BRE Bank łamał prawo

Dawid Tokarz
opublikowano: 2008-09-01 00:00

GieŁda Obsługując aferalną spółkę, BRE Bank naruszał prawo. Teraz grożą mu wypłaty odszkodowań. Chodzi co najmniej o 140 mln zł.

Afera foreksowa Porażające wyniki wewnętrznego audytu w sprawie Interbroka

GieŁda Obsługując aferalną spółkę, BRE Bank naruszał prawo. Teraz grożą mu wypłaty odszkodowań. Chodzi co najmniej o 140 mln zł.

Współpraca z Interbrok Investment — spółką z rynku forex, która z wielkim hukiem zbankrutowała wiosną 2007 r.

— odbije się BRE Bankowi czkawką. Takie wnioski płyną z poufnego raportu — udało nam się do niego dotrzeć — przygotowanego w zeszłym roku przez dział audytu wewnętrznego banku.

Wynika z niego m.in., że przez ponad siedem lat BRE Bank, łamiąc prawo bankowe, obsługiwał rachunki Interbroka bez pisemnej umowy. Raport wytyka też pracownikom banku naruszenie wewnętrznych zarządzeń, zgodnie z którymi winni zażądać od Interbroka przedstawienia wymaganej licencji maklerskiej (jakiej zresztą ten nie miał). Inne zaniedbania to m.in.: „brak efektywnego i kompleksowego systemu zarządzania procesem oceny wiarygodności klienta” i nieskuteczna komunikacja między bankowymi departamentami.

Wysokie ryzyko strat

Nieprawidłowości dotyczyły też gwarancji bankowych, jakimi BRE Bank obejmował inwestycje Interbroka. Chodziło o niewłaściwy sposób ich anulowania, a przede wszystkim o złamanie prawa bankowego w relacjach z podmiotami powiązanymi. W związku z tym, że w latach 2002-04 członkiem rady nadzorczej BRE Banku był Andrzej K., jeden ze wspólników Interbroka, zgodę na udzielenie gwarancji na rzecz tej spółki powinna wydać rada nadzorcza. Ale specjalną uchwałę rada podjęła dopiero w listopadzie 2003 r. Na dodatek, wbrew prawu, nie powiadomiono o niej Komisji Nadzoru Bankowego.

Konkluzja raportu jest mało optymistyczna. Zdaniem audytorów, ogromne zaniedbania BRE Banku naraziły go na: wykorzystanie rachunku Interbroka do przeprowadzania transakcji prania pieniędzy, utratę dobrego imienia banku i — w konsekwencji — utratę klientów, sankcje wynikające z prawa bankowego i — przede wszystkim — „straty finansowe w wyniku niekorzystnych rozstrzygnięć w procesach sądowych”. Ponadto poziom tych wszystkich rodzajów ryzyka audytorzy określili jako wysoki lub bardzo wysoki.

Wielkie roszczenia

Mimo to BRE Bank konsekwentnie twierdzi, że nie miał obowiązku sprawdzenia, czy Interbrok ma licencję i że gwarancje dla niego nie były niczym niezwykłym. A to właśnie gwarancje budzą największe emocje. Udało nam się ustalić, że bank w latach 2001-06 wystawił je dla 39 klientów Interbroka.

— Obsługując inwestycje Interbroka na foreksie, BRE Bank wiedział, że przynoszą ogromne straty, a mimo to udzielał na nie gwarancji. Jak to możliwe? — pyta Bogumiła Kowalska, pełnomocnik ponad 50 klientów aferalnej spółki.

Pracownicy BRE Banku tłumaczą, że wydawali gwarancje, bo były w 100 proc. zabezpieczone kaucją. Zapewniają też, że mimo strat nie mogli odmówić Interbrokowi obsługi foreksowej, bo wpłacał wymaganą kaucję (3 proc. wartości transakcji).

Wyniki audytu to woda na młyn klientów Interbroka. Do tej pory do zapłaty odszkodowań wezwały BRE Bank 62 osoby (na łączną kwotę 139,1 mln zł). Pięć z nich wniosło już nawet pozwy do sądu. Lista zarzutów wobec banku jest długa: naruszenie ustawy o praniu pieniędzy, prawa bankowego, ustaw rynku kapitałowego i wewnętrznych zarządzeń.

— Uwzględniając wszystkie okoliczności, w tym wynik audytu, nie ma podstaw do jakichkolwiek odszkodowań dla klientów Interbroka — odpowiada jednak Paulina Rutkowska, rzecznik BRE Banku.

Sąd, fiskus, prokuratura

To dlatego bank nie utworzył rezerw na te roszczenia. Czy słusznie? Być może rozstrzygnie to sąd, który rozpatrzy pozew jednego z klientów Interbroka, jednocześnie akcjonariusza BRE Banku. Domaga się on unieważnienia uchwał walnego z marca 2008 r. zatwierdzających sprawozdanie finansowe za 2007 r. i udzielających absolutoriów członkom władz.

