W Rosji pod marką BRW działa duża sieć sklepów meblowych. Polski producent odżegnuje się od niej i deklaruje, że ukróci ten proceder.
Black Red White (BRW) z Biłgoraja to jeden z największych w Polsce producentów mebli (ustępuje tylko polskim fabrykom koncernu IKEA). W 2020 r. jego przychody wzrosły o 5,3 proc., sięgając prawie 1,22 mld zł, a zysk netto wyniósł 116 mln zł. Ma sieć stacjonarnych salonów, których adresy można znaleźć pod adresem brw.pl. Tam też znajduje się sklep internetowy.
Sieć sklepów w Rosji...
Istnieje również rosyjska strona — brw.ru. Znajdujemy na niej adres „oficjalnego przedstawiciela fabryki meblowej Black Red White w Rosji” spółki BRW-Briłan (БРВ-Брилан) z siedzibą w Moskwie. Można się tam zapoznać z historią biłgorajskiego producenta oraz długą listą sklepów działających na terytorium Federacji Rosyjskiej pod marką BRW. Samych tylko tzw. salonów firmowych jest tam ponad 20, zaś spis „sklepów partnerów” w kilkudziesięciu rosyjskich miastach ma ponad 150 pozycji.

Dzwonimy do kilku wymienionych na stronie salonów w Moskwie i Petersburgu: wszystkie normalnie pracują, nie mają żadnych problemów z dostawami, a jedyne, co zmieniło się w ostatnim czasie, to ceny — wzrosły o około 15 proc. Czyżby BRW — podobnie jak kilka innych europejskich sieci handlowych — wciąż działało na rosyjskim rynku?
Założycielem i właścicielem meblowej grupy z Biłgoraja jest Tadeusz Chmiel (w najnowszym rankingu najbogatszych Polaków miesięcznika „Forbes” znalazł się na 45. miejscu, jego majątek oszacowano na 1,47 mld zł). To jeden z najbardziej tajemniczych polskich biznesmenów, nie udziela wywiadów, jego firma także rzadko komunikuje się z mediami. Tym razem odpowiedziała jednak na nasze pytania i zapewniła, że rosyjskie sklepy nigdy nie należały ani do niej, ani do żadnej jej spółki córki. Według najlepszej wiedzy zarządu ani Tadeusz Chmiel, ani osoby z nim powiązane nie mają żadnych sklepów w Rosji.
...nie jest nasza

— Sklepy, które w Rosji działają pod logo BRW, należą do lokalnych przedsiębiorców, którzy nie mają podpisanych z nami żadnych umów, które pozwalałyby im korzystać z tego znaku towarowego — mówi Dariusz Formela, prezes BRW.
Deklaruje, że firma nie ma też umów handlowych z tymi podmiotami, meble do sklepów dostarczają różni producenci, a rosyjska sieć handlowa ma być „pozostałością modelu biznesowego, który funkcjonował na rynkach wschodnich do 2018 r.”.
Okazuje się, że BRW-Briłan to partner handlowy należącego w 60 proc. do BRW i zarejestrowanego na Białorusi Przedsiębiorstwa Zagranicznego BRW Brześć. Prowadzi ono tam produkcję, ale jest też właścicielem siedmiu sklepów zakładowych w tym kraju. BRW Brześć — jak deklarują przedstawiciele BRW — jest zarządzana przez Białorusinów, co oznacza, że polska firma „nie ma formalnej możliwości podjęcia natychmiastowej decyzji o likwidacji lub zaprzestaniu działalności”.
Polska firma zapewnia, że nie ma żadnych powiązań kapitałowych z BRW-Briłan i według zarządu BRW nie ma ich także Tadeusz Chmiel ani jakiekolwiek osoby z nim powiązane.
Likwidacja operacyjna
BRW przyznaje też, że wciąż ma biznes w Rosji. Jest właścicielem 40 proc. udziałów w spółce BRW Mebel w Bałabanowie, która ma w tym mieście jeden sklep dyskontowy. Zapewnia jednak, że zarówno rosyjska spółka, jak też jej placówka handlowa są „w procesie likwidacji operacyjnej”.
Firma przyznaje, że w tym roku sprzedała rosyjskiemu kontrahentowi meble o wartości 10 tys. zł, zaś sprzedaż w 2021 r. miała wartość 116 tys. zł. Deklaruje, że nie planuje rozwoju sprzedaży na rynkach wschodnich, w tym w Rosji i Białorusi.
— Od 2018 r. prowadzimy intensywną restrukturyzację naszego biznesu. Dążymy do zmniejszenia obecności na Wschodzie, bo naszą przyszłość wiążemy z rynkami zachodnioeuropejskimi — mówi Dariusz Formela.
Dane świadczą o spadku znaczenia Rosji i Białorusi w sprzedaży — ich udział w przychodach grupy kapitałowej spadł w ciągu ostatnich czterech lat z 3,2 proc. w 2017 r. do 1,7 proc. w 2021 r.
Grzech niedopatrzenia
Kierując się ku rynkom unijnym firma z Biłgoraja najwyraźniej zapomniała o dawnych interesach na Wschodzie i ich obecnym stanie. Zapewne właśnie dlatego rosyjskie firmy wciąż posługują się jej logo. Teraz BRW chce z tym zrobić porządek i zapowiada kroki prawne.
— Na najbliższych walnych zgromadzeniach udziałowców, które odbędą się w tym i w przyszłym miesiącu, BRW jako wspólnik spółek BRW Brześć i BRW Mebel zawnioskuje o podjęcie działań formalnych w celu usunięcia logo BRW z rynku rosyjskiego — deklaruje Dariusz Formela.
Rosja i Białoruś były dotychczas ważnymi rynkami dla Grupy Meblowej Szynaka, czwartego co do wielkości polskiego gracza w branży. Od kilku lat firma jest też właścicielem fabryki na Białorusi.
— W związku z rosyjską agresją na Ukrainę wstrzymaliśmy sprzedaż mebli do Rosji i Białorusi, a od początku marca działalność w białoruskim zakładzie została istotnie ograniczona — zapewnia Jan Szynaka, prezes firmy.
W 2020 r. menedżer został honorowym konsulem Białorusi w Olsztynie. 2 marca postanowił zawiesić pełnienie urzędu.
W zeszłym roku wartość importu mebli do Polski z Białorusi i Rosji sięgnęła 121 mln EUR, a z Ukrainy 165 mln EUR — wynika z danych Eurostatu. Było to odpowiednio 4 i 5 proc. całego importu w tym sektorze do naszego kraju.
Wartość eksportu na rynki białoruski i rosyjski wyniosła 181 mln EUR, a na ukraiński 79 mln EUR. Łącznie odpowiadają one za bardzo niewielki odsetek całego polskiego eksportu mebli — napisali w analizie eksperci z B+R Studia.
Inaczej jest w przypadku handlu płytami drewnopochodnymi. W 2021 r. wartość ich importu z Białorusi sięgnęła 156 mln EUR, a z Rosji 44 mln EUR. To odpowiada za około 17 proc. całego ich importu. W przypadku Ukrainy było to odpowiednio 67 mln EUR i około 6 proc.
Eksport był stosunkowo niewielki — wyniósł nieco ponad 21 mln EUR do Białorusi i Rosji łącznie oraz 18 mln EUR do Ukrainy.