Cementownie szukają węgla po całym świecie

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2022-07-07 20:00

Spółki nie mogą kupić surowca w Polsce. Ich menedżerowie uważają też, że drogi prąd stawia pod znakiem zapytania sens produkcji cementu.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak sytuację na rynku surowców komentuje Lafarge
  • dlaczego cementownie szukają węgla poza Polską
  • co oznacza dla nich wprowadzenie stopni zasilania
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Cementownie nie boją się reglamentacji dostaw gazu, bo nie jest dla nich strategiczny. Dotkliwie odczuwają natomiast brak węgla - już teraz. Brakuje go w Polsce i w Europie ze względu na odcięcie dostaw z Rosji. W całej UE węgiel rosyjski stanowił ok. 50 proc., a w Polsce ok. 15 proc. Sprowadzaliśmy z Rosji prawie 10 mln ton węgla rocznie.

Polska i Europa szukają teraz alternatywnych dostawców na całym świecie. Przekłada się to na wzrost cen.

- Nie otrzymujemy dostaw od Polskiej Grupy Górniczej i jesteśmy zmuszeni szukać na całym świecie. Choć węgiel stanowi tylko 10 proc. surowca używanego do wytwarzania ciepła w piecu cementowym, to jest niezbędny, aby utrzymać produkcję. Planujemy całkowite odejście od węgla, ale jest to proces kilkuletni – mówi Mateusz Piotrowski, dyrektor komunikacji i relacji zewnętrznych w grupie Lafarge.

Krzysztof Kieres, prezes Stowarzyszenia Producentów Cementu (SPC), informuje, że ceny węgla dla odbiorców przemysłowych wzrosły o 100 proc.

- Obecnie przemysł cementowy w Polsce spala rocznie ok. 570 tys. ton węgla kamiennego, co stanowi 1 proc. zużycia krajowego. Mimo zastąpienia w 75 proc. węgla w cementowniach paliwami alternatywnymi nie jesteśmy w stanie funkcjonować bez tego surowca – podkreśla Krzysztof Kieres.

Ceny prądu szaleją

Przedstawiciele branży cementowej martwią się też wysokimi cenami energii, stawiającymi pod znakiem zapytania sens produkcji cementu.

- Energia elektryczna zawsze miała bardzo duży udział w kosztach produkcji cementu - ok. 35 proc. Przy tak drastycznie rosnących cenach energii nie wiemy, czy będziemy w stanie produkować. Konieczne jest wpisanie branży cementowej na listę przedsiębiorstw energochłonnych, które w związku z sytuacją rynkową mogą ubiegać się o rekompensatę kosztów pośrednich, takich jak energia elektryczna. Apelujemy do rządzących o wsparcie sektora w trudnej sytuacji – mówi Krzysztof Kieres.

Jan Deja, dyrektor biura SPC, informuje, że proponowane zakładom cementowym ceny energii w kontraktach na 2023 r. sięgają 1,3 tys. zł za 1 MWh - to kilkakrotnie więcej niż we wcześniejszych umowach.

- Rząd ma narzędzia i oczekujemy, że będzie reagował – mówi Jan Deja.

Stopnie zasilania to cios

Mateusz Piotrowski zaznacza, że na razie nie ma informacji o ryzyku reglamentacji dostaw energii. Dla cementowni byłby to dotkliwy cios.

- Jeśli zostaną wprowadzone stopnie zasilania, to 80 proc. naszych zakładów będzie nimi objęte. W takich okolicznościach będziemy zmuszeni do ograniczenia produkcji lub nawet jej zatrzymania w niektórych zakładach – twierdzi Mateusz Piotrowski.

Przyznaje, że „droga energia zmusi zakłady do przyjrzenia się cenom oferowanych produktów”, czytaj: do podwyżki.

Lafarge, podobnie jak inne grupy cementowe, inwestuje w fotowoltaikę, ale tej zimy nie będzie ona jeszcze alternatywą dla energii ze źródeł konwencjonalnych.