Swoje zdanie wyrazi też urząd skarbowy.

— Złożymy tam doniesienie dotyczące rachunkowości BRE Banku. Zarząd nie tylko nie utworzył rezerw na roszczenia klientów Interbroka, ale nawet nie wspomniał o nich słowem w sprawozdaniu z 2007 r. Z naszych informacji wynika też, że dokumenty źródłowe w tej sprawie nie zostały przedstawione biegłemu — twierdzi Bogumiła Kowalska.

Swoje trzy grosze może też dorzucić prokuratura. Na wniosek klientów Interbroka wyjaśnia, czy bank nie pomagał w oszustwie na ich szkodę poprzez niesprawdzenie, czy spółka ma licencję maklerską. Bada też, czy pracownicy banku nie uczestniczyli w praniu pieniędzy i nie wykorzystywali tajemnicy bankowej.

PECHOWE WALUTY

Największym echem odbiła się afera Interbroka, który był wielką piramidą finansową. Straty z inwestycji na foreksie właściciele spółki pokrywali wpłatami od kolejnych oszukiwanych klientów. Od 1999 r. do kwietnia 2007 r. zebrali w ten sposób blisko 730 mln zł. Wypłaty dla klientów (m.in. polityków i szefów największych polskich firm, także giełdowych) sięgnęły w tym samym czasie 579,4 mln zł.

Resztę skonsumowały głównie

straty (65,7 mln zł) i prowizje dla właścicieli Interbroka (59,8 mln zł). Z licytacji ich majątków klienci spółki mogą odzyskać maksymalnie 45 mln zł.

maj 1998 r.

Jeden zaczął współpracę… To za kadencji Wojciecha Kostrzewy BRE Bank zaczął obsługiwać inwestycje Interbroka, zaniedbując przy tym wiele formalności, z których najpoważniejszą było niepodpisanie umowy (!) na prowadzenie rachunków tej firmy.

listopad 2004 r.

…drugi ją kontynuował… Do jej podpisania doszło dopiero dwa lata po tym, jak prezesem banku został Sławomir Lachowski. Jego podwładni nie sprawdzili ponadto, czy Interbrok ma licencję maklerską, którą — zgodnie z prawem — powinien już mieć.

kwiecień-maj 2007 r.

Trup w szafie. Tuż po wybuchu afery Interbroka na

zlecenie prezesa Lachowskiego przeprowadzono audyt

wewnętrzny, dotyczący obsługi tej spółki. Jego porażające wyniki były tajne. Aż do dziś.

marzec 2008 r.

…a trzeci za nią odpowie. Wszystkie zaniedbania spadają

na barki Mariusza Grendowicza, obecnego prezesa BRE Banku.

To on będzie musiał przekonać opinię publiczną, że dziś

tego typu sytuacje są niemożliwe, a sądy — że wielomilionowe

roszczenia odszkodowawcze klientów Interbroka są bezzasadne.

Najpoważniejsze zaniedbania bankierów z BRE Banku:*

1. Prowadzenie rachunków Interbroka bez umowy na piśmie

Potencjalne skutki: Straty finansowe w wyniku niekorzystnych rozstrzygnięć w procesach sądowych. Utrata dobrego imienia banku na skutek przewlekłych procesów sądowych i w konsekwencji utrata klientów.

Poziom ryzyka:

bardzo wysoki

2. Niesprawdzenie, czy Interbrok ma licencję maklerską

Potencjalne skutki: Wykorzystanie rachunku do przeprowadzania nielegalnych transakcji, np. prania pieniędzy. Utrata dobrego imienia.

Poziom ryzyka:

wysoki

3. Przedstawienie do opinii prawnej

gwarancji dla Interbroka bez opisu sprawy

Potencjalne skutki: Straty finansowe w wyniku niekorzystnych rozstrzygnięć w procesach sądowych. Utrata dobrego imienia banku na skutek przewlekłych procesów sądowych i w konsekwencji utrata klientów.

Poziom ryzyka:

wysoki

4. Niewłaściwa reakcja na nieformalne informacje o trudnej sytuacji Interbroka

Potencjalne skutki: Utrata dobrego imienia banku.

Poziom ryzyka:

wysoki

5. Niepoinformowanie Komisji Nadzoru

Bankowego o gwarancjach dla Interbroka

Potencjalne skutki: Sankcje wynikające z par. 138 ustawy Prawo bankowe. Utrata dobrego imienia banku.

Poziom ryzyka:

wysoki

*według raportu z audytu „Proces obsługi firmy Interbrok Investment w zakresie udzielania gwarancji bankowych”.

139,1

mln zł Takiego odszkodowania od BRE domaga się tylko 62 klientów Interbroka...

889

osób ...a aż ty-

lu klientów spół-

ka miała

w swojej sied-

mioletniej historii.