Ceny ropy na największym na świecie rynku amerykańskim spadły w poniedziałek znacznie, bo aż o 3 procent, pomimo redukcji wydobycia i eksportu zapowiedzianej przez Wenezuelę i Nigerię, co może stać się przykładem dla innych państw OPEC.
Na New York Mercantile Exchange wskaźnikowa dla rynku amerykańskiego cena lekkiej, słodkiej ropy krajowej z dostawa w listopadzie obniżyła się w poniedziałek o 1,88 dol. do poziomu 61,03 dolara za baryłkę.
W Londynie na giełdzie ICE wskaźnikowa dla rynku europejskiego cena ropy Brent z Morza Północnego spadła w poniedziałek aż o 2,03 dolara, czyli 3,3 proc., do poziomu 60,45 dolara za baryłkę.
W końcu tygodnia Wenezuela i Nigeria, dwóch największych producentów kontynentalnych odpowiednio w Ameryce Południowej i Afryce, ogłosiło redukcję wydobycia i eksportu w sumie o ok.170 tys. baryłek dziennie, co stanowi ok. 0,7 proc. łącznego wydobycia Organizacji Państw Eksportujących Ropę Naftową.
W piątek rząd Wenezueli, będącej ważnym dostawcą na rynek USA, zredukował wydobycie o 50 tys. baryłek dziennie, czyli o 2 procent swej kwoty wydobywczej w ramach OPEC wynoszącej 2,5 mln baryłek dziennie. Decyzję tę tłumaczono potrzebą powstrzymania spadku cen.
W sobotę Nigeria wprowadziła redukcje eksportu o 5 procent, co stanowi 115 tys. baryłek z kwoty w ramach OPEC wynoszącej 2,3 mln baryłek dziennie. Nigeryjska państwowa centrala naftowa określiła ten krok jako rutynowy i związany ze zmianami sezonowymi.
W poniedziałek doszło w nigeryjskim zagłębiu naftowym w delcie Nigru do krwawych starć, jednak wiadomość o tym nie zdążyła dotrzeć na wielkie giełdy surowcowe przed ich zamknięciem.
Analitycy cytowani przez AP wskazują na obfitość rezerw paliwowych, a także na dane makroekonomiczne wskazujące na słabniecie ogólnej koniunktury, jako na czynniki wpływajace hamujaco na światowe ceny.