
Dominującym czynnikiem przekładającym się na ceny ropy naftowej (i wielu innych surowców) są obecnie obawy dotyczące kondycji gospodarki Chin. W Państwie Środka pojawiły się informacje o niepokojąco szybko rosnącej liczbie zakażeń Covid-19 oraz o pierwszych zgonach z tego powodu od maja. W Pekinie ze względu na rozprzestrzenianie się wirusa zamknięto część szkół, a w najbardziej zaludnionej części miasta Guangzhou wprowadzono 5-dniowy lockdown. Ewidentnie walka Chin z pandemią nie została jeszcze zakończona, a polityka „zera tolerancji” negatywnie odbija się na perspektywach tamtejszej gospodarki.

W temacie Chin, ciekawe informacje pojawiły się dzisiaj w związku ze zmianą struktury importu ropy naftowej do tego kraju. Pokazały one, że w październiku import ropy naftowej z Rosji do Chin wzrósł o 16% rdr i znalazł się niewiele poniżej wielkości importowanych z Arabii Saudyjskiej. Chiny zwiększyły import ropy naftowej z Rosji po tym, jak kraje zachodnie odcięły się od dostaw rosyjskiej ropy naftowej – zmuszając w ten sposób Rosję do mocniejszego wyjścia na Wschód. Takie kraje jak Indie czy Chiny, importujące spore ilości surowca z zagranicy, wykorzystały niższe ceny ropy zaproponowane przez Rosję.
Jeszcze do niedawna wsparciem dla cen ropy był niski poziom zapasów tego surowca w Europie przed wprowadzeniem embargo na import ropy z Rosji w dniu 5 grudnia. Jednak te obawy się zmniejszyły, ponieważ państwa europejskie solidnie zaopatrzyły się w ropę oraz paliwa.
