Pandemia weryfikuje strategie bukmacherów. W ostatnich latach ich klienci w coraz większym stopniu przenosili się do internetu, a zakłady przyjmowane za pośrednictwem stron i aplikacji mobilnych stały się dla większości firm głównym źródłem przychodów.
„Czyszczenie” było widać już w ubiegłym roku. Jeszcze wiosną jedna z najstarszych firm na rynku, Milenium, najpierw wstrzymała przyjmowanie zakładów w punktach stacjonarnych, a później zawiesiła działalność. Teraz do likwidacji sieci placówek przymierza się Totolotek.
Spółka poinformowała, że 31 marca przestanie przyjmować zakłady w 116 punktach, które prowadzi. Powód? W komunikacie Totolotek podaje, że jest nim „konieczność redukcji kosztów działalności oraz zmiany funkcjonowania modeli biznesowych w branży”. Jednocześnie spółka ogłosiła, że przeprowadzi zwolnienia grupowe.
„Docelowo program może objąć około 150 osób na terenie całego kraju oraz w centrali spółki. W ramach tego procesu pracownicy otrzymają wsparcie i pomoc w zakresie poszukiwania nowej pracy w ramach specjalnego programu outplacementu. Zostaną wobec nich również uregulowane wszelkie zobowiązania ze strony spółki” - poinformował Totolotek.
Firma przez lata była własnością greckiej grupy Intralot. W 2019 r. trafiła jednak (w okolicznościach, o których szeroko pisaliśmy w „PB”) do niemieckiej spółki Merkur, wchodzącej w skład dużej grupy hazardowej Gauselmann.
Po tej transakcji sieć stacjonarna została doinwestowana - strategia zakładała, że będzie można poprawić jej rentowność dzięki terminalom samoobsługowym, które produkowała powiązana spółka. Rozpoczęto też wprowadzanie nowego standardu i wizualizacji punktów stacjonarnych.
Oficjalnych danych finansowych Totolotka za 2020 r. jeszcze nie ma. W 2019 r. spółka miała 304 mln zł przychodów, czyli o 19 proc. mniej niż rok wcześniej, mimo że wartość całego legalnego rynku wzrosła o prawie 30 proc. Zanotowała przy tym 28 mln zł straty netto. Spadek tłumaczyła „zmianami w platformie informatycznej i wprowadzeniem bardziej rygorystycznej kontroli ryzyka oraz eliminacji graczy, którzy nie przynosili odpowiedniego poziomu marży operacyjnej”.
Jednocześnie Totolotek cały czas tracił udziały rynkowe. Ostatnio, według danych Stowarzyszenia Graj Legalnie, wynosiły one około 2,5 proc., co dawało firmie siódmą pozycję w branży. Największy udział mają STS (blisko połowa legalnego rynku) i Fortuna, a numerem trzy jest Forbet, z udziałami zbliżonymi do 7 proc. Pod koniec ubiegłego roku w rozmowie z „PB" szefowie STS i Fortuny powiedzieli, że ich firmy redukują sieć stacjonarną, ale nie zamierzają z niej całkiem rezygnować.