Bruksela karci nas za energię

MIR
opublikowano: 2007-06-28 00:00

Komisja Europejska dopinguje Polskę do minimalnego zużycia energii w budownictwie. Na razie bezskutecznie.

Komisja Europejska dopinguje Polskę do minimalnego zużycia energii w budownictwie. Na razie bezskutecznie.

Jak oszczędnie żyć? Komisja Europejska (KE) stara się rozwikłać ten problem i z uporem forsuje realizację przez państwa członkowskie pomysłu swojego autorstwa, dotyczącego ustanowienia krajowych norm minimalnego zużycia energii dla nowych budynków i renowacji istniejących większych obiektów. Ponieważ Grecja, Estonia i Polska nie wzięły sobie do serca jej planów, znalazły się na celowniku. Do Warszawy i Tallina wysłano tzw. uzasadnione opinie, które są ostatnim etapem przed wystąpieniem ze skargą do Trybunału Sprawiedliwości. Przeciwko Grecji KE już postanowiła wszcząć postępowanie. Zarzuca całej trójce, że „pozbawia się szansy realizacji efektywnych pod względem kosztów oszczędności energii, jeżeli nie wdroży tej dyrektywy”.

Dla niewtajemniczonych dyrektywa zobowiązuje państwa członkowskie do ustanowienia norm minimalnego zużycia energii oraz systemów certyfikacji charakterystyki energetycznej dla budynków, a także do dopilnowania, aby instalacje grzewcze i klimatyzacyjne były poddawane regularnym inspekcjom w celu podniesienia ich wydajności energetycznej. Termin wdrożenia dyrektywy minął 4 stycznia 2006 r. Tymczasem, jak podkreśla KE, pełne i terminowe wypełnienie zobowiązań oznaczałoby oszczędność energii w sektorze budowlanym, który stanowi 40 proc. całkowitego zużycia energii w Europie, aż o 28 proc.