na zmniejszenie skupu obligacji przez Fed podbiły rentowności papierów 10 – letnich USA do 2,1 proc. To sprawia, że bardziej ryzykowne papiery krajów rozwijających się stały się dla inwestorów mniej atrakcyjne, a na tym cierpią lokalne waluty, które są niezbędne do nabycia obligacji emitowanych przez rządy.

- Waluty krajów wschodzących pozostaną pod poważną presją przynajmniej przez kolejne trzy miesiące. Upłynie sporo czasu, zanim fundamenty ich gospodarek się poprawią, a ponadto ustabilizować musiałyby się rentowności obligacji USA – komentował dla Bloomberga Benoit Anneszef strategii rynków wschodzących Société Générale.