Ceny wywoławcze domów w Wlk. Brytanii gwałtownie wzrosły

Tadeusz Stasiuk, Bloomberg
opublikowano: 2025-01-20 10:24

Początek nowego roku na brytyjskim rynku mieszkaniowym stoi pod znakiem mocnych wzrostów cen domów wystawionych na sprzedaż. Rynek nadal przejawia jednak oznaki niepewności odnośnie kosztów kredytów i wzrostu gospodarczego.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Jak wynika z danych czołowego portalu nieruchomości Rightmove, na przełomie grudnia i stycznia doszło do znaczącego wzrostu cen ofertowych nowo wystawionych na sprzedaż domów. Średnia cena wywoławcza wzrosła w styczniu 2025 r. o 1,7 proc. osiągając pułap 366 189 GBP. W ujęciu rocznym średnia była o 1,8 proc. wyższa.

Był to największy wzrost stycznia od 2020 r. dla tego miesiąca oraz największy w dowolnym miesiącu od maja 2023 r.

Szacunki Rightmowe wskazują, że ​​liczba nowych nieruchomości wprowadzonych na rynek od 26 grudnia wzrosła o 11 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim, podczas gdy liczba kupujących kontaktujących się z agentami w sprawie nieruchomości na sprzedaż wzrosła o 9 proc., zaś liczba uzgodnionych transakcji zwiększyła się o 11 proc.

Presja oprocentowania

Dane sugerują, że sprzedawcy pozostają pewni siebie, mimo że kupujący sa pod presją ze strony rosnących stóp procentowych kredytów hipotecznych od czasu brytyjskiego budżetu w październiku. Koszty pożyczek dla nabywców domów wzrosły jeszcze bardziej po zamieszaniu na rynkach brytyjskich od początku roku. Dane Moneyfacts wykazały, że średnia dwuletnia stała stopa procentowa kredytu hipotecznego wzrosła do 5,52 z 5,39 proc. przed październikowym budżetem rządu Partii Pracy, co osłabiło oczekiwania na obniżki stóp procentowych przez Bank Anglii w 2025 r.

Oczekiwane łagodzenie

Obecnie jednak powszechnie oczekuje się, że Bank Anglii dokona w najbliższym czasie (najprawdopodobniej na posiedzeniu 6 lutego) obniżki stawek o 25 punktów bazowych, w przypadku stopy referencyjnej obniżając ją z 4,75 do 4,5 proc. Dla rynku mieszkaniowego oznaczać by to mogło niższe koszty finansowania zakupu, choć przy niewystarczającej podaży, to nadal sprzedający dyktują ceny.