Współzałożyciel Tencent, Pony Ma, na spotkaniu podsumowującym rok wygłosił bezkompromisową tyradę na temat leniwych, nieświadomych, a nawet skorumpowanych pracowników. Skrytykował ich za to, jak zarządzają projektami, począwszy od mediów społecznościowych a na treści gier skończywszy.
– Nie dajecie rady przetrwać jako biznes, a mimo to relaksujecie się w weekendy grając w piłkę - powiedział Pony Ma.
Zmiana celów
Kilka dni później założyciel firmy Sea, Forrest Li, ostrzegł przed głębszymi wyzwaniami gospodarczymi w 2023 r., zanim obniżył premie i zamroził pensje.
Obserwatorzy odczytują te słowa i decyzje jako sygnał świadczący o tym, że 2023 r. będzie kolejnym zniżkowym dla branży gier, dotkniętej w tym roku skutkami geopolitycznych i gospodarczych zawirowań. Wojna na Ukrainie, gwałtowny wzrost inflacji i wynikający z tego wpływ na wydatki konsumentów mogą zapoczątkować jeszcze trudniejsze środowisko w 2023 roku, ostrzegł Forrest Li w notatce, skierowanej do pracowników. Akcje Sea potaniały w tym roku o ponad 70 proc.
Branża przygotowuje się na trudny rok na wszystkich frontach. Lider konsol, Sony Group Corp., obniżył w ostatnim sprawozdaniu finansowym prognozy dotyczące gier na ten rok o 12 proc.,redukując prognozy drugi kwartał z rzędu. Bliski rywal Microsoft Corp. zwolnił pracowników z działu Xbox.
„Gracze ograniczają liczbę kupowanych tytułów ze względu na globalne warunki makroekonomiczne” — powiedział Hiroki Totoki, dyrektor finansowy Sony.
Firma Sea z siedzibą w Singapurze zwolniła w tym roku 7 tys. osób, czyli 10 proc. zatrudnionych, w celu ograniczenia kosztów. Li zapewnił swoich podopiecznych, że Sea „rozpocznie rok 2023 na stabilnych podstawach” i że większość dużych zmian, które musiała wprowadzić, została już wprowadzona.
„Wpływ wielu przeciwnych wiatrów uderzających jednocześnie – w tym zmiany platformy Apple, otoczenie makro i utrzymujący się wpływ presji politycznej na sektor gier w Chinach – wspólnie stanowią ciągłe wyzwania dla krótkoterminowego wzrostu i rentowności sektora gier” – powiedział Matthew Kanterman z firmy analitycznej Ball Metaverse.
Jak dodał, wiele dużych spółek giełdowych zdaje sobie sprawę, że teraz nie jest czas na inwestycje typu moonshot, czyli o wysokim ryzyku i potencjalnie wysokiej stopie zwrotu, ale na cięcia kosztów i skupienie się tylko na najbardziej dochodowych tytułach.
Zrobiło się nerwowo
Tencent musi radzić sobie z niepewnością na swoim rodzimym rynku, który dopiero teraz zaczyna porzucać ograniczenia Covid, przez cały rok szkodzące światowej gospodarce nr 2.

Prezes firmy z Shenzhen był nieustępliwy w krytyce jednostek biznesowych, od gier po przetwarzanie w chmurze. Ostrzegł, że niektóre dywizje mogą nie przetrwać dłużej bez wyprostowania swojej obecnej trajektorii. Tencent zredukował w tym roku tysiące miejsc pracy, usprawnił nierentowne biznesy i zredukował inwestycje, w tym w spółkę Sea.
Od dłuższego czasu Tencent, obecny także na polskim rynku (ma m.in. mniejszościowe udziały w takich spółkach, jak Gruby Entertainment, Reikon Games oraz giełdowy Bloober Team) znajduje się pod presją ze strony chińskiego rządu wobec dużych firm technologicznych, a także ograniczeń mających na celu zmniejszenie uzależnienia od gier wśród młodych ludzi. Jej przychody z gier krajowych spadły o 7 proc. we wrześniu, po skromnym 3-procentowym wzroście w segmencie międzynarodowym.
Wiele nowych gier firmy było przez miesiące w zamrażarce ze względu na brak możliwości uzyskania licencji na nowe tytuły. Teraz Tencent musi nadrobić stracony czas, budując stajnię świeżych franczyz i treści dla graczy mobilnych. Podczas zeszłotygodniowego spotkania w ratuszu Ma zganił dział gier za trwonienie pieniędzy na pozyskiwanie użytkowników dla pospiesznie produkowanych tytułów, zamiast skupiania się na jakości.
„Chłopaki, od teraz nie opowiadajcie mi historii o kupowaniu ruchu użytkowników, już w to nie wierzę” – powiedział Ma.