Byki zatrzymały przecenę dzięki bierności podaży

Roman Przasnyski
opublikowano: 2010-04-26 00:00

Uspokojenie nastrojów w trakcie piątkowej sesji możemy zawdzięczać przede wszystkim zaskakującej wolcie, jaką obserwowaliśmy w czwartek na Wall Street. Przejście z głębokiego spadku tamtejszych indeksów do sporego wzrostu mogło zrobić wrażenie. Ale też nie rozwiało niepokoju i niepewności. Stworzyło jedynie klimat sprzyjający odrobieniu części strat z poprzedniego dnia.

W piątek inwestorzy na warszawskim parkiecie przystąpili do odrabiania sporych czwartkowych strat. Indeks największych spółek rósł na otwarciu o prawie 0,8 proc., zwiększając do południa skalę zwyżki do około 1 proc. Nieznacznie w tyle pozostawał wskaźnik szerokiego rynku, zyskujący 0,7-0,8 proc. Choć WIG20 utrzymywał się nieco powyżej 2500 pkt, byki nie miały dość siły na bardziej zdecydowane oddalenie się od niego. Wskaźniki małych i średnich firm przez większą część dnia trzymały się na poziomie o 0,2-0,4 proc. wyższym w porównaniu z czwartkowym zamknięciem. W gronie największych spółek najlepiej radziły sobie akcje KGHM i Lotosu. Dołączyły do nich walory BRE, zyskujące 2 proc., oraz Pekao, PGE i PKN Orlen, zwiększające swą wartość po około 1,5 proc. Wielkiego ruchu na parkiecie jednak nie było. Wciąż widać było sporą niepewność po niedawnych spadkach. Rozpiętość zmian w przypadku wskaźnika największych firm sięgała zaledwie 20 punktów.

Ostatecznie WIG20 zyskał 1,25 proc., WIG wzrósł o 1,06 proc., wskaźnik średnich spółek zwiększył swoją wartość o 0,67 proc., a sWIG80 o 0,98 proc. Wartość obrotów wyniosła 1,3 mld zł.

Na parkietach naszego regionu nastroje były umiarkowanie dobre. Liderem był węgierski BUX, zwyżkujący do południa o 1,5 proc. Indeksy w Bukareszcie i Moskwie rosły po 0,2-0,3 proc. Na niewielkim minusie trzymał się wskaźnik w Sofii. Pod koniec dnia sytuacja w Atenach powróciła do normy, czyli indeks zniżkował o ponad 1 proc. Na pozostałych parkietach nie robiło to już jednak żadnego wrażenia. Indeksy we Frankfurcie i Londynie zyskiwały po 1,3 proc.

Ostatnia sesja bardzo nerwowego tygodnia przyniosła uspokojenie nastrojów. Odreagowanie czwartkowego spadku, któremu towarzyszył spory wzrost obrotów, nie było jednak zbyt imponujące. Byki nie tryskały siłą i utrzymanie indeksu największych spółek powyżej poziomu 2500 punktów nie przychodziło łatwo. Osiągnięcie tego celu mogą zawdzięczać raczej temu, że podaż nie była zbyt agresywna. Na rozstrzygnięcia przyjdzie poczekać do przyszłego tygodnia.