Niemal 12 proc. kosztów JSW stanowią zakupy prądu. Gdyby wszystko inne pozostało bez zmian, a jego cena wzrosła tak, jak wynika to z cen kontraktów terminowych notowanych w pierwszym półroczu 2022 r. na Towarowej Giełdzie Energii (TGE) – czyli o 79 proc. – wynik EBITDA JSW spadłby zaledwie o 3 proc., wynika z analizy Erste Securities.
- Chodzi o to, że spółka osiągnie w tym roku gigantyczny wynik EBITDA, bo działa w bardzo korzystnym otoczeniu – podkreśla Jakub Szkopek, analityk Erste Securities Polska.
- Ceny prądu już wpływają na koszty spółek przemysłowych. Do tej pory było to rekompensowane wysokim poziomem zamówień, dzięki czemu większość firm z powodzeniem przerzucała na swoich odbiorców wzrost kosztów materiałów, energii i płac. W perspektywie drugiego półrocza 2022 r. sytuacja popytowa nie wygląda już tak dobrze, więc spółki prawdopodobnie będą musiały wziąć koszty materiałów i energii w ciężar własnych wyników – uważa Łukasz Rudnik, analityk Trigon DM.
Zużycie to nie wszystko
Łukasz Rudnik wskazuje potrzeby energetyczne spółek. Z zapotrzebowaniem rzędu 3,5 TWh równych sobie nie ma KGHM. Potem są JSW i Stalprodukt (po 1,4 TWh), Arctic Paper (1,3 TWh), PKP Cargo (0,65 TWh), Cognor (0,45 TWh), Grupa Kęty (0,35 TWh), Mangata (0,1 TWh) i Wielton (0,12 TWh). Analityk zwraca jednak uwagę, że podwyżki cen prądu niekoniecznie będą miały dla tych spółek wymiar wynikający ze zużycia przemnożonego przez nowe ceny.
- Cognor ma zabezpieczone stałe ceny energii elektrycznej do końca 2023 r. W innych spółkach umowy gwarantujące stałe ceny mają różny wymiar. Np. Alumetal ma zabezpieczone 100 proc. zapotrzebowania, ale tylko do końca 2022 r. Poza tym na innym poziomie cenowym. Cognor podpisał umowę w 2020 r., Alumetal w 2021 r. – gdy ceny były już wyższe. Zresztą po remoncie zakładu w Kętach Alumetal konsumuje więcej gazu niż energii elektrycznej. Wydaje się, że najniższy poziom zabezpieczenia cen prądu ma Mangata. Już w pierwszym kwartale 2022 r. średnia płacona przez nią cena wynosiła około 600 zł/MWh – mówi Łukasz Rudnik.
Z analizy Erste wynika, że gdyby nie zabezpieczenie cen prądu, EBITDA Cognoru spadłaby o 23 proc. tylko w wyniku podwyżek serwowanych przez energetykę.
Za spółki o największym udziale cen prądu kupowanego na zewnątrz w kosztach biznesu Erste uznaje JSW, PKP Cargo, Mangatę, KGHM, Forte, Famur, Stalprodukt, Apator i Mo-Bruk. Wrażliwość na podwyżki cen energii liczona procentowym spadkiem EBITDA wygląda jednak inaczej.
53 proc. spadku EBITDA można się spodziewać w PKP Cargo, dla którego prąd to około 10 proc. ogółu kosztów. Potem jest Stalprodukt, dla którego zaledwie 4 proc. udział energii elektrycznej w kosztach oznacza spadek EBITDA o 48 proc. Dalej Forte i Mangata. Pierwsza może się spodziewać spadku EBITDA o 19 proc, a druga o 17 proc. Tyle że w Forte prąd stanowi 4 proc. kosztów, a w Mangacie niemal dwa razy więcej. KGHM mógłby się spodziewać spadku EBITDA o 14 proc., a Alumetal o 12 proc. Tyle że dla KGHM prąd to około 6 proc. kosztów, a w Alumetalu ma śladowy w nich udział. Cały ten rachunek Erste opiera się na takich samych założeniach, jak dla JSW: w otoczeniu nic się nie zmienia poza ceną elektryczności. Cena tej ostatniej jest zaś pochodną notowań kontraktów terminowych w pierwszym półroczu 2022 r.
Kontrakty terminowe stanowią podstawę do ustalania cen na kolejne 12 miesięcy. Z notowań na TGE wynika, że koszt jednej megawatogodziny to 840 zł. Przekłada się to na 890 zł ceny hurtowej w taryfie B, która jest zatwierdzana przez Urząd Regulacji Energetyki i obowiązuje duże firmy. Te ostatnie nierzadko podpisują umowy długoterminowe gwarantujące im niezmienność cen. Stawki z TGE stanowią punkt wyjścia do negocjacji takich umów. Do ceny megawatogodziny trzeba jeszcze doliczyć około 110 zł opłaty dystrybucyjnej i nieco ponad 40 zł opłaty mocowej. Całość daje z grubsza 1042 zł/MWh. Ale nawet autor tego rachunku nie jest pewny, czy niebawem będzie on jeszcze aktualny.
