LONDYN (Reuters) - Ceny ropy na giełdzie w Londynie wzrosły w czwartek z powodu niepokojących informacji nadchodzących z Bliskiego Wschodu. Inwestorzy czekają również na posiedzenie kartelu producentów ropy - OPEC, który w przyszłym tygodniu zapewne nie zmieni limitów produkcyjnych.
Do godziny 13.30 cena baryłki ropy Brent z dostawą w sierpniu wzrosła o 30 centów do 24,85 dolara.
Ceny wzrosły, gdy w czwartek wojsko izraelskie zajęło trzy palestyńskie miasta na Zachodnim Brzegu Jordanu. W środę palestyński samobójca zdetonował bombę na przystanku autobusowym w Jerozolimie zabijając sześć osób.
"Zawsze gdy dochodzi do wzrostu przemocy, inwestorzy zaczynają niepokoić się o bezpieczeństwo zapasów ropy na Bliskim Wschodzie" - powiedział Charles Luke, analityk Aberdeen Asset Management.
Również w czwartek w wyniku eksplozji bomby zginął Brytyjczyk pracujący w banku w Rijadzie, stolicy wiodącego eksportera ropy - Arabii Saudyjskiej.
Uczestników rynku niepokoją również ostatnie wypowiedzi władz Iraku, który zagroził wycofaniem się z programu ropa za żywność.
W przyszłym tygodniu w Wiedniu spotkają się członkowie OPEC. Ograniczenia dostaw wprowadzone przez kartel na początku tego doprowadziły do wzrostu cen surowca o 25 procent i nic nie wskazuje na to by zostały one zniesione.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))