- Gdyby cenę megawatogodziny podciągnąć z ponad 800 zł do obserwowanych ostatnio 1200 zł, to po doliczeniu pozostałych narzutów wychodziłoby 1200-1300 zł/MWh – zwraca uwagę Jakub Szkopek.
Czy popyt dopisze?
Łukasz Rudnik podkreśla, że głównym problemem w analizie wpływu wzrostu cen prądu na wyniki spółek jest kwestia zmienności wyników w ostatnich kwartałach. Zawirowania podażowe w połączeniu z dużym popytem pozwalały spółkom osiągać ponadprzeciętne marże.
- Można określić jak wzrost cen energii wpłynie na koszty, ale trudno powiedzieć jak wpłynie to na cenę produktu końcowego i jaka będzie zdolność przeniesienia tego na konsumenta. To nie jest prosty mechanizm. Ma na to wpływ podaż produktów konkurencyjnych, w tym import towarów wytwarzanych przy niższych kosztach energii – tłumaczy analityk Trigonu.
- Wyniki Grupy Kęty, Alumetalu i Mangaty pokazują, że cały dotychczasowy wzrost kosztów energetycznych udało im się przenieść na klientów. Problemem klientów tych spółek było raczej to, czy dostaną towar na czas i będą mogli go dalej odsprzedawać wykorzystując we własnej produkcji niż to, ile zapłacą. Są jednak podstawy do obaw o kondycję konsumentów i to, czy nadal będzie można podnosić ceny – dodaje Jakub Szkopek.
Głównym problemem w analizie wpływu wzrostu cen prądu na wyniki spółek jest kwestia zmienności wyników w ostatnich kwartałach. Zawirowania podażowe w połączeniu z dużym popytem pozwalały spółkom osiągać ponadprzeciętne marże.
Zwraca też uwagę, że na razie nieźle radzi sobie Stalprodukt. Rosnące ceny energii dotyczą hut w całej Europie i marże hutnicze na cynku za tym podążają.
Analityk Erste wskazuje za to Forte i Amikę jako spółki, którym podnoszenie cen już przychodzi z trudem. Ich klientami są sieci handlowe dysponujące dużą siłą negocjacyjną. To po pierwsze, ale nie tylko.
- Amica konkuruje z tureckim Beko. Dzięki osłabieniu liry było ono w stanie sprzedawać swoje produkty nie podnosząc cen tam, gdzie konkuruje z Amicą – mówi Jakub Szkopek.
Nasz rozmówca zaznacza, że w kontekście cen energii Amica jest przykładem specyficznym. Stosunkowo niewiele prądu zużywa we własnej działalności. Istotnym komponentami kosztowymi są jednak dla niej stal, ceny frachtu, elektroniki oraz szkła wykorzystywanego do produkcji płyt grzewczych.
Według analityka Erste międzynarodowa konkurencja określi zdolność przeniesienia podwyżek cen na klientów przez spółki wydobywcze.
- Przy cenie 8 tys. USD za tonę miedzi, KGHM nie powie swoim kontrahentom, że ze względu na wzrost kosztów musi sprzedawać miedź po 10 tys. USD za tonę. Nikt bowiem tyle nie zapłaci. KGHM będzie musiał sprzedawać miedź po cenie rynkowej. Podobnie będzie z węglem z JSW – wyjaśnia Jakub Szkopek.
Produkcja własna też podrożeje
JSW specjalizuje się w węglu koksującym. Gdyby był to węgiel energetyczny sytuacja spółki byłaby korzystniejsza. Ceny prądu nie rosną same z siebie. Są m.in. pochodną cen paliw, a jednym z nich jest właśnie węgiel. To spowoduje, że koszty prądu uderzą także w te spółki, które wiele go nie kupują, bo same go wytwarzają we własnych blokach energetycznych. Tak robią Ciech i Grupa Azoty (KGHM ma własne bloki parowo-gazowe, ale o dużo mniejszym znaczeniu dla całości biznesu).
- Węgiel energetyczny w 2021 r. kosztował 10-12 zł/GJ. Elektrociepłownie płacą obecnie 18-19 zł, a oczekiwania są takie, że cena dla przemysłu w 2023 r. przekroczy 20 zł. Byłoby to dwa razy więcej niż rok temu. Biorąc pod uwagę konsumpcję oznacza to 300-350 mln zł więcej w Grupie Azoty i 200-250 mln zł w Ciechu. Zakładając, że Ciech osiąganie w tym roku około 800 mln zł EBITDA byłaby to dla niego duża różnica. Dla Grupy Azoty zdecydowanie mniejsza zakładając, że EBITDA wyniesie 3 mld zł – wylicza Jakub Szkopek.
Założeniem tego rachunku jest oczywiście to, że wszystkie inne parametry otoczenia pozostają bez zmian. A to wydaje się mało realne. Drożeje nie tylko prąd, ale również gaz, który również jest wykorzystywany w przemyśle. Inflacja powoduje zaś wzrost stóp procentowych.
- W pierwszej połowie 2022 r. konsument miał jeszcze pieniądze, ale jeśli bardzo wzrosną stopy procentowe i będzie musiał więcej zapłacić za prąd, gaz i ogrzewanie, to jego skłonność do kupowania artykułów przemysłowych spadnie – ostrzega Jakub Szkopek